Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Minister obiecuje ułatwienia

Treść

O polepszeniu współpracy przy realizacji zamówień dla polskiej armii i możliwości prowadzenia interesów w Iraku rozmawiali z ministrem obrony Aleksandrem Szczygłą przedsiębiorcy zrzeszeni w Business Centre Club. Obie strony mają jednak świadomość, że podstawowym powodem trudności w prowadzeniu interesów w Iraku jest utrzymująca się tam niestabilna sytuacja.

- Brak poczucia bezpieczeństwa przeszkadza aktywności gospodarczej w Iraku - ocenia minister obrony Aleksander Szczygło. Wśród dodatkowych utrudnień wymienił dominację sektora państwowego, brak możliwości uzyskania kredytów i gwarancji finansowych, zawiłe reguły stosowania prawa i brak ustawy naftowej regulującej podział zysków ze sprzedaży ropy naftowej pomiędzy poszczególne grupy narodowościowe i wyznaniowe w Iraku.
Minister Szczygło wspominał naszą aktywność w Iraku w latach 90. Polskie firmy posiadały majątek w tym kraju o wartości około 50 mln USD, zatrudniając 2,5 tys. pracowników z Polski. Natomiast obroty handlowe z Irakiem wynosiły wtedy blisko 250 mln dolarów. Zdaniem ministra, udział Polski w odbudowie gospodarczej tego kraju może być wspierany argumentem redukcji długu Iraku wobec Polski wynoszącego 800 mln USD. Jak zauważył, rozwijająca się iracka gospodarka, co wyraża się wzrostem PKB z poziomu 28 mld USD w 2004 r. do 50 mld w 2006 r. oraz drugie co do zasobności pola naftowe na świecie są argumentami przemawiającymi za dokonywaniem tam inwestycji. Jednak według Szczygły, polskie firmy za mało angażują się w Iraku, ponieważ nie mają swoich przedstawicielstw. Minister dodał, że wojsko niewiele tu może zrobić, bo polski attaché wojskowy ma inne obowiązki niż pilnowanie interesów polskich firm nad Tygrysem i Eufratem.
Szczygło powiedział przedsiębiorcom, że warto starać się np. o dostawy dla tamtejszej armii, bo jest to pewny interes dzięki stuprocentowym przedpłatom strony irackiej. Szef resortu obrony ma nadzieję, iż swoją szansę w tej dziedzinie wreszcie wykorzysta Bumar, już pod wodzą nowego prezesa. Obecnie rosną też możliwości sprzedaży do Iraku m.in. leków i maszyn rolniczych, jest też coraz więcej zapytań ofertowych dotyczących śmigłowców i lekkich samolotów transportowych M28 skytruck.
Ale przedsiębiorców interesują nie tylko dostawy do Iraku, wielu chciałoby zaopatrywać polską armię. Tymczasem narzekają oni na zbyt małą ich zdaniem przejrzystość procedur przy organizowaniu przetargów i realizowaniu zamówień dla wojska. Według zapowiedzi ministra obrony, obecnie prowadzone są zmiany w kryteriach przetargowych, tak aby nie decydowała o nich głównie cena produktu, ale w równym stopniu jego jakość. Armia widzi też możliwości i coraz częściej ma zamiar korzystać z outsourcingu - zlecania pewnych usług firmom zewnętrznym.

Nie należy się spodziewać ostatecznej decyzji
Zainteresowanie polskiego przemysłu wzbudza też plan budowy u nas systemu amerykańskiej tarczy antyrakietowej. - Amerykańskiego systemu przeciwrakietowego nie można zintegrować z systemem NATO, ponieważ Sojusz jeszcze takiego nie ma - uważa minister obrony Aleksander Szczygło i zastrzega, że nie są jeszcze przesądzone wyniki negocjacji z USA w sprawie tarczy. Minister uspokajał przedsiębiorców, że ostre wypowiedzi prezydenta Rosji w tej sprawie są bardziej skierowane na politykę wewnętrzną Rosji i mają zapewnić mu popularność, niż stanowią przejaw realnych gróźb na zewnątrz. W opinii Szczygły, w trakcie wizyty prezydenta USA George'a W. Busha w Polsce nie należy się spodziewać ostatecznych decyzji, a wyrażane przez nasz kraj zainteresowanie amerykańskim projektem nie przesądza efektu negocjacji.
Grzegorz Lipka

źródło: "Nasz Dziennik" 2007-06-08

Autor: mj