Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Miłość wyzwala

Treść

- Pielęgnacja wolności idzie w dwóch kierunkach - przez prawdę do miłości albo od miłości przez prawdę do wolności. Przy miłości - tam, gdzie ona jest prawdziwa, bezinteresowna i ofiarna - stoi zawsze krzyż, a pod krzyżem klęczy Chrystus, który milcząco pisze palcem po marmurze urzędowych korytarzy i mówi: "Nie kamienujcie się według waszego prawa, odkryjcie prawo Boże, prawo miłości" - powiedział wczoraj w rozważaniu pasyjnym ks. kard. Józef Glemp, Prymas Polski. Nabożeństwo Gorzkich Żali z bazyliki św. Krzyża w Warszawie transmitowało Radio Maryja. W czasie wczorajszych rozważań pasyjnych ksiądz Prymas kontynuował temat wolności. Wyjaśnił, że prawdziwa wolność to przede wszystkim możność czynienia dobra, ale także wolność od zła, grzechu i nałogów, a nawet od samego siebie, jeżeli zło usadowiło się w człowieku. Jej przeciwieństwem jest niewola i różne stopnie zniewolenia jako zahamowanie wolnej woli. Pokazują to dzieje ludzkie, które są ciągłym zniewalaniem, podbijaniem nieraz całych narodów, a z drugiej strony nieustannym wyzwalaniem. - Chrześcijaństwo weszło w ludzkość i zastało powszechne niewolnictwo. A Chrystus głosił równość wszystkich wobec Ojca Niebieskiego, stąd też wszyscy powinni czuć się dziećmi Bożymi, a braćmi między sobą - podkreślił ksiądz Prymas. Formalnie niewolnictwo zniesiono dopiero pod koniec XIX wieku, ale ukryte trwa do dziś. Jak zaznaczył ks. kard. Glemp, jego przyczyną jest brak miłości do drugiego człowieka. Ksiądz Prymas nawiązał również do trudnej sytuacji panującej w służbie zdrowia. Odejście od łóżek pacjentów porównał do ucieczki żołnierza z frontu i łamania zaszczytnego powołania. - A opiece nad chorym - podkreślił ksiądz Prymas - zawsze powinna towarzyszyć ofiarna miłość do człowieka. Pytał, czy to właśnie brak miłości do chorego nie sprawia, że eutanazja staje się coraz popularniejsza. W tym roku oprawa nabożeństwa ma szczególny, jubileuszowy charakter, mija bowiem 150. rocznica posadowienia przed kościołem figury Pana Jezusa dźwigającego krzyż z wezwaniem "Sursum Corda". Maria Popielewicz "Nasz Dziennik" 2008-02-25

Autor: wa