Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Minister szpera nie w tej szufladzie

Treść

Z prof. Bogdan em Chazanem, dyrektorem Szpitala św. Rodziny w Warszawie, byłym konsultantem krajowym w dziedzinie ginekologii i położnictwa, rozmawia Maria Cholewińska Lekarze przestrzegają przed stosowaniem antykoncepcji hormonalnej przez kobiety cierpiące na różne dolegliwości, mające problemy zdrowotne. A czy są jakieś badania mówiące o tym, że antykoncepcja hormonalna powoduje nieodwracalne szkody nawet u kobiet zdrowych? - Przede wszystkim bardzo trudno jest stuprocentowo sprawdzić, czy tabletka antykoncepcyjna albo inny preparat farmakologiczny, czy lek daje efekty uboczne, czy nie. W tym celu trzeba by przeprowadzić tzw. badania randomizowane polegające na doborze porównywalnych grup kobiet. Kobiety z jednej grupy przyjmowałyby dany preparat, kobiety z drugiej grupy nie. Wykonywanie tego rodzaju badań jest niemożliwe ze względów etycznych, stąd musimy polegać na obserwacjach kobiet przewlekle stosujących antykoncepcję hormonalną. U kobiet mających problemy zdrowotne, otyłych, w starszym wieku, palących papierosy, powikłania zdarzają się częściej, co nie oznacza, że powikłań nie obserwuje się u kobiet zdrowych. Po długotrwałej antykoncepcji albo u szczególnie podatnych kobiet może dojść do trwającego różnie długo zaniku miesiączkowania i niepłodności. Trzeba też brać tutaj pod uwagę niekorzystnie działający na płodność niszczący wpływ czasu, starzenie się organizmu, zarówno kobiety, jak i mężczyzny. Hormonalne środki antykoncepcyjne mogą być przyczyną zaburzeń krzepnięcia krwi, ciężkich powikłań na tym tle, na przykład zatoru tętnicy płucnej czy udaru mózgu. Czasem dochodzi do zakrzepowego zapalenia żył kończyn dolnych. Ujawnić się może choroba niedokrwienna serca i zawał serca, a także może dojść do pojawienia się cukrzycy, zaburzeń gospodarki lipidami. Antykoncepcja hormonalna zwiększa również ryzyko raka piersi, raka szyjki macicy i chorób wątroby. Czy istnieją jakieś badania naukowe, mówiące o tych ciężkich powikłaniach, czy też jest to fakt zupełnie przemilczany? - Badania na ten temat są publikowane, chociaż można mieć zastrzeżenia do rzetelności tak zwanych metaanaliz, których autorzy podsumowują wyniki wielu badań klinicznych i obserwacji. Komuś bardzo zależy na tym, by prawda o szkodliwym wpływie antykoncepcji hormonalnej na zdrowie kobiet nie była w pełni ujawniona. Tabletki antykoncepcyjne są szkodliwe dla zdrowia kobiety - ale mówi się także, że łagodzą one np. bolesne miesiączkowanie, przyczyniając się do poprawienia jakości życia kobiety... - Ależ one nie zmniejszają bolesności miesiączkowania - one w ogóle je eliminują! To krwawienie, które się pojawia podczas stosowania środków antykoncepcyjnych, to nie jest miesiączka, tylko tzw. krwawienie z odstawienia. Tabletki antykoncepcyjne również nie regulują cyklu, bo równie dobrze, bez dodatkowej szkody dla zdrowia, kobieta mogłaby brać tabletki z dwóch opakowań bez przerwy albo nie stosować żadnych przerw. Tak więc nie można mówić tu o żadnej regulacji cyklu, tak samo nie można mówić o leczeniu bolesnych miesiączek. Podkreślę jeszcze raz: te krwawienia, które ma kobieta przyjmująca dwuskładnikowe tabletki antykoncepcyjne, to nie jest miesiączka - to jest krwawienie sztucznie wywołane, niebolesne. Symulowanie regularnego cyklu miesiączkowego ma zachęcić kobiety do stosowania tych środków. Jednak wielu ginekologów przepisuje te środki dziewczętom. - Nasze postępowanie medyczne czasem jest obliczone na efekt krótkotrwały. Pacjentka jest zadowolona, ma regularne, niebolesne krwawienia, przyjdzie na wizytę jeszcze kilka razy, przyprowadzi koleżankę, która ma nieregularne miesiączki. A że nieregularne miesiączki wrócą kiedyś po odstawieniu antykoncepcji? Kto by się teraz tym martwił?! Głosi się również - w ramach propagandowej kampanii promocyjnej w wielu mediach - że tabletki hormonalne są lekarstwem na różne dolegliwości, np. stosowanie antykoncepcji hormonalnej rzekomo zmniejsza zachorowalność na raka jajnika i błony śluzowej macicy czy łagodne choroby sutka, korzystnie wpływa również na regulację zaburzeń cyklu, leczenie niedokrwistości wynikającej z niedoborów