Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Merkel obraziła Turków

Treść

Kanclerz Niemiec Angela Merkel podczas oficjalnej podróży do Turcji oświadczyła wprost, że jej zdaniem, kraj ten nie nadaje się do pełnego członkostwa w Unii Europejskiej i w zamian zaoferowała Ankarze "uprzywilejowane partnerstwo". Pomysł ten - jak informuje BBC - wywołał jednak oburzenie i obrazę Turków.
Jak podaje BBC, spotkanie niemieckiej kanclerz Angeli Merkel z tureckim premierem Recepem Tayyipem Erdoganem od samego początku zapowiadało się niezbyt udanie. Politycy nie potrafili znaleźć wspólnego języka w najważniejszych kwestiach. Czarę goryczy przelało wystąpienie Merkel, która powtórzyła swoje wcześniejsze stanowisko dotyczące członkostwa Turcji w Unii Europejskiej. Jej zdaