Michnik i Rywin będą znów zeznawać
Treść
Zmieniające się z godziny na godzinę projekty nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, szczegóły kontaktów członków rządu z przedstawicielami Agory i losy przepisów antykoncentracyjnych - to najważniejsze tematy poruszane podczas wczorajszego przesłuchania przed sejmową komisją śledczą badającą aferę Lwa Rywina. Aleksandra Jakubowska, szefowa gabinetu politycznego premiera, zeznawała blisko sześć godzin. Komisja zadecydowała też nieoczekiwanie, że przesłucha jeszcze raz Adama Michnika i Lwa Rywina.
Wszyscy spodziewali się, że ciężar przesłuchania Jakubowskiej spoczywać będzie na tajemniczym zniknięciu słów "lub czasopisma" z projektu ustawy o radiofonii i telewizji. Jednak głównym tematem przesłuchania była ponownie oferta Lwa Rywina. Okazało się, że całkowicie nieuzasadniona jest teoria, której zwolennikami są m.in. premier Leszek Miller i sama Jakubowska, że oferta korupcyjna, jaką Rywin złożył w połowie lipca ub.r. Agorze, była pozbawiona sensu, gdyż wówczas był już uzgodniony kompromis z nadawcami prywatnymi w kwestii przepisów antykoncentracyjnych. Tymczasem wyszło na jaw, że ostateczny kształt osławiony art. 36 otrzymał dopiero 23 lipca br., czyli tuż przed tym, jak projektem nowelizacji zajął się rząd. Zdaniem posła Jana Rokity (PO), taki wniosek można wysnuć m.in. z pisma, jakie do Jakubowskiej w październiku ub.r. wysłał Cezary Banasiński, szef Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta (UOKiK) oraz z częstotliwości spotkań członków rządu z przedstawicielami Agory między 19 a 23 lipca ub.r.
- Czy gdyby minister codziennie spotykał się z przedstawicielami jednej firmy, to byłyby to kontakty intensywne? - spytał Rokita. - Z pewnością tak - zeznała Jakubowska. W dalszej części dodała jednak, że "na pewno nie było to aż tak często". - Czy zdaje sobie pani sprawę z tego, że w ten sposób dopracowano dokładnie propozycje Lwa Rywina? - pytał dalej Rokita, ponieważ ostateczny kształt art. 36 był dokładnie taki, jaki zaproponował Rywin Michnikowi i Wandzie Rapaczyńskiej. - To, co pan insynuuje, jest dla mnie obraźliwe - oburzyła się Jakubowska. Z jej zeznań wynikało, że tylko ona mogła być autorką ostatecznej wersji projektu, ale w gruncie rzeczy nie chciała się do tego przyznać.
Dzisiejsze zeznania Jakubowskiej mają być konfrontacją z przedstawionymi przez Rokitę różnymi wersjami projektu nowelizacji, których, jak przyznała wczoraj sama minister, było wiele. Zdaniem posła, będzie to kluczowy moment prac komisji.
Członkowie komisji uzyskali też informacje dotyczące "lunchu Jakubowskiej i Michnika", który miał miejsce 28 lipca br. w jednej z warszawskich restauracji. - Michnik radził mi, bym wycofała się z życia publicznego na rok czy półtora - zeznała szefowa Gabinetu Politycznego Leszka Millera. Redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" miał dodać, że niedługo wyniknie afera ze słowami "lub czasopisma", która uderzy bezpośrednio w Jakubowską.
Przed komisją stawią się ponownie Adam Michnik i Lew Rywin. Za wezwaniem tego drugiego przemawia ponoć to, że w ostatnich wywiadach w prasie coraz częściej porusza on temat słynnego spotkania u Michnika. Dziś komisja ma kontynuować przesłuchanie Jakubowskiej, a następnie powołać Andrzeja Celińskiego. Ma on wyjaśnić, co miał na myśli, mówiąc o "zespole" powołanym do wspólnych prac nad nowelizacją ustawy o radiofonii i telewizji. Wczoraj Jakubowska zaprzeczyła jakoby taką grupę ktokolwiek powoływał.
Mikołaj Wójcik
Nasz Dziennik 23-09-2003
Autor: DW