Między Niemcami a Rosją ciaśniej
Treść
Mathias Warnig, były agent enerdowskich służb specjalnych, a obecnie - z poparcia Władimira Putina - dyrektor wykonawczy Nord Stream (operatora Gazociągu Północnego, który obecnie nosi tę samą nazwę) przekonuje, że "co dobre jest dla Rosji, jest dobre dla Niemiec". Taki tytuł nosi opublikowany wczoraj w rosyjskich "Wiedomostiach" obszerny wywiad z byłym agentem Stasi. Ta układna deklaracja zbiegła się z ostatnią obietnicą Władimira Putina, złożoną kanclerz Niemiec Angeli Merkel, że Rosja mogłaby dostarczać do Niemiec dodatkowo 50-55 mld metrów sześciennych gazu ziemnego rocznie, w momencie gdy zagospodarowane zostanie złoże Sztokman na Morzu Barentsa.
Eksperci obawiają się, że może to uniemożliwić liberalizację cen paliw na rynku europejskim, wskutek czego wolna gra ekonomiczna w naszym regionie stałaby się fikcją. Rosja dyktowałaby wówczas ceny i podaż paliw. Co więcej - deklaracja Putina zapewnienia Niemcom stabilnych dostaw paliw na kilkadziesiąt lat wymaga niemieckiego odwzajemnienia. Rosyjskie media podają, że w rewanżu Moskwa może zażądać od Berlina, by ten storpedował projekt europejskiego układu o współpracy energetycznej. Obawa ta jest tym bardziej aktualna, że Unia Europejska zamierza na szczycie europejskim 20 bm. w Lahti w Finlandii "pchnąć naprzód" wspólną politykę energetyczną w wymiarze działań zewnętrznych. Zaproszono na nią właśnie szefa Kremla, na którego reputacji położyła się cieniem sprawa zabójstwa rosyjskiej dziennikarki Anny Politkowskiej. Zachowanie władz UE wobec Moskwy budzi uzasadnione obawy deputowanych Parlamentu Europejskiego. Poseł PO Bogusław Sonik ocenił, że "nadeszła dla UE godzina prawdy, by zadecydowała, co jest dla niej ważniejsze: przestrzeganie praw człowieka czy kwestie rynkowe".
Swojego wyboru dokonali już Niemcy, godząc się na zatrudnienie na czele Nord Stream byłego agenta komunistycznego, który w czasach sowieckich działał przeciw RFN. "Do końca 1989 r. rzeczywiście byłem współpracownikiem głównego zarządu wywiadu NRD. W wieku 18 lat wstąpiłem do partii komunistycznej. To był mój osobisty i świadomy wybór, byłem przekonany co do słuszności tej drogi. Dlatego praca w wywiadzie stała się swojego rodzaju logiczną kontynuacją. Nazwałbym to romantyzmem. Nie mogę zaprzeczyć, że na samym początku odczuwałem ogromny zachwyt tą pracą" - zwierzał się Warnig w wywiadzie dla "Wiedomosti".
WM
"Nasz Dziennik" 2006-10-12
Autor: wa