Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ministerstwo Edukacji a sekciarski hinduizm

Treść

Centralny Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli na stronach internetowych swojego czasopisma edukacyjnego "Trendy" bezkrytycznie propaguje sekciarską i pseudonaukową ideologię, zwaną "Idealną Edukacją", będącą przykładem uproszczonego i okultystycznego hinduizmu lub zdeformowanej jogi, przetworzonych w tyglu ideologii znanej od lat na świecie sekty, jaką jest Transcendentalna Medytacja. Zastosowanie TM przez uczniów w połączeniu z techniką TM-Sidhi zawierającą tzw. jogiczne latanie ma sprawić, że umysł staje się inteligentniejszy i bardziej kreatywny. Tymczasem igranie ze zjawiskami paranormalnymi może oznaczać zaburzenia psychiczne czy otwarcie na opętanie. Maharishi Mahesh Yogi, twórca Transcendentalnej Medytacji, z czasem zrozumiał, że należy jego własną wersję zmodyfikowanego i uproszczonego hinduizmu (ale zachowującą istotne zręby tej orientalnej wizji świata) przystosować do zachodniej kultury, odwołując się do nomenklatury naukowej, a właściwie konstruując w tym kontekście swoistą pseudonaukową nowomowę, która ostatecznie zwiodła wielu. Po rozstaniu z Beatlesami, którzy okresowo propagowali jego metodę, przydając mu sławy i pieniędzy, Maharishi odwrócił się zasadniczo od zmiennych i kapryśnych gwiazd, kierując się ku bardziej stabilnemu i jeszcze bardziej prestiżowemu światu nauki, który rzekomo miał poprzeć jego metodę i tym samym ułatwić mu globalną ekspansję w całym świecie, we wszystkich sektorach kultury, biznesu i polityki. "Centralny Ośrodek Okultystycznych Ideologii" Centralny Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli istnieje od 1991 roku. Jest publiczną instytucją edukacyjną powołaną przez Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu. Dyrektora CODN powołuje minister edukacji. Według własnej autoprezentacji CODN, podstawą jego "działania jest uznanie kluczowej roli nauczyciela w budowaniu społeczeństwa wiedzy i przeświadczenie, że jest on osobą uczącą się przez całe życie". Czytamy dalej: "Naszym najważniejszym celem jest wspieranie nauczycieli w rozwoju zawodowym. Osiągamy cele, łącząc w innowacyjnych działaniach wiedzę naukową z praktyką edukacyjną. Opracowujemy i realizujemy koncepcje edukacyjne, programy, szkolenia, badania, analizy i prognozy. Prowadzimy działalność wydawniczą, tworzymy i rozwijamy system informacji pedagogicznej". Rzeczywiście nie jest to gołosłowne. Organem wydawniczym CODN jest dwumiesięcznik, internetowe pismo edukacyjne o nazwie "Trendy". Redaktorem naczelnym jest mgr Teresa Kosiarek, która reprezentuje Pracownię Informacji Pedagogicznej CODN odpowiedzialną za tworzenie krajowego systemu informacji oświatowej. Pisze ona we wstępie: "Poszukujących Czytelników z pewnością zainteresuje również artykuł Andrzeja Michałowskiego, który upowszechnia mało znany jeszcze w polskiej oświacie program stymulowania rozwoju ucznia i efektywnego uczenia poprzez rozwijanie samoświadomości ucznia. Efekty są na Zachodzie tak znaczące, że program nazwano Idealną Edukacją". Teresa Kosiarek nie pisze, że chodzi o TM (co przedstawię poniżej, analizując pokrótce artykuł Michałowskiego). Może jednak z racji młodego wieku czy jedynie magisterskich kompetencji po prostu nie wie? Ale raczej nie chce, by ten fakt rzucał się w oczy, bo przecież chyba dobrze zna treść artykułu. Sprawa jest jednak zbyt poważna i bulwersująca, aby