Migracja - a co potem?
Treść
Ostatnio dużym problemem społecznym i gospodarczym, nieznanym dotychczas w Polsce, staje się emigracja zarobkowa. Polacy masowo wyjeżdżają do krajów Europy Zachodniej w celu znalezienia atrakcyjnej pracy i zarobków, pozwalających zapewnić bezpieczny byt swoim rodzinom.
- Przystąpienie Polski do Unii Europejskiej w maju 2004 r. spowodowało większą falę wyjazdów Polaków niż w czasie powojennej emigracji niepodległościowej, kiedy to setki tysięcy naszych rodaków było zmuszonych pozostać na Zachodzie w związku z instalacją w Polsce systemu komunistycznego. Nieznana jest obecnie liczba polskiej migracji zarobkowej w Wielkiej Brytanii. Szacunki podawane przez prasę i władze lokalne oscylują miedzy 400 tys. a 600 tys. osób - stwierdził na ostatnim posiedzeniu senackiej Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą ksiądz prałat Tadeusz Kukla, rektor Polskiej Misji Katolickiej w Anglii i Walii.
Pomimo braku wiedzy na temat skali i struktury tego zjawiska, można mówić, że Wyspy Brytyjskie przeżywają "najazd". Dane miejscowych duszpasterzy mówią o dużej rotacji Polaków przybywających do Anglii w przeciągu jednego roku. Ksiądz rektor Kukla przypomina, aby pamiętać o ogromnej roli Kościoła w zachowaniu przez naszych rodaków tożsamości narodowej. - Bez Polskiej Misji Katolickiej nie byłoby możliwe stworzenie licznych ośrodków duszpasterskich. Dotychczas było to jednak przemilczane. Prezydent Aleksander Kwaśniewski i premier Leszek Miller w czasie swoich wizyt na Wyspach zupełnie pominęli polską działalność duszpasterską - powiedział. Wskazał on na liczne potrzeby migracji zarobkowej, do której należy m.in. szkolnictwo. - Warto byłoby stworzyć kilka większych ośrodków, będących centrum pomocy i informacji dla Polaków - zwrócił się ks. rektor do senatorów.
W innej sytuacji znajdują się Polacy przyjeżdżający do Irlandii. Ksiądz Jarosław Maszkiewicz zajmujący się duszpasterstwem naszych rodaków w tym kraju zauważył, że nie było tutaj tzw. starej Polonii, która mogłaby udzielić pomocy świeżo przybyłym emigrantom. Obecnie polscy księża zajmują się tam nie tylko duszpasterstwem, ale także pomagają znaleźć pracę, mieszkanie, a także uczą języka poprzez organizowanie tzw. weekendowych szkół. - Część mężczyzn żyje w skromnych warunkach, by zaoszczędzone pieniądze przesłać rodzinom. Są już zmęczeni, chcieliby wrócić. Często mówią: "Jeśli dostanę w Polsce pracę o wynagrodzeniu 2 tys. zł netto - to wracam". Warto zorganizować przy ambasadach jakieś punkty pośrednictwa pracy, aby ich "ściągnąć" do kraju - zauważył ks. Maszkiewicz.
Nie przypadkiem uczestnicy spotkania kładli duży nacisk na szkolnictwo. Okazuje się bowiem, że dorośli Polacy przyjeżdżający do tych krajów, mają często problemy ze znajomością języka. Natomiast w innej sytuacji są ich dzieci, które w wyniku kontaktów z angielskimi bądź irlandzkimi rówieśnikami zapominają ojczystej mowy.
Jacek Dytkowski
"Nasz Dziennik" 2007-06-26
Autor: wa