Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Merkel przed Kongresem

Treść

Niemiecka kanclerz Angela Merkel udała się w swoją pierwszą podróż za ocean jako szefowa nowego rządu. Dzisiaj dostąpi zaszczytu wystąpienia przed obydwoma izbami amerykańskiego Kongresu - Senatem i Izbą Reprezentantów. Ponadto spotka się z prezydentem Barackiem Obamą.

Angela Merkel wystąpi w Kongresie po południu czasu europejskiego. Została o to poproszona przez rzecznik Izby Reprezentantów Nancy Pelosi. Niemieckie media określają to wydarzenie jako historyczne z wielu powodów: przede wszystkim Merkel będzie drugim po Konradzie Adenauerze (1957) niemieckim kanclerzem przemawiającym w amerykańskim Kongresie, a ponadto nastąpi to w historycznym momencie 20. rocznicy obalenia muru berlińskiego i zjednoczenia Niemiec. Kwestia ta będzie odgrywała najważniejszą rolę podczas obecnej wizyty pani kanclerz w USA. W swoim 25-minutowym przemówieniu w Kongresie ma ona zamiar podziękować Ameryce za jej wkład w zjednoczenie Niemiec.
Podczas rozmowy z amerykańskim prezydentem Merkel będzie nakłaniać Baracka Obamę do większego zaangażowania się w walkę z globalnym ociepleniem klimatu. Niemiecka kanclerz dąży do tego, aby tym razem USA porozumiały się w tej kwestii z Europą i innymi krajami i podpisały, a także ratyfikowały w 2012 roku nowy protokół klimatyczny, gdy wygaśnie porozumienie z Kyoto. Protokół z Kyoto Amerykanie wprawdzie podpisali, ale nigdy go nie ratyfikowali.
Inne tematy rozmów obydwu przywódców to walka z kryzysem finansowym, ograniczenie irańskiego programu atomowego, a także misje militarne, w tym ta najważniejsza w Afganistanie. Amerykanie ciągle krytykują Berlin i oskarżają go o unikanie trudnych wojskowych misji. Niemiecki rząd od wielu miesięcy odpowiada, że więcej wojska do Afganistanu nie wyśle, gdyż ponosi i tak duże koszty związane z odbudową tego kraju.
Nowy niemiecki rząd liczy na poprawienie stosunków z USA, które ulegały zdecydowanemu pogorszeniu podczas kadencji Gerharda Schroedera. Także jeszcze urzędujący szef MSZ Walter Steinmeier nie należy do sympatyków amerykańskiej polityki.
WM
"Nasz Dziennik" 2009-11-03

Autor: wa