Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ministrowie uciekają

Treść

Pomimo powołania przed dwoma dniami rządu jedności narodowej w Tunezji nadal trwają protesty. Wybuch kolejnego niezadowolenia spowodowało pozostawienie w nowych władzach kilku ministrów związanych ze Zgromadzeniem Demokratyczno-Konstytucyjnym (RCD), czyli partią byłego prezydenta Zin el-Abidin Ben Aliego. Z tego też względu chwilę po jego utworzeniu szeregi rządu opuściło trzech ministrów z ugrupowania General Union of Tunisian Workers (UGTT), które odegrało dużą rolę w usunięciu głowy państwa.
Jak informuje BBC, dalszej współpracy odmówili: wiceminister transportu Anouar Ben Gueddour, minister pracy Abdeljelil Bedoui i minister bez teki Houssine Dimassi. Agencja Reutera wyjaśnia, iż powodem ich decyzji jest fakt pozostawienia w rządzie większości ministrów prezydenckiej partii RCD. - To jest odpowiedź na żądania ludzi wychodzących na ulice - podkreślił Abid al-Briki z tunezyjskiego związku zawodowego UGTT. Od poniedziałku trwają bowiem w Tunisie kolejne demonstracje przeciwko obecności członków ekipy obalonego prezydenta Ben Aliego w przejściowym rządzie jedności narodowej. - Nowy rząd jest zwykłym udawaniem. To jest obraza dla rewolucji, która kosztowała już wiele ofiar i krwi - podkreśla w rozmowie z Agencją Reutera jeden z protestujących w stolicy studentów.
Odpowiadając na niezadowolenie obywateli, Ghannuszi podczas konferencji prasowej zaznaczył, że nowy rząd ma kierować sprawami państwa do czasu wyborów prezydenckich i parlamentarnych, które odbędą się za 6 miesięcy i dlatego - jak twierdzi - konieczne było pozostawienie na stanowiskach części dotychczasowych ministrów, którzy mają przygotować kraj do tych reform. - Ministrowie, którzy zasiadali w rządzie byłego prezydenta Tunezji Zin el-Abidina Ben Aliego i pozostali w rządzie jedności narodowej, to odpowiedni ludzie i zawsze działali w interesie narodowym - zapewniał premier we wczoraj rozmowie z francuskim radiem Europe 1.
Dwa dni temu premier Mohammed Ghannuszi ogłosił utworzenie rządu jedności narodowej, do którego weszło - poza większością dotychczasowych ministrów - zaledwie trzech przywódców partii opozycyjnych. I tak przywódca marksistowskiej Demokratycznej Partii Postępowej (PDP) Nadżib Szebbi mianowany został w nowym rządzie ministrem rozwoju regionalnego, resort szkolnictwa wyższego przypadł kierującemu ugrupowaniem Ettajdid (Odnowa) Ahmedowi Ibrahimowi, zaś resort zdrowia przywódcy Demokratycznego Forum na rzecz Pracy i Wolności (FDTL) Mustafie Ben Dżaafarowi.
Tymczasem władze francuskie zapowiedziały, że majątek, jaki były prezydent Tunezji Zin el-Abidin Ben Ali ukrył we Francji, ma zostać skonfiskowany i oddany władzom w Tunisie. Minister finansów Fran?ois Baroin oświadczył, że zaapelował do instytucji finansowych, by natychmiast informowały o wszystkich podejrzanych operacjach na kontach Ben Aliego. Do sądu mają być też skierowane sprawy przejęcia przez państwo tunezyjskie nieruchomości, które Ben Ali ma we Francji. Pozarządowe organizacje Transparency International i Sherpa zapowiedziały, że oskarżą Ben Aliego o korupcję, pranie brudnych pieniędzy i przywłaszczanie mienia społecznego. Oceniają one, że tylko w Paryżu były prezydent Tunezji jest właścicielem nieruchomości o wartości 37 mln euro. Według "Le Figaro" należą do nich mieszkania w eleganckich dzielnicach Paryża, ponadto Ben Ali ma domy w regionie paryskim, daczę w górskim kurorcie Courchevel i wille na Lazurowym Wybrzeżu.
Marta Ziarnik,
Franciszek L. Ćwik, Caen

Nasz Dziennik 2011-01-19

Autor: jc