Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Mistrzostwa Europy siatkarek

Treść

Polskie siatkarki nie zostały po raz trzeci z rzędu mistrzyniami Europy. W sobotę na drodze do triumfu w rozgrywanym na parkietach Belgii i Luksemburga turnieju stanęły reprezentantki Serbii - te same, które kilka dni wcześniej "Złotka" rozbiły bez żadnego problemu. Teraz role się jednak odwróciły - to rywalki okazały się lepsze, wygrywając 3:0 (27:25, 25:21, 25:21). Wczoraj w meczu o trzecie miejsce Polki przegrały z Rosjankami 1:3 (25:21, 22:25, 14:25, 20:25).

Sport bywa piękny, bo nie wszystko można w nim przewidzieć. Ogromna większość obserwatorów i kibiców była przekonana, że w sobotnim meczu może być tylko jeden zwycięzca - Polska. Nasze panie wyszły na parkiet pełne szacunku dla przeciwniczek, ale chyba sądziły, iż nic złego je nie spotka. Świetna gra Serbek musiała je zatem zaskoczyć - bo to była całkiem inna drużyna niż kilka dni temu, świetnie zorganizowana, niepopełniająca błędów. Polki tymczasem z każdą upływającą minutą coraz bardziej się denerwowały. Deprymowały je własne błędy, deprymowały znakomite rywalki. Być może jednak mecz ułożyłby się inaczej, gdyby "Złotka" wykorzystały wielką szansę na wygranie pierwszego seta. Prowadziły już 20:17 i 23:20, a jednak przegrały. To było jak nokaut. W drugiej odsłonie przewaga Serbek była już ogromna, partię łatwo rozstrzygnęły na swoją korzyść. Polki jednak się nie poddały. W trzecim secie znów długo grały bardzo dobrze, wygrywały już 14:10 i 16:12, ale za chwilę straciły aż sześć punktów z rzędu. I to oznaczało koniec marzeń.
Piękno sportu jest często równoznaczne z dramatem i łzami. Te stały się w sobotę udziałem reprezentantek Polski. Długo nie mogły uwierzyć w to, co się stało, płakały. Przegrały pierwszy mecz na mistrzostwach, ale najważniejszy. Wczoraj nasze panie walczyły z Rosją o brązowy medal. Po pierwszym wygranym secie wydawało się, że ów "krążek pocieszenia" zdobędą. A jednak stało się inaczej. Rywalki wykorzystały każdą nadarzającą się okazję do zdobycia punktów, rzadko się myliły, w trzeciej partii wręcz rozgromiły "Złotka".
Piotr Skrobisz
"Nasz Dziennik" 2007-10-01

Autor: wa