Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Miller zapomniał, co podpisał?

Treść

Premier stwierdził wczoraj, że jest zaskoczony jednostronną ingerencją w treść traktatu akcesyjnego ze strony Komisji Europejskiej. Czyżby Leszek Miller zapomniał, że własnoręcznie podpisał 16 kwietnia w Atenach dokument przyznający Komisji Europejskiej uprawnienia do zmiany zapisów w kwestii polityki rolnej bez zgody Polski?
Indagowany przez dziennikarzy w sprawie niekorzystnego dla Polski raportu Komisji Europejskiej premier Leszek Miller wyraźnie starał się zbagatelizować problem. Powiedział natomiast, że o wiele bardziej niepokoi go podjęta przez Komisję Europejską próba rewizji postanowień traktatu akcesyjnego w dziedzinie rolnictwa. Chodzi o plan oszczędnościowy Komisji, który przewiduje pozbawienie na 10 lat polskich rolników nowo wprowadzonych w Unii instrumentów finansowego wsparcia, które mają zrekompensować tamtejszym farmerom obniżenie cen interwencyjnych i ceł na niektóre produkty. Na razie dotyczy to wsparcia produkcji masła, orzechów i roślin oleistych. W dalszej perspektywie wsparciem ma być objęty cukier, i możliwe, że na tym się nie skończy. Niestety, polscy rolnicy, chociaż też poniosą straty wskutek zmiany cen i ceł, przez 10 lat nie otrzymają takiego wsparcia, jak ich zachodni koledzy. Komisja Europejska zamierza też zamrozić na 12 lat polski limit mleka, który i tak został wynegocjowany na zbyt niskim poziomie.
- Komisja podejmuje decyzje bez naszego udziału, to nie może zostać bez odpowiedzi - denerwował się Miller. Poinformował, że sprawa ta jest przedmiotem rozmów, jakie prowadzi w Brukseli szef resortu rolnictwa Wojciech Olejniczak. Premier wystosował w tej sprawie list do przewodniczącego KE Romano Prodiego. Zapowiedział też, że będą również "inne posunięcia, świadczące o braku zgody i o determinacji". Nieoficjalnie wiadomo, że rząd może wystąpić na drogę sądową przeciwko Komisji Europejskiej.
Premier pytany, czy nie poczuwa się do winy za złe wynegocjowanie traktatu, który teraz Bruksela jednostronnie zmienia, odrzuca te oskarżenia. Zaprzeczył też, jakoby niekorzystne posunięcia Brukseli miały związek z twardym polskim stanowiskiem w sprawie utrzymania postanowień Traktatu Nicejskiego w kwestii ważenia głosów w UE.
Małgorzata Goss
Nasz Dziennik 6-11-2003

Autor: DW