przejść nad nią do porządku dziennego. Nie chodzi bowiem o prywatną inicjatywę w jakiejś szkółce, ale o działalność publicznej instytucji, która do tego ma być wzorcowa dla innych. Okazuje się, że chodzi tu głównie o Transcendentalną Medytację, która jest określana na innym serwerze jako Idealna Edukacja, prowadzonym przez niejakie Polskie Towarzystwo Idealnej Edukacji. Jakie tu są związki? Co oznacza pojęcie Idealnej Edukacji? Jak się bowiem okazuje, strona internetowa Idealnej Edukacji jest pełnym i wielowymiarowym wykładem uproszczonego i okultystycznego hinduizmu lub zdeformowanej jogi, przetworzonych w tyglu ideologii znanej od lat na świecie sekty, jaką jest Transcendentalna Medytacja, od początku popieranej przez okultystów i psychotroników w Polsce. Jak zauważa bowiem włoski antropolog i badacz nowych ruchów religijnych prof. Cecylia Gatto-Trocchi, podłoże TM nie jest neutralne, albowiem "wystarczyłoby tu przywołać imię założyciela Maharishi Mahesh Yogi, oznaczające: 'Mahesh, wielki mędrzec, który osiągnął zjednoczenie', czyli jogę. On sam zresztą potwierdził, że joga jest ścieżką zjednoczenia i bezpośrednią drogą do doświadczenia podstawowej natury rzeczywistości. Zdaniem wielu ekspertów, również medytacja transcendentalna niewątpliwie odwołuje się do dźnana-jogi, to znaczy do jogi poznania, a Maharishi przyjmuje za swoje cele kontemplacji, wynikające z "Yogasutry" Patańdźalego. Każda medytacja dąży więc ostatecznie do wyzwolenia siebie i zjednoczenia z Bogiem" (C. Gatto-Trocchi, "Nowe ruchy religijne", Kraków 2002, s. 75). Osobiście uważam za prof. J. Aagardem, jednym z największych znawców TM na świecie, że jest ona odmianą siddhi jogi, co jest pewną zdradą samej tradycji jogi, choćby w wersji Patańdźalego, ale nie bynajmniej czymś neutralnym i bezpiecznym. Jest to raczej przykład "okultyzacji hinduizmu" (J. Aagard), będącej już zupełnie inną, choć ciągle parareligijną rzeczywistością. W każdym przypadku mamy do czynienia albo z propagowaniem hinduizmu, albo jego okultystycznej wersji (będącej herezją nawet w stosunku do jogi Patańdźalego), która jest dużo bardziej niebezpieczna niż bezprawne uprawianie w szkole praktyk religijnych (edukacja powinna być neutralna). Okultyzm nie był wcześniej obcy działalności CODN, który wcześniej podpadł ministrowi Giertychowi z racji poprawnych politycznie gestów afirmacji postaw homoseksualnych. Tym razem problem parareligii i okultyzmu wychodzi na plan pierwszy. Pismo "Trendy" w swojej Galerii Pedagogów propaguje jako gwiazdę Rudolfa Steinera, neognostyckiego myśliciela, wywodzącego się z ezoterycznej tradycji różokrzyżowej (J. Prokopiuk), a jednocześnie spirytysty, przywołującego demony w kluczu własnego systemu "demonozofii" oraz inspirującego się religią hinduistyczną, który - podobnie jak Maharishi - również posiadał globalistyczne plany totalnej przemiany społeczeństwa. W podobny sposób CODN propaguje globalną i totalitarną misję Maharishiego, popierając jego religijno-okultystyczną ideologię oraz jego misjonarzy, skrywających swoje prawdziwe cele i oblicza. Kryptoreligijna misja Ashleya Deansa Jak się okazuje, CODN i jego "Trendy" nie poprzestają na artykule propagującym TM, ale zachęcają wprost do udziału w dwudniowym Forum Edukacyjnym poświęconym talentom w szkole w dniach 24-25 października br. Wystąpi tam jeden ze światowych propagatorów Transcendentalnej Medytacji - dr Ashley Deans z USA, tytułowany jako "Professor