Minister Kopacz życzę nawrócenia
Treść
Pytanie o to, czy minister Kopacz zaciągnęła karę ekskomuniki, stało się faktem publicznym, więc wymaga publicznego stanowiska. Najpierw jednak trzeba zacząć od zasadniczych zastrzeżeń: 1) orzekanie ekskomuniki należy do władzy duchownej (co nie zdejmuje z wiernych powinności troski o prawo Kościoła), 2) entuzjazmować należy się pokojem, a nie siłą użytą w jego obronie. Nikomu nie życzę ekskomuniki. Pani minister Kopacz życzę - powiem to otwarcie - nawrócenia, bo zarówno pomoc w zabiciu dziecka jest oczywistym złem, jak i koncepcja autonomii sumienia, którą prezentuje Ewa Kopacz, jest zupełnie fałszywa. Sumienie - sanktuarium Boga w sercu człowieka albo droga rozpoznawania dobra powszechnego - jest osobiste, ale nie prywatne. Sumienie, które nie widzi powodu wykładania własnych racji, dowodzi raczej, że ich po prostu nie ma. Do tej pory formułowałem to znacznie oględniej, ale zawziętość minister Kopacz domaga się postawienia sprawy jasno.
Sama ekskomunika nie jest zemstą, ale karą leczącą. Jest rodzajem ostrzeżenia: "człowieku, jesteś śmiertelnie, a do tego zakaźnie, chory; musisz natychmiast się leczyć, bo umrzesz i ty, i inni przez ciebie". Ekskomunikę wydaje Kościół wtedy, gdy zwyczajny udział w życiu Kościoła człowiekowi w jakimś sensie szkodzi, ale również - przez przykład - szkodzi innym. Rezygnacja z władzy ekskomuniki byłaby - w życiu Kościoła - rezygnacją z troski o zbawienie dusz. Gdyby było inaczej - nie byłoby tej kary w Kodeksie Jana Pawła II.
Inicjatywa czytelników "Frondy" być może jest radykalna, ale nie zasługuje na lekceważące komentarze. Bo chodzi w niej o to, by władze Kościoła serio traktowały naukę i prawo Kościoła; by ewidentne naruszenia chrześcijańskiej sprawiedliwości nie były zbywane wzruszeniem ramion: katechizm katechizmem, a pluralizm pluralizmem. A tu konkretnie chodzi nie o abstrakcyjny spór poglądów, ale o sytuację, gdy maleńki, bezbronny człowiek zginął zaszczuty na oczach całej opinii publicznej.
Znacznie bliżsi prawdy są wierni stawiający kwestię ekskomuniki niż autorytety uważające, że sama kwestia jest absurdalna. Już bowiem ze Starego Testamentu wiemy, że bezkarność zła bezcześci ziemię. Publiczne lekceważenie nauki Kościoła - bezcześci Kościół.
Fragment z bloga
"Nasz Dziennik" 2008-06-28
Autor: wa