Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Milicja wyłapuje "milczących"

Treść

Około 400 osób, w tym 25 dziennikarzy, zostało zatrzymanych przez białoruskie służby bezpieczeństwa w środę wieczorem, podczas kolejnych milczących akcji protestu odbywających się w kilku miastach Białorusi. Jak poinformowały wczoraj niezależne portale internetowe, ich procesy mają się odbyć w Mińsku.
Dane o aresztowanych podało wczoraj centrum praw człowieka "Wiasna" i niezależne Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy (BAŻ). Na razie nie ma informacji w tej kwestii z oficjalnych źródeł. Według obrońców praw człowieka, w Mińsku zatrzymano w środę około 180 osób, zaś w pozostałych miastach Białorusi - 220 kolejnych. Podobnie jak podczas weekendowych protestów, także tym razem uczestników akcji oraz przypadkowych przechodniów zatrzymywali milicjanci ubrani głównie po cywilnemu. Nie obeszło się bez stosowania wobec nich siły. Tym razem też służby brutalnie obeszły się z relacjonującymi milczące akcje dziennikarzami - zabierały im sprzęt, biły i nakazywały opuszczenie miejsca protestów pod różnego rodzaju groźbami.
Jak informują media opozycyjne, wśród pobitych dziennikarzy jest m.in. operator moskiewskiego biura BBC, który po powrocie do stolicy Rosji został przewieziony do szpitala. Trafiła tam także dziennikarka gazety "Wiecziernij Grodno", która nie relacjonowała protestów, a jedynie przechodziła centralną ulicą miasta. Kolejnych 25 dziennikarzy zostało zatrzymanych, w tym m.in. dziennikarka Radia TOK FM i ekipa rosyjskiej telewizji NTV. Większość dziennikarzy po spędzeniu kilku godzin w areszcie została wypuszczona. Tymczasem pozostali zatrzymani oczekują w aresztach na procesy. Tylko wczoraj w trzech sądach rejonowych w Mińsku wyznaczono ich łącznie 35.
Ponadto cytowana przez PAP niezależna gazeta internetowa "Biełorusskije Nowosti" podkreśla, że nadal nieznany jest los wielu uczestników protestów z 3 lipca, podczas których zatrzymano w całym kraju około 390 osób. Dzień później w czasie procesów skazano 46 osób, w większości na kary od 5 do 15 dni aresztu administracyjnego, a sześć osób na kary grzywny. W związku jednak z oczekiwanymi na 5 lipa procesami kolejnych osób kancelarie sądowe odmawiały udzielania jakichkolwiek informacji na ten temat. Centrum praw człowieka "Wiasna" podaje, że w wyniku dotychczas przeprowadzonych pięciu akcji protestacyjnych (z 15, 22 i 29 czerwca oraz 3 i 6 lipca) na Białorusi zatrzymano około 1730 osób, w tym 980 w samym Mińsku.
Poza Mińskiem środowe milczące protesty pod nazwą "Rewolucja Poprzez Sieci Społeczne" odbyły się w około 30 miastach, w tym m.in. w: Grodnie, Mohylewie, Brześciu, Bobrujsku, Pińsku, Mołodecznie, Nowopołocku, Baranowiczach. Radio Swoboda podaje, że w tych miastach brało udział w zgromadzeniach od stu do kilkuset osób. Ich uczestnicy nie wznoszą haseł i nie używają zabronionych symboli narodowych, a jedynie klaszczą lub tupią.
Marta Ziarnik
Nasz Dziennik 2011-07-08

Autor: jc