Miesiąc na rozmowy
Treść
Rada nadzorcza, zarząd i związki zawodowe Południowego Koncernu Energetycznego miały wczoraj rozmawiać na temat rozwiązania konfliktu między radą a prezesem spółki. Miały, ale nie rozmawiały. Pat w PKE trwa.
Atmosfera przed planowanym spotkaniem była napięta. Rada nadzorcza próbowała odwołać prezesa PKE Jana Kurpa na posiedzeniu 16 kwietnia. Rada ma szereg zastrzeżeń do prezesa koncernu. Chodzi m.in. o ignorowanie decyzji i zaleceń RN, doprowadzenie do pogorszenia się sytuacji finansowej PKE, niewłaściwe prowadzenie inwestycji i niegospodarność (np. dotacje dla różnych fundacji i stowarzyszeń). Prezes Kurp twierdzi, że zarzuty są bezpodstawne i to działania rady są szkodliwe dla PKE. W obronie szefa koncernu stanęły związki zawodowe, których protest spowodował odwołanie ostatniego posiedzenia RN. Związkowcy nie kryli, że w razie odwołania prezesa mogą ogłosić strajk. W tej sytuacji zapowiadało się, że wczorajsze spotkanie może mieć bardzo gorący przebieg.
Do rozmów jednak nie doszło, zamiast tego ogłoszone zostało wspólne oświadczenie prezesa Jana Kurpa i przewodniczącego RN Filipa Grzegorczyka. Poinformowano w nim, że spotkanie odwołano "przede wszystkim ze względu na konieczność zachowania spokoju społecznego oraz sprawnego funkcjonowania organów korporacyjnych, a także mając na względzie wizerunek PKE". Ustalono, że w ciągu 30 dni zarząd i rada mają wyjaśnić wszelkie kwestie sporne. Jednocześnie prezes i szef RN zaapelowali o zachowanie w tym czasie spokoju społecznego. Poprosili także związki zawodowe o powstrzymanie się od protestów. Jan Kurp i Filip Grzegorczyk zapewnili, że będą informować na bieżąco o wynikach rozmów.
Krzysztof Losz
"Nasz Dziennik" 2007-09-22
Autor: wa