Miłość w prawdzie
Treść
Ukazał się długo oczekiwany tekst trzeciej encykliki Ojca Świętego Benedykta XVI poświęconej "integralnemu rozwojowi ludzkiemu w miłości i prawdzie". Ten dokument w wielu miejscach nawiązuje do encykliki "Populorum progressio" Papieża Pawła VI opublikowanej w 1967 roku. Można powiedzieć, że Benedykt XVI wprost nawiązuje do encykliki sprzed czterdziestu lat, wyrażając swój podziw dla Pawła VI, który jasno i dogłębnie potrafił zanalizować problemy związane z rozwojem ludzkości, nakreślić niebezpieczeństwa i szanse, jakie stoją przed ludzkością. Okazuje się, że encyklika Pawła VI miała charakter profetyczny i że nie zestarzała się w miarę upływu czasu.
Po blisko czterdziestu latach Benedykt XVI chciał powrócić do problematyki związanej z ludzkim rozwojem. Szczególnym bodźcem do przemyślenia na nowo jego zasad i kierunków jest światowy kryzys ekonomiczny, który rozpoczął się w roku 2008. Pojawiły się też nowe zjawiska społeczno-gospodarcze i polityczne, które nie występowały w czasach Pawła VI z taką ostrością jak obecnie: globalizacja, kwestia klimatyczna, głód, kwestia demograficzna.
Treść encykliki, która została podzielona na VI rozdziałów, jest bardzo bogata.
Miłość jest największym darem Boga i nadzieją
Pierwsze numery encykliki zawierają analizę pojęcia miłości, jej odniesienia do życia indywidualnego i społecznego, roli, jaką pełni w społeczności ludzkiej oraz jej związków z prawdą i sprawiedliwością. Papież podkreśla, że miłość "stanowi zasadniczą siłę napędową prawdziwego rozwoju każdego człowieka i całej ludzkości" (nr 1). Jest wszechobecną, gdyż Bóg wpisał ją jako powołanie w serca wszystkich ludzi. Papieskie spojrzenie na miłość, bardzo optymistyczne, nie jest spojrzeniem naiwnym. Dostrzega on z jednej strony to, że miłość jest "autentycznym wyrazem człowieczeństwa" i ma "podstawowe znaczenie w relacjach ludzkich" (nr 3), ale może również być zniekształcona, przeżywana nieautentycznie, pomniejszona. Dlatego potrzebne jest spojrzenie na nią w prawdzie. Miłością trzeba żyć i miłości trzeba bronić przed umniejszeniem i zredukowaniem jedynie do wymiarów ludzkich. W jaki sposób? Przede wszystkim pamiętając, że pochodzi ona od Boga, który jest jej wzorem i który określa jej prawdziwy kształt.
Miłość odkryta w jej pełni i prawdzie winna przenikać wszystkie relacje społeczne. Ludzkość, budując swoją cywilizację, musi na nowo odkryć potęgę miłości, która czyni miejsce dla innych cnót społecznych, takich jak sprawiedliwość, odpowiedzialność jednych za drugich, bezinteresowność i braterstwo, pragnienie służby dobru wspólnemu. Od tego, ile będzie miłości w sercach ludzi, zależy przyszłość ludzkości.
Integralny rozwój
Centralnym tematem encykliki jest rozwój ludzkości. Ojciec Święty, wracając do refleksji Pawła VI zawartej w "Populorum progressio", zwraca uwagę na kilka problemów związanych z rozwojem społecznym i gospodarczym. Przede wszystkim Papież przypomina, że Kościół, prowadząc swą działalność apostolską, "ma na celu promowanie integralnego rozwoju człowieka" (nr 11). Kościół, oprócz zadań ściśle religijnych (kult, przepowiadanie Słowa Bożego), służy rodzinie ludzkiej, promując człowieczeństwo i braterstwo między ludźmi. Dlatego wypowiada się w kwestiach społecznych. "Drugą prawdą jest to, że autentyczny rozwój człowieka dotyczy całości jego osoby we wszystkich jej wymiarach. Bez perspektywy życia wiecznego postęp ludzki na tym świecie jest pozbawiony oddechu. Zamknięty w ramach historii, wystawiony jest na ryzyko, że będzie sprowadzony jedynie do tego, by coraz więcej mieć. W ten sposób ludzkość traci odwagę, by być gotową na przyjęcie wyższych dóbr, na wielkie i bezinteresowne inicjatywy wypływające z miłości powszechnej" (nr 11).
