Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Mistrzostwa Europy koszykarzy

Treść

Poniedziałkowym meczem z reprezentacją Francji polscy koszykarze rozpoczną zmagania w rozgrywanych w Hiszpanii mistrzostwach Europy. Nasi wystąpią w tej imprezie po 10-letniej przerwie. Już sam powrót do elity jest sporym sukcesem. Teraz podopiecznych Andreja Urlepa czeka kolejne wyzwanie - dużo większe. W fazie grupowej mistrzostw natrafili bowiem na wyjątkowo wymagających rywali.

W ostatnich latach nasza męska koszykówka przeżywała trudne chwile. Przegrywaliśmy z kretesem eliminacje do poważnych imprez, świat nam uciekał. Wszystko się zmieniło, gdy w maju 2006 roku na ławce trenerskiej kadry zasiadł Urlep. Słoweniec budzi u niektórych kontrowersje, ale wszyscy przyznają, że jest fachowcem pierwszorzędnym. Już na początku swej przygody z reprezentacją namówił do powrotu do niej rutynowanych Adama Wójcika i Andrzeja Plutę i - jak się później okazało - był to strzał w dziesiątkę. Zawodnicy zaakceptowali jego metody i to przyniosło pierwszy po dziesięciu latach awans do mistrzostw Europy. Urlep nie ukrywa: czołówka europejska od kilku lat czyni ogromne postępy i zbliża się poziomem do niedoścignionych dotąd Amerykanów. Polska po zastoju odbiła się od dna, ale wciąż przed nią mnóstwo pracy. - Już sam awans jest wielkim sukcesem. Teraz czekają nas mecze z najlepszymi, ale tylko grając z nimi, możemy liczyć na postęp - przyznaje. W Alicante Biało-Czerwonym przyjdzie faktycznie zmierzyć się z potentatami. Francja to potęga, o sile której decyduje niesamowity Tony Parker - jeden z najlepszych rozgrywających świata, gwiazda NBA. Będzie jednym z głównych faworytów mistrzostw obok Hiszpanii, Grecji, Litwy i Rosji. Z Włochami niedawno przegraliśmy w towarzyskim meczu 52:84. Teoretycznie najsłabsza jest Słowenia (z Goranem Jagodnikiem, doskonale znanym z polskich parkietów, w składzie) i z nią jedyną - patrząc realnie - możemy powalczyć o zwycięstwo. Ale i to będzie sensacja.
Polacy nie dość, że nie mogą porównywać swego potencjału z czołówką, to jeszcze wystąpią w mistrzostwach bez kilku ważnych zawodników. Kontuzja wyeliminowała lidera drużyny Michała Ignerskiego, z innych powodów z gry w kadrze zrezygnowali Maciej Lampe i Marcin Gortat. To duże straty.
Polacy wystąpili w mistrzostwach Europy 22 razy. Czterokrotnie stali na podium - w 1963 r. we Wrocławiu zdobyli srebro (w finale przegrali z niezwykle mocną ekipą ZSRS 45:61), a brąz w 1939, 1965 i 1967 roku. Na trzech ostatnich turniejach, w których grali, zajmowali zawsze siódme miejsce (1987, 1991, 1997). Dziś taki wynik byłby dużym sukcesem.
Pisk
"Nasz Dziennik" 2007-09-01

Autor: wa