of Consciousness-Based Education, Maharishi University of Management, Fairfield, Iowa, 52557, USA". Pomimo bezspornego i nieukrywanego nawet faktu, iż jest on przedstawicielem organizacji Maharishiego, który ma globalistyczny plan misjonarsko-religijnego opanowania wszystkich ośrodków światowych, jego wykład brzmi w całkiem neutralny sposób "Doceń talent w swoim uczniu - świadoma edukacja". Poprowadzi też warsztat na temat: "Idealna edukacja - odkrywanie potencjału ucznia", co także brzmi niewinnie. Jak głosi reklamówka, podczas warsztatu dr Deans "przedstawi sprawdzone i potwierdzone światowymi badaniami zalety świadomej edukacji (wykorzystującej możliwości obu półkul mózgowych), przeciwstawiając je tradycyjnym metodom stosowanym obecnie w systemie edukacyjnym. Uczestnicy warsztatu osiągną lepsze zrozumienie, jak edukacja oparta na samoświadomości pozwala wspierać talenty uczniów i rozwijać je w szkole". Zwróćmy uwagę na eufemistyczną nowomowę, która odwołuje się z jednej strony do neutralnego pojęcia świadomości czy samoświadomości, z drugiej strony zaś do badań nad możliwościami mózgu. Samo poj´cie jest neutralne, ale nie jego treĘç. W istocie okazuje si´, ýe zarówno ĘwiadomoĘç, jak i jej podstawa - mózg, majŕ nieskoƒczone, nieograniczone czy - ostatecznie - absolutne i "boskie" moýliwoĘci. Jest to prawda religijna i metafizyczna (a nie empiryczna i naukowa), od początku głoszona przez Maharishiego, którego "uniwersytet" reprezentuje Ashley Deans. Deans odwiedził Polskę już wcześniej. 5 listopada 2007 r. w XIV LO im. Stanisława Staszica w Warszawie (odwiedził naszą Ojczyznę jako 25. kraj w 2007 r.) zaprezentował nowy system edukacji nauczycielom i władzom oświatowym. Twierdził, że dotychczasowa edukacja pomijała rozwój świadomości ucznia, skupiając się na wiedzy i sposobie jej przekazu. Tymczasem Maharishi School z Fairfield, Iowa promuje edukację obejmującą świadomość i zdobywa renomę międzynarodową. Propagator TM opowiadał o swych 25-letnich doświadczeniach pedagoga i dyrektora szkoły. Uczniowie przyjmowani są bez egzaminów, mają różne pochodzenie i status materialny. Zastosowane techniki rzekomo rozwijają kreatywność, wiarę w siebie, spokój wewnętrzny i motywację do nauki. Zapobiegają zmęczeniu, lękliwości, depresji lub agresji. Potwierdzają to ponoć prowadzone od 30 lat badania naukowe. Uczniowie są zdrowsi, radośni i nie stwarzają problemów wychowawczych. Podejmują z sukcesem naukę na studiach. Zdobyli ponad 100 pierwszych miejsc w konkursach. Taki język subtelnej, ale ostatecznie totalitarnej presji powtarza się nieustannie - "badania naukowe" i "niezliczone sukcesy". Nikt nie może, a nawet nie powinien, się opierać. Inaczej będzie niedorozwinięty i w konsekwencji będzie szkodnikiem, który nie chce podjąć odpowiedzialności za globalny rozwój i dobro ludzkości. Ukryta propaganda wypaczonego hinduizmu i okultyzmu W podobnie eufemistyczny i naturalny sposób brzmi tytuł artykułu "Edukacja oparta na rozwoju samoświadomości - czy znajdzie swoje miejsce w szkole?" autorstwa Andrzeja Michałowskiego, o którym wspomniałem. Autor jednak już nawet w motcie do artykułu szerzy propagandę TM: "Dzięki Transcendentalnej Medytacji czuję się nieograniczona w działaniu, zdrowa i szczęśliwa. Cieszę się wspaniałym kontaktem z moimi uczniami i własnymi dziećmi" (Katarzyna Michałowska - trener i pedagog w szkole baletowej). Następnie autor podaje wprost definicję TM, tę samą zresztą, która