Kościół popiera ideę rozwoju ludzkości i poszczególnego człowieka pod dwoma warunkami: jest to rozwój dostępny dla wszystkich oraz jest to rozwój integralny, biorący pod uwagę wszystkie potrzeby człowieka, a więc nie tylko jego potrzeby materialne, lecz także duchowe. Benedykt XVI z naciskiem uczy, że nie można spłycić rozwoju człowieka jedynie do wymiaru ziemskiego. Naszym celem jest rozwój człowieczeństwa, a nie rozwój możliwości zaspokajania potrzeb materialnych. Sam postęp techniczny i cywilizacyjny to jeszcze za mało. Trzeba, by rozwijał się człowiek. To jest w pełni możliwe, gdy uświadomi on sobie, że jest istotą skierowaną ku Bogu, ku wieczności, że ma duszę. Człowiek współczesny uczynił z postępu technicznego i naukowego bożka i żyje złudnym przekonaniem, iż potrafi sam się zbawić, uczynić szczęśliwym. Tymczasem przeżywa bolesne rozczarowania i odczuwa zagrożenia, które się rodzą, gdy postęp techniczny nie idzie w parze z postępem moralnym.
Benedykt XVI przypomina, że "prawdziwy humanizm to tylko ten, który zwraca się w kierunku Absolutu" (nr 16). Ludzkość będzie rozwijać się nie wtedy, gdy zapomni o Bogu, o bogactwie wewnętrznym człowieka, ale wtedy, gdy uzna swą odpowiedzialność przed Bogiem za siebie i swą przyszłość. Bóg nie jest wrogiem postępu. Przeciwnie, jest sojusznikiem człowieka, "który czyni sobie ziemię poddaną".
Kryzys gospodarczy
Kryzys finansowy i gospodarczy, który daje się odczuć w całym świecie, uświadomił ludziom, jak daleko zaszły procesy globalizacji. Uświadomił też, jak ważną rolę w życiu społecznym i gospodarczym odgrywa etyka. "Słusznie niepokoi nas złożony i poważny charakter obecnej sytuacji ekonomicznej, ale powinniśmy z realizmem, ufnością i nadzieją przyjąć nową odpowiedzialność, do której nas wzywa scenariusz świata potrzebującego głębokiej odnowy kulturowej i odkrycia zasadniczych wartości, na których można budować lepszą przyszłość. Kryzys zobowiązuje nas do ponownego przemyślenia naszej drogi, do przyjęcia nowych reguł i znalezienia nowych form zaangażowania, do korzystania z pozytywnych doświadczeń i odrzucenia negatywnych" (nr 21).
Świat się zmienia, ale nie zawsze na lepsze. Optymizm, jaki panował w latach sześćdziesiątych, i zaufanie do mechanizmów gospodarki wolnorynkowej zostały poważnie nadszarpnięte przez kryzys. "Powiększa się bogactwo światowe pojmowane globalnie, ale wzrastają nierówności. W bogatych krajach ubożeją nowe kategorie społeczne i rodzą się nowe formy ubóstwa. W sferach najbardziej ubogich niektóre grupy cieszą się pewnego rodzaju rozrzutnym i konsumpcyjnym nadrozwojem, w sposób nie do przyjęcia kontrastującym z trwałymi sytuacjami nieludzkiej nędzy. Nadal trwa skandal niewiarygodnych nierówności. Korupcja i bezprawie są niestety obecne zarówno w zachowaniach podmiotów ekonomicznych i politycznych krajów bogatych, starych i nowych, jak i w krajach ubogich" (nr 22).
