Milinkiewicz przeciw Łukaszence
Treść
Były wicemer Grodna Aleksander Milinkiewicz, z pochodzenia Polak, został wczoraj wspólnym kandydatem białoruskiej opozycji w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. W drugim głosowaniu pokonał on przywódcę liberalnej Zjednoczonej Partii Obywatelskiej Anatolija Lebiedźkę. Na Milinkiewicza oddano 399 głosów, na jego rywala - 391. Białoruska opozycja nie ukrywa, że we wspólnym działaniu widzi nadzieję na pokonanie obecnego prezydenta Aleksandra Łukaszenki.
O nominację białoruskiej opozycji na wspólnego kandydata w przyszłorocznych wyborach prezydenckich ubiegali się: były przewodniczący Rady Najwyższej, obecnie jeden z przywódców socjaldemokracji Stanisław Szuszkiewicz, szef Zjednoczonej Partii Obywatelskiej Anatolij Lebiedźka, pierwszy sekretarz Partii Komunistów Białorusi Siarhiej Kaliakin oraz były wiceburmistrz Grodna Aleksander Milinkiewicz, bezpartyjny kandydat popierany przez postrzegany jako prawicowy Białoruski Front Narodowy.
Na spotkaniu z dziennikarzami wszyscy zgodnie zadeklarowali, że Białorusi potrzebny jest demokratyczny prezydent. Zapowiedzieli, że po Kongresie opozycja powinna wspólnie pracować na rzecz jednego kandydata. "Od tego zależeć będzie nasz sukces", podkreślił Kaliakin.
Na kongres przybyło 760 z ok. 1000 wybranych delegatów. Było obecnych także kilku przedstawicieli polskiej mniejszości oraz kilkunastu dyplomatów z państw UE i USA. Akredytowano 160 dziennikarzy z Białorusi i z zagranicy. W zjeździe chcieli też uczestniczyć dwaj nowo wybrani posłowie PiS - Filip Libicki i Norbert Napieraj. Jednak nie wpuszczono ich na Białoruś.
List z wyrazami poparcia dla opozycji przesłał wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Janusz Onyszkiewicz.
BM, PAP
"Nasz Dziennik" 2005-10-03
Autor: ab