Międzynarodowa pogoń za Stokłosą
Treść
Prokuratura Okręgowa Warszawa Praga wystąpiła wczoraj do Prokuratury Krajowej z wnioskiem o wydanie międzynarodowego listu gończego za byłym senatorem Henrykiem Stokłosą. Kontrowersyjny biznesmen jest jednym z głównych podejrzanych w prowadzonym przez warszawską prokuraturę śledztwie w sprawie tzw. afery korupcyjnej w Ministerstwie Finansów.
Nakaz zatrzymania Stokłosy ma związek z zabezpieczeniem w lipcu 2006 r. przez prokuratorów i funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego kilkunastu tomów akt z przedsiębiorstw, biur i pomieszczeń byłego senatora. Od tego czasu praska prokuratura analizowała opinię biegłego z dziedziny księgowości na temat tych dokumentów. Chodziło o sprawdzenie, czy uzyskiwał on wielomilionowe umorzenia podatkowe dzięki związkom ze skorumpowanymi urzędnikami resortu finansów. W grudniu 2006 r. zarzut korupcji przedstawiono doradcy prawnemu Stokłosy, 67-letniemu Marianowi J. Zatrzymano też dyrektor finansową firmy Stokłosy.
Przed kilkoma dniami "Rzeczpospolita" poinformowała, że Stokłosa i jego żona zaskarżali głównie decyzje izb skarbowych z Wielkopolski, które kwestionowały prawidłowość ich rozliczeń w podatkach. W sumie od połowy lat 90. Stokłosowie i ich firmy wygrali co najmniej 10 spraw w poznańskim WSA. Śledczy z Warszawy zainteresowali się aktami sześciu spraw, w których wyroki zapadły w latach 2000-2005. Cztery z kontrolowanych przez prokuraturę spraw Stokłosa wygrał. Wszystkie sprawy rozstrzygał trzyosobowy skład sędziowski, a w tych, które wygrał Stokłosa, pojawia się zawsze nazwisko tego samego sędziego.
Stokłosę chce też przesłuchać Prokuratura Okręgowa w Poznaniu, która prowadzi śledztwo w sprawie nielegalnie zakopanych szczątków zwierząt na polach Farmutilu w Śmiłowie.
W maju 2006 r. doszło do pierwszych zatrzymań w śledztwie w aferze korupcyjnej w resorcie finansów, w którym dotychczas zatrzymano
8 osób, m.in. byłego dyrektora departamentu systemu podatków ministerstwa, naczelnika wydziału ds. doradztwa podatkowego i byłego szefa departamentu podatków bezpośrednich.
Zarzuty dotyczą przekroczenia uprawnień w związku z przyjęciem łapówek, za co grozi do 12 lat pozbawienia wolności. Według ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, zatrzymani tworzyli w resorcie w latach 1994-2004 tzw. przestępczy układ i za łapówki załatwiali zwolnienia podatkowe dla firm. Zdaniem Ziobry, układ działał na styku biznesu, urzędników i przestępców. Prokurator krajowy Janusz Kaczmarek mówił, że w aferę mogą być zamieszani "pojedynczy sędziowie bądź prokuratorzy".
WW
"Nasz Dziennik" 2007-02-02
Autor: wa