Misja z komplikacjami
Treść
Nie bez komplikacji przebiega misja promu kosmicznego Discovery. Chociaż wtorkowy start amerykańskiego wahadłowca odbył się pomyślnie, to jednak kamery wideo zarejestrowały niewielkie wyszczerbienie jednej z płytek osłony termicznej w pobliżu przedniego podwozia, a także "coś", co oderwało się od zewnętrznego zbiornika paliwa, ale na szczęście nie uderzyło w prom.
W związku z niepokojącymi komplikacjami inżynierowie NASA dokładnie analizują obrazy ze 112 kamer, które rejestrowały wtorkowy start wahadłowca "Discovery". Podczas przeglądania nagrań zaobserwowano kawałki niezidentyfikowanego materiału, który oderwał się od statku. Przedstawiciele amerykańskiej agencji kosmicznej poinformowali, że nie wydaje się, aby te fragmenty uderzyły w powłokę wahadłowca. Dokładny stan tej powłoki powinien być znany po przycumowaniu wahadłowca do orbitalnej stacji kosmicznej, czyli do najbliższej niedzieli.
Z kolei astronauci na pokładzie Discovery przystąpili wczoraj do skanowania dziobu i krawędzi natarcia skrzydeł promu kosmicznego czujnikiem laserowym, umieszczonym na 15-metrowym wysięgniku. Manewrując wysięgnikiem, astronauci poszukują ewentualnych pęknięć, które mogłyby stanowić zagrożenie podczas powrotu promu do atmosfery ziemskiej, jak było w przypadku katastrofy Columbii 1 lutego 2003 r. Astronauci zamierzają także dokładnie sprawdzić za pomocą kamery płytki osłony termicznej wokół kabiny załogi.
NASA przywiązuje olbrzymią wagę do obecnej misji, pierwszej po trwającej 2,5 roku przerwie spowodowanej tragiczną katastrofą promu Columbia. Właśnie kawałek osłony zewnętrznego zbiornika paliwa, który oderwał się podczas startu 16 stycznia 2003 r. i uderzył w jedno ze skrzydeł Columbii, był przyczyną katastrofy, w której zginęła cała siedmioosobowa załoga. Podczas wchodzenia w atmosferę w czasie powrotu na Ziemię powstałe uszkodzenie rozerwało skrzydło, a następnie cały statek. Od tego czasu NASA wydała ponad miliard dolarów na poprawę bezpieczeństwa lotów wahadłowców oraz na tzw. kulturę bezpieczeństwa. Zdaniem ekspertów, pomyślny przebieg obecnej misji w dużej mierze zadecyduje o przyszłości amerykańskiego programu lotów załogowych.
Wahadłowiec Discovery wystartował we wtorek z przylądka Canaveral, wznawiając po ponaddwuipółrocznej przerwie amerykańskie załogowe loty kosmiczne. W skład załogi Discovery wchodzi sześcioro Amerykanów i Japończyk. Funkcję dowódcy misji pełni Eileen Collins - jedyna kobieta w NASA na tym stanowisku.
Start Discovery pierwotnie miał się odbyć 15 maja, ale odkładano go dwukrotnie z powodu usterek. Poprzedni termin, 13 lipca, został anulowany wskutek niesprawności jednego z czujników stanu paliwa w zbiorniku. Dzięki czujnikom główne silniki wyłączane są przed całkowitym wyczerpaniem paliwa, co zapobiega potencjalnej niszczycielskiej eksplozji. W trakcie 12-dniowego lotu Discovery połączy się z Międzynarodową Stacją Kosmiczną (ISS), by zainstalować nowy żyroskop dla jej systemu orientacji w przestrzeni oraz wyładować setki kilogramów zaopatrzenia, w tym żywność i wodę.
KWM, PAP
"Nasz Dziennik" 2005-07-28
Autor: ab