żelaza, zapobieganie osteoporozie. - Większość tych stron antykoncepcji to prawda, z wyjątkiem nieregularnych cykli, o czym już mówiłem. Niektóre środki antykoncepcyjne sprzyjają powstaniu osteoporozy. Moim zdaniem, negatywne następstwa zdrowotne antykoncepcji przeważają. Powoduje ona zgony kobiet, a nie słyszałem, by środki te przywróciły komuś nadszarpnięte zdrowie. Mówiło się tutaj o antykoncepcji hormonalnej w ramach kampanii "lek bezpieczny". Czy nie jest to pewne nadużycie? Czy można środki antykoncepcyjne nazwać "lekami"? Czy one cokolwiek tak naprawdę leczą? - Nie winiłbym za to Ministerstwa Zdrowia: to dobrze, że ten temat w ramach programu został wzięty pod uwagę. Na pewno środek antykoncepcyjny jest preparatem farmakologicznym, jedno- lub dwuskładnikowym. Poszczególne jego składowe części są stosowane w leczeniu schorzeń ginekologicznych. A czy stosowanie antykoncepcji hormonalnej wpływa w jakiś sposób niekorzystnie na psychikę kobiet? - Z pewnością, i to nierzadko. U części kobiet dochodzi do stanów depresyjnych, inne skarżą się na zaburzenia osobowości, inaczej postrzegają swoje ciało będące pod wpływem hormonów. Niekiedy pojawiają się zaburzenia libido, na tym tle stany lękowe, niepokój, konflikty z mężem. Czasem kobiety mówią, że środki te świetnie działają antykoncepcyjnie, bo skutecznie zniechęcają do aktów małżeńskich... Wspomina się czasem na temat interakcji z innymi stosowanymi lekami, że zmniejszają one skuteczność pigułek - nie mówi się jednak za bardzo o tym, czy takie interakcje są niebezpieczne i szkodliwe dla zdrowia. - Można przypuszczać - a nawet być pewnym - że stosowanie niektórych środków razem z tabletkami antykoncepcyjnymi może być niebezpieczne. Na przykład jeśli jakiś lek zaburza przemianę cukru albo sprzyja zatrzymaniu wody w organizmie, to jeżeli kobieta weźmie równocześnie doustne tabletki antykoncepcyjne, to efekt będzie się potencjalizował - to oczywiste. Prasa kolorowa wychwala antykonce pcję hormonalną, deprecjonując naturalne metody rozpoznawania płodności? - Dzieje się tak po pierwsze, wskutek małej wiedzy lekarzy, którzy nie mają większego pojęcia na temat metod naturalnego planowania rodziny i ich skuteczności. Wiemy, że metody naturalnego planowania rodziny prawidłowo stosowane są bardzo skuteczne: lekarze o tym nie wiedzą, nikt im o tym nie mówi. Program promocji metod naturalnego planowania rodziny leży w przepastnych szufladach Ministerstwa Zdrowia, a zespół promocji tych metod bezskutecznie czeka na ponowne powołanie. Oczywiste są też oddziaływania firm produkujących środki antykoncepcyjne. Są to też sugestie natury psychologicznej, gdy informuje się, że największe niebezpieczeństwo dla zdrowia kobiety łączy się z urodzeniem dziecka, a dużo mniejsze - ze stosowaniem antykoncepcji. Ciążę i poród przedstawia się jako najcięższą chorobę, a jeżeli kobieta weźmie tabletki antykoncepcyjne, to od razu jest zdrowsza, rzadziej umiera, rzadziej ma powikłania - nic, tylko brać tabletki. Takie porównania są obecne nawet w podręcznikach ginekologii dla przyszłych lekarzy. Ale te informacje, np. o zagrożeniach wywołanych ciążą, są wyssane z palca? - Nie są, ale trudno porównywać stan ciąży, po którym rodzi się dziecko, ze stosowaniem zamiast tego antykoncepcji. To chore porównanie deprecjonujące celowo wartość stanu błogosławionego, dziecka. Dlaczego nie antykoncepcja dla mężczyzn? Współcześnie feministki przecież tak często mówią o związkach partnerskich i apelują o równouprawnienie... - Z antykoncepcją dla mężczyzn jest trudniej. Łatwiej jest zahamować czynność jednej komórki jajowej niż kilku milionów plemników. Nawet jeżeli wymyślimy jakiś środek, który będzie niszczył plemniki, zawsze może się tam zaplątać jakiś jeden, który się nie podporządkuje. Łatwiej i chyba bezpieczniej dla zdrowia - tak to już wynika z biologii - jest zahamować owulację u kobiety, niż zahamować spermatogenezę u mężczyzny. Poza tym okazało się, że środki, które hamują spermiogenezę u mężczyzn, mogą wywoływać u nich nowotwory narządów płciowych, rujnując im zdrowie jeszcze szybciej, niż ma to miejsce u kobiet, które biorą środki antykoncepcyjne. Dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2008-07-05

Autor: wa