Ministerstwo nie kwestionuje
Treść
Studia podyplomowe na kierunku "polityka ochrony środowiska - kompensacja przyrodnicza" w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu, jak wszystkie inne w tej uczelni, są legalne, wbrew temu, co usiłowały wcześniej wmówić niektóre media. Oficjalną opinię w tej sprawie wydało Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Do WSKSiM dotarło wczoraj pismo, w którym prof. Grażyna Pawelska-Skrzypek, podsekretarz stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego, wyjaśnia, iż po szczegółowym zapoznaniu się z programami studiów prowadzonych przez tę uczelnię oraz programem uruchomionych tu studiów podyplomowych, a także składem i kwalifikacjami realizującego go zespołu, uznała, że wątpliwości związane z nazwą kierunku "polityka ochrony środowiska - kompensacja przyrodnicza" zostały wyjaśnione. "W związku z powyższym MNiSW nie kwestionuje zasadności uruchomienia tego kierunku" - czytamy w piśmie z ministerstwa. Przypomnijmy - 7 kwietnia br. dyżurny redaktor "Gazety Wyborczej" od Radia Maryja Jacek Hołub napisał artykuł zatytułowany "Studia ojca Rydzyka do kontroli". Zawarł w nim nieprawdziwe informacje, zaś rektor WSKSiM o. dr Krzysztof Bieliński wyraził swoje zdziwienie i oburzenie, wydając stosowne oświadczenie i żądając sprostowania od redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej". W odpowiedzi otrzymał pismo z odmową zamieszczenia sprostowania. Dodajmy, że rektor WSKSiM otrzymał pismo z ministerstwa 10 kwietnia, a datowane było ono już po publikacji w "Gazecie Wyborczej". - Wyraziłem swoje oburzenie, że opinii publicznej podaje się niesprawdzone informacje, kiedy do władz WSKSiM nie docierają żadne pisma ministerialne - potwierdza o. dr Krzysztof Bieliński. Na późniejsze pismo minister Kudryckiej rektor odpowiedział, powołując się na zapisy Ustawy o szkolnictwie wyższym i załączając programy studiów oraz wykaz kadry nauczającej. Okazuje się, że to wystarczyło i żadna kontrola uczelni nie grozi, tym bardziej żadne konsekwencje wobec uczelni, które sugerował wspomniany dziennikarz. - Cieszę się, że jest odpowiedź pozytywna, szkoda tylko, że kosztowało to tyle nerwów. I dziwi negatywne nastawienie do uczelni ze strony ministerstwa. Może jest to dobry znak na przyszłość, daj Boże - mówił wczoraj o. Tadeusz Rydzyk, założyciel WSKSiM, w audycji "Aktualności dnia" w Radiu Maryja. Dodał jednak, że dyskryminacja uczelni trwa i w świetle prawa winno się naprawić wyrządzone krzywdy. A sprawa nie dotyczy wyłącznie medialnych oszczerstw w sprawie studiów podyplomowych z zakresu polityki ochrony środowiska - kompensacji przyrodniczej. Przypomnijmy, że WSKSiM wbrew prawu - bo istnieje przecież zasada, że prawo nie działa wstecz - została odebrana dotacja unijna na budowę wydziału informatyki. - My służymy Polsce, służymy wszystkim ludziom, służymy waszym dzieciom, waszej młodzieży. Mamy najlepszych wykładowców, ludzi, którzy mają morale, a nie tylko wiedzę, i potrafią formować studentów. Chcemy, żeby Polsce, Kościołowi, światu służyli ludzie na wysokim poziomie. Do tego potrzeba rozwoju uczelni - mówił wczoraj o. Tadeusz Rydzyk. - To, co się stało, zapisze się w historii, chyba że był to błąd w sztuce, błąd przy pracy, ale taki błąd normalny człowiek naprawia - dodał założyciel WSKSiM. Katarzyna Cegielska, Toruń "Nasz Dziennik" 2008-05-16
Autor: wa