Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Mistrzostwa świata siatkarek: Polska - Serbia 0:3

Treść

Z meczu na mecz walczące w dalekiej Japonii w mistrzostwach świata polskie siatkarki grają coraz gorzej. Wczoraj przegrały z Serbią i Czarnogórą 0:3, a ich fatalnej postawy nie usprawiedliwia nawet fakt, iż rywalki są rewelacją imprezy. "Złotka" już w niczym nie przypominają zespołu, który jeszcze niedawno nie miał sobie równych w Europie.

Siłą drużyny, która sięgała po mistrzostwo Europy, była fantastyczna atmosfera, pozwalająca zamienić indywidualności w rewelacyjny zespół, w którym każdy walczył za każdego do samego końca. Na ławce był trener doskonale reagujący na boiskowe wydarzenia, któremu wszystkie zawodniczki ufały i na którym prawie nigdy się nie zawiodły. Ktoś, kto pamięta wspaniałe boje drużyny z Małgorzatą Glinką, Agatą Mróz w składzie, przeżywa teraz prawdziwe katusze. I nie ma znaczenia, że w Japonii brakuje wspomnianych siatkarek. Są inne, świetnie pamiętające smak złotych medali. Dlaczego zatem jest tak słabo, że w kolejnym meczu nie podejmują walki z rywalem niedawno spokojnie pokonywanym?
Wczoraj Polki grały z Serbią będącą rewelacją mistrzostw. Zaczęły nawet nieźle, stawiając jej w początkowych minutach zdecydowany opór. Taki stan trwał jednak krótko. Już na pierwszą przerwę techniczną oba zespoły schodziły przy stanie 6:8 dla rywalek. Po chwili było 7:11 i trener Ireneusz Kłos poprosił o czas. Poskutkowało, jego podopieczne zdobyło trzy punkty z rzędu. Ale nie poszły za ciosem, za chwilę przegrywały już 12:18. Kłos próbował zmian, za Milenę Rosner weszła Joanna Mirek, a za Natalię Bamber Paulina Maj. Nic to jednak nie dało, Serbki bez problemów kończyły prawie wszystkie akcje i łatwo wygrały seta.
W drugiej odsłonie na parkiecie pojawiła się Anna Podolec. Polki rozpoczęły od prowadzenia, później przez długie minuty toczyły wyrównaną walkę. Dobrze broniły, wreszcie skutecznie atakowały. Prowadziły nawet 14:11, ale znów pozwoliły sobie na niezrozumiałą chwilę przestoju i straciły cztery punkty z rzędu. Kiedy rywalki wygrywały 20:17, wydawało się, że już jest po wszystkim. Ale nasze zerwały się i wyrównały. Cóż jednak z tego, skoro w końcówce Serbki były górą?
Polki to podłamało i w trzeciej partii nie podjęły już walki. Szybko straciły pięć punktów, potem było 3:8 i 9:16. "Złotka" przestały wierzyć w możliwość odwrócenia losów meczu i się poddały.
Mistrzynie Europy czekają jeszcze mecze z Turcją i Kubą. Przynajmniej jeden z nich muszą wygrać, by nie wrócić do kraju w poczuciu klęski.
Piotr Skrobisz

Wyniki i tabele
Grupa E: Polska - Serbia i Czarnogórą 0:3 (15:25, 22:25, 14:25), Włochy - Korea Płd. 3:0 (25:18, 25:19, 25:13), Japonia - Turcja 3:1 (30:28, 22:25, 25:21, 25:17), Kuba - Tajwan 3:0 (25:21, 25:20, 25:14).
Serbia i Czarnogóra 5 10 15:2
Włochy 5 9 13:4
Kuba 5 8 11:7
Japonia 5 8 11:8
Tajwan 5 8 10:10
Turcja 5 6 4:13
Polska 5 6 5:14
Korea Płd. 5 5 5:15
Grupa F: Rosja - Holandia 3:0 (25:17, 25:18, 25:16), Niemcy - Portoryko 3:0 (25:23, 25:22, 25:22), Brazylia - Chiny 3:2 (24:26, 20:25, 25:21, 25:16, 19:17), Azerbejdżan - USA 3:2 (25:19, 16:25, 25:22, 25:27, 15:13).
Rosja 5 10 15:3
Brazylia 5 10 15:4
Niemcy 5 8 12:7
USA 5 7 9:11
Chiny 5 7 10:11
Holandia 5 7 10:11
Azerbejdżan 5 6 5:14
Portoryko 5 5 0:15

"Nasz Dziennik" 2006-11-10

Autor: wa