występuje na stronach Idealnej Edukacji. Czytamy więc w artykule, że "Program Transcendentalnej Medytacji jest prostą, naturalną i bezwysiłkową procedurą praktykowaną przez 15-20 minut rano i wieczorem w wygodnej pozycji siedzącej, z zamkniętymi oczami. W czasie stosowania tej techniki umysł wycisza się i transcenduje wszelką aktywność umysłową, doświadcza najprostszej formy świadomości - świadomości transcendentalnej. Technika Transcendentalnej Medytacji otwiera ĘwiadomoĘç na nieskoƒczone ęródo energii, kreatywnoĘci i inteligencji, które leýy g´boko wewnŕtrz kaýdego czowieka" [podkr. A.P.]. Nie jest to jednak teza empiryczna czy naukowa, ale ideologiczna, światopoglądowa, religijna czy metafizyczna. Jest to ponadto idolatryczna "dogmatyka", typowa dla "antropologii gnozy", propagowanej przez New Age, gdzie zresztą TM była jedną z najważniejszych duchowych praktyk, obok Metody Silvy, Supernauczania, Kinezjologii czy NLP (te problematyczne praktyki należą także do propagowanych przez CODN). Pójdźmy dalej. Jakie są podstawy programu EDUKACJI OPARTEJ NA ŚWIADOMOŚCI? Weźmy pierwszy punkt: "Uczniowie w szkołach stosują technikę Transcendentalnej Medytacji (TM) oraz technikę TM-Sidhi zawierającą technikę tzw. Jogicznego Latania. Dzięki tym technikom umysł ucznia zaczyna funkcjonować z bardziej kreatywnego, inteligentniejszego, silniejszego i niezwykle radosnego poziomu. W tym samym czasie ciao staje si´ bardziej zrelaksowane i wolne od napi´ç [podkr. A.P.]. Uczeń także odbywa kursy na temat uniwersalnych i podstawowych zasad natury, wyrażanych bardzo prostym językiem. Pomaga to zrozumieć związki pomiędzy różnorodnością natury a jego kreatywnym potencjałem i zrozumieć całość istnienia". Wsłuchajmy się w ten bełkot nowomowy. Michałowski nie mówi jednak wszystkiego. Co to jest TM-Sidhi i jogiczne latanie? Czytamy na stronach Idealnej Edukacji, polecanej przez redaktor Kosiarek, że "PROGRAM TM-SIDHI jest zaawansowanym aspektem programu Transcendentalnej Medytacji. Szkoli on w myśleniu i działaniu z poziomu świadomości transcendentalnej, ogromnie wzbogacając koordynację między ciałem a umysłem i rozwijając na różne sposoby zdolność ożywiania Prawa Naturalnego dla spełniania pragnień". Dopiero jednak, gdy czytamy strony TM, otwierają się nam oczy, że "najsilniejszym aspektem programu TM-Sidhi jest JOGICZNE LATANIE. W czasie pierwszego stadium jogicznego latania ciao unosi si´ i porusza do przodu w krótkich podskokach [podkr. A.P.]. Temu doświadczeniu towarzyszy wewnętrzne uczucie lekkości, rozpromienienia i 'kipiącej błogości'". Michałowski nie pisze więc w "Trendach", że chodzi o lewitacj´ i inne niebezpieczne zjawiska mediumiczne czy paranormalne [podkr. A.P.], czego nie ujawnia w pełni strona poświęcona Idealnej Edukacji, z której czerpał autor. Ale dopiero na stronach TM rozumiemy prawdę bez ogródek. Jogiczne latanie jest traktowane jako szczyt mistyki określonej laickim językiem, który unika nawet słowa "absolut" zastąpiony słowem "maksymalna koherencja mózgu". Jest to nieprawda, gdyż nawet dla klasycznej jogi zjawiska paranormalne czy okultystyczne nie są nigdy tożsame z mistyką. Igranie ze zjawiskami paranormalnymi może oznaczać zaburzenia psychiczne czy otwarcie na opętanie. To dlatego po początkowych "sukcesach" pojawiają problemy. Fałszywe ideologie nie mogą bowiem przynosić dobrych owoców, ale o tym jeszcze powiemy. ks. dr Aleksander Posacki SJ "Nasz Dziennik" 2008-10-24

Autor: wa