Benedykt XVI raz jeszcze przypomina, że "nie wystarczy postęp jedynie ekonomiczny i techniczny. Potrzebne jest, aby rozwój był przede wszystkim prawdziwy i integralny. Wyjście z zacofania ekonomicznego, samo w sobie pozytywne, nie rozwiązuje złożonej problematyki promocji człowieka ani dla krajów uczestniczących w tym procesie, ani dla krajów już rozwiniętych ekonomicznie, ani dla krajów pozostających ubogimi" (nr 23).
Niektóre zagadnienia szczegółowe
Ojciec Święty odnosi się w swej encyklice do wielu konkretnych problemów społecznych. Zwraca uwagę na skandal głodu we współczesnym świecie. "Głód zależy nie tyle od niewystarczających zasobów materialnych, ile raczej od niewystarczających zasobów społecznych, spośród których najważniejszy jest natury instytucjonalnej" (nr 27). Benedykt XVI zwraca uwagę na to, że problem głodu nie bierze się stąd, iż ziemia nie potrafi wyżywić ludzkości. Głód na świecie jest wynikiem głębokiej niesprawiedliwości w stosunkach społecznych. Jest winą człowieka, który ogranicza dostęp do podstawowych dóbr, takich jak woda i pożywienie, który zamyka ubogim drogę do rozwoju i dostęp do wiedzy, techniki, osiągnięć naukowych.
Benedykt XVI mówi, że aby zlikwidować głód na świecie, nie trzeba zabijać głodujących ani też propagować aborcji i eutanazji, dokonywać sterylizacji nędzarzy (nr 26-28). To nie są formy pomocy dla Afryki lub najbiedniejszych krajów Azji. Krytykuje również egoistyczną politykę gospodarczą krajów bogatych, które podejmują pozorne działania pomocowe. Afryka potrzebuje szkół, dostępu do lekarstw i nowych technologii, wsparcia rozwoju rolnictwa i przemysłu, a nie litości.
Innym problemem jest poszanowanie praw robotników najemnych i traktowanie pracy ludzkiej nie w kategoriach wartości ekonomicznej, ale wartości ludzkiej. Trwający kryzys gospodarczy prowokuje nowe sytuacje wyzysku robotników. Ojciec Święty przypomina, że właściciele przedsiębiorstw nie mogą kierować się jedynie chęcią jak największych zysków, ale muszą poczuć się odpowiedzialni za życie społeczne, za ludzi, których zatrudniają.
Jeszcze innym szczegółowym problemem poruszanym przez Papieża jest troska o środowisko naturalne człowieka. Ludzkość nie może nieodpowiedzialnie eksploatować środowiska. Trzeba myśleć o przyszłych pokoleniach, którym nie możemy przekazać zniszczonej ziemi. Papież mówi o odpowiedzialności za świat. Zwraca uwagę, że trzeba również zatroszczyć się o "ekologię człowieka", o ochronę życia ludzkiego od poczęcia do naturalnej śmierci (nr 43-45; 48-51).
Apel: Bądźmy dla siebie braćmi
Papież apeluje do wszystkich ludzi, by odnaleźli w sobie na nowo ducha braterstwa. Będzie to możliwe tylko wtedy, gdy ludzie uświadomią sobie, że są dziećmi Bożymi. Potrzeba zatem, by w relacjach ekonomicznych, społecznych, kulturowych i polityce powróciły takie wartości, jak bezinteresowność, odpowiedzialność, solidarność, wola służenia bliźnim. Logika zysku (i wyzysku) musi ustąpić logice solidarności i braterstwa.
Encyklika papieska jest ważnym głosem w trudnych sprawach. Miejmy nadzieję, że głos ten chociaż po części będzie usłyszany przez tych, którzy odpowiadają za losy świata, przemyślany i przyjęty.
ks. Zbigniew Sobolewski
"Nasz Dziennik" 2009-07-08
Autor: wa