Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Mistrzostwa świata w pływaniu

Treść

Zakończone w niedzielę w Melbourne pływackie mistrzostwa świata zapisały się w kronikach jako jedne z najlepszych w historii. Pobito 14 rekordów świata i 7 Europy, a wyczyny Amerykanina Michaela Phelpsa oceniono jako niewiarygodne. Polskim bohaterem zawodów okazał się Mateusz Sawrymowicz.

Polacy lecieli do Australii z planem zdobycia od 3 do 6 medali. Zrealizowali go, wszak na podium stali czterokrotnie. Dwa krążki (srebrny i brązowy) wywalczyła Otylia Jędrzejczak, po jednym Przemysław Stańczyk (srebro) i Sawrymowicz (złoto). Ten ostatni był naszym bohaterem zawodów, wszak nie tylko w kapitalnym stylu wygrał na 1500 m stylem dowolnym, ale i pobił rekord Europy. Po raz pierwszy od pięciu lat na swym koronnym dystansie 200 m delfinem przegrała Jędrzejczak, ale w jej trudnej życiowej sytuacji medal i tak był sporym sukcesem. Ogółem Polacy 8 razy płynęli w finałach, pobili też 4 rekordy kraju. Nie za wiele. Zawiedli Paweł Korzeniowski i Sławomir Kuczko, po których spodziewaliśmy się dużo więcej. Co gorsze, podczas mistrzostw uwidoczniły się pewne napięcia na linii sztab szkoleniowy - zawodnicy, które najpewniej zaowocują zmianami organizacyjnymi. Paweł Słomiński, główny trener kadry, nie ukrywał, że część jego podopiecznych źle przygotowywała się do zawodów. Fizycznie, ale i mentalnie. Wszystko wskazuje na to, iż Słomiński zrezygnuje z pracy z całą reprezentacją, zajmie się mniejszą grupą zawodników na czele z Jędrzejczak. Nasza znakomita pływaczka zresztą nie wyobraża sobie współpracy z kimś innym. Sam szkoleniowiec jest jednak generalnie zadowolony z występu naszych zawodników i wierzy, że na igrzyskach olimpijskich w Pekinie będzie... lepiej.
A niekwestionowaną gwiazdą mistrzostw był Michael Phelps. Amerykanin jako pierwszy pływak w historii zdobył na jednych MŚ 7 złotych medali, a byłoby ich więcej, gdyby nie dyskwalifikacja sztafety 4 x 100 m stylem zmiennym (zawinił Ian Crocker, który popełnił falstart przy jednej ze zmian). Phelps pobił
5 rekordów świata (w tym jeden ze sztafetą), deklasując rywali i uzyskując czasy wręcz niewiarygodne. Łatwość, z jaką wszystkich pokonywał, zdumiewała. Gospodarze imprezy byli z kolei dumni z Lisbeth Lenton, która aż pięć razy stała na najwyższym stopniu podium.
Zgodnie z przewidywaniami mistrzostwa zdominowali Amerykanie. Wygrali aż 20 z 40 finałów, ustanowili 11 z 14 rekordów świata. I mieli Phelpsa...
Pisk
"Nasz Dziennik" 2007-04-03

Autor: wa