Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ministrowie są usatysfakcjonowani

Treść

Sprawa domniemanych tajnych więzień CIA w Europie oraz traktowanie osób podejrzanych o terroryzm, a także plan rozszerzenia misji pokojowej w Afganistanie były głównymi tematami wczorajszych obrad ministrów spraw zagranicznych NATO w Brukseli. Uczestnicy szczytu z zadowoleniem przyjęli złożoną dzień wcześniej przez sekretarz stanu USA Condoleezzę Rice deklarację, że Stany Zjednoczone będą w pełni respektować międzynarodowe konwencje w sprawie traktowania więźniów.
- Amerykańska sekretarz stanu zapewniła, że administracja amerykańska nie interpretuje międzynarodowych praw humanitarnych inaczej niż rządy Kanady czy Europy - oświadczył wczoraj rano minister spraw zagranicznych Niemiec Frank-Walter Steinmeier. Tuż przed rozpoczęciem posiedzenia Steinmeier podkreślił, że ministrowie byli zaniepokojeni sprawą, lecz są usatysfakcjonowani deklaracją Rice.
Amerykańska sekretarz stanu powiedziała w środę w Kijowie, że zobowiązania USA, wynikające z międzynarodowych konwencji w sprawie okrutnego, nieludzkiego i uwłaczającego ludzkiej godności traktowania więźniów, "dotyczą całego amerykańskiego personelu, bez względu na to, gdzie się znajduje - w Stanach Zjednoczonych czy też poza USA". Sekretarz generalny NATO Jaap de Hoop Scheffer oświadczył, że Condoleezza Rice swym jasnym i jednoznacznym oświadczeniem "oczyściła atmosferę" w sprawie zarzutów o istnieniu tajnych więzień CIA.
Wczorajsze spotkanie szefów dyplomacji państw NATO było okazją do rozmowy ministra spraw zagranicznych RP Stefana Mellera na temat domniemanych tajnych więzień CIA w Polsce z amerykańską sekretarz stanu. Po spotkaniu Meller oświadczył, że w Polsce nie było takich więzień. - Z wszystkich informacji, jakie mam, w dalszym ciągu wynika, że nic takiego, o czym piszą gazety, nie miało miejsca - podkreślił.
Jednym z ważniejszych tematów obrad była także kwestia rozszerzenia misji pokojowej w Afganistanie. Szefowie dyplomacji państw NATO przyjęli plan operacyjny, który dotyczy rozmieszczenia w przyszłym roku na południu kraju dowodzonych przez NATO Sił Wsparcia Bezpieczeństwa Afganistanu (ISAF). Liczba żołnierzy wzrośnie o mniej więcej 6 tys.; większość z nich będą stanowili Brytyjczycy i Kanadyjczycy. Na razie na południu - najbardziej niebezpiecznym regionie Afganistanu - większość zadań wykonują Amerykanie. W skład ISAF wchodzi około 9700 ludzi z ponad 30 krajów, w tym 105 żołnierzy z Polski.
PS, PAP

"Nasz Dziennik" 2005-12-09

Autor: mj