Minister sportu o propozycji PZPN
Treść
Minister sportu Tomasz Lipiec nie ma wątpliwości: warunkiem jakichkolwiek rozmów z zawieszonymi włodarzami Polskiego Związku Piłki Nożnej jest rezygnacja członków zarządu ze wszystkich sprawowanych funkcji. To odpowiedź ministra na propozycję kompromisu wystosowaną przez zawieszonych działaczy.
W poniedziałek przedstawiciele zawieszonego zarządu PZPN zwrócili się z propozycją do Lipca: jeśli wycofa kuratora i odwiesi zarząd, ten powstrzyma się od wszelakich decyzji, poza jak najszybszym zwołaniem zjazdu wyborczego. Związkiem w takiej sytuacji kierowałby sekretarz generalny. Minister na taką ofertę nie przystał. Określił ją jako niepoważną. Owszem, na rozmowy się zgodzi i to bardzo chętnie, jeśli wcześniej wszyscy członkowie zawieszonego zarządu zrezygnują ze swych funkcji. To jedyny warunek.
Lipiec chętnie skomentował kolejne zatrzymania osób podejrzanych o udział w aferze korupcyjnej. Nie omieszkał wrzucić kamyczka, i to solidnego, do ogródka piłkarskiej centrali. - To kolejna kompromitacja zawieszonego zarządu PZPN. Przecież zatrzymany pełnomocnik związku ds. sędziowskich miał przeprowadzić reformę tego środowiska w Poznaniu - zauważył.
Minister poinformował również, iż nierealne jest całkowite zniesienie art. 23 ustawy o sporcie kwalifikowanym (na mocy którego może zawiesić władze związku sportowego). Domaga się tego FIFA. Lipiec przyznał jednak, że możliwa jest jego delikatna reforma, tak by minister mógł zawieszać nie całe władze związku, tylko poszczególnych ich członków.
Teraz ruch należy do zawieszonego zarządu PZPN. Czy zdecyduje się rozmawiać z Lipcem na jego warunkach? Wątpliwe, zwłaszcza że chętnie szafuje orężem, jakim jest groźba zawieszenia Polski na arenie międzynarodowej.
Pisk
"Nasz Dziennik" 2007-01-31
Autor: wa