Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Miller odprawia rytuały PPR

Treść

Z dr. Jerzym Bukowskim, rzecznikiem Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, rozmawia Wojciech Wybranowski Były sekretarz PZPR Leszek Miller znieważył powstańców warszawskich. Kpi z tych, którzy oddali życie w walce o wolną i niepodległą Polskę, nazywając ich "oszołomami i maniakalnymi fantastami"... - Opinia starego komunisty nie powinna dziwić. Sowieccy namiestnicy Moskwy w Polsce zawsze starali się dorównać swoim mocodawcom w obrażaniu pamięci dowódców Armii Krajowej. Teraz były premier sięga do korzeni, czyli do tej wersji historii, która obowiązywała w PPR i w PZPR: Powstanie Warszawskie to dla nich, i tylko dla nich, dzieło oszołomów i fanatyków, którzy dla swoich politycznych celów przelali krew polskiej młodzieży oraz mieszkańców stolicy i doprowadzili miasto do ruiny. Zarzuca też tchórzostwo bohaterom podziemia niepodległościowego: płk. Antoniemu Chruścielowi i gen. Leopoldowi Okulickiemu. - Oczywiście dla tych zdrajców, którzy objęli po II wojnie światowej pełnię władzy w Polsce, bohaterami są wyłącznie oni sami oraz podległe im zbrojne bojówki komunistyczne mordujące patriotów przed 1945 r. i przez wiele następnych lat. Uwłaczanie pamięci dowództwa AK wpisane już było w akt założycielski PKWN i należało do rytualnych zachowań kierownictwa najpierw PPR, a potem PZPR. O co naprawdę chodziło, Pana zdaniem, Millerowi, który w rocznicę upadku Powstania Warszawskiego znieważył walczących w nim żołnierzy? Czy to tylko chęć zaistnienia na chwilę w mediach, czy raczej próba odbudowywania tej betonowej lewicy, z której Miller się wywodzi? - Myślę, że obie te kwestie wchodzą w rachubę. To z jednej strony jest chęć zaistnienia w życiu publicznym, przypomnienia: "Miller żyje", zaistnienia w sytuacji, gdy nie pełni już żadnych funkcji publicznych i może powiedzieć to, co naprawdę myśli o polskich bohaterach. Myślę, że Miller, jako stary komunista, zawsze myślał tak samo, ale ponieważ był szefem partii i później szefem rządu, więc był ograniczony w wypowiadaniu swoich prawdziwych myśli i przekonań, musiał być taki europejski, socjaldemokratyczny; teraz wyszło szydło z worka. Starzy towarzysze widzą, że ta młodzież partyjna, której przekazali władzę w SLD, licząc, że poprowadzi lewicę w takim kierunku, jaki oni wyznaczyli, nie za bardzo wypełnia swoje zadanie. W związku z tym chcą wyostrzyć wizerunek lewicy i wracają do starego, bolszewickiego sposobu myślenia. Tylko obrażając bohaterów naszej wolności, żołnierzy Powstania Warszawskiego, zapominają, że gdyby patrzeć nie moralnie, tylko z czysto politycznego punktu widzenia, to przecież dzięki decyzji o rozpoczęciu operacji "Burza" w Warszawie Sowieci mieli po 1945 roku mniej problemów z likwidacją podziemia niepodległościowego, bo wiele z nich załatwili za nich Niemcy, ostatecznie rozprawiając się w trakcie powstania i po jego zdławieniu z najbardziej ideowymi konspiratorami. Dziękuję za rozmowę.

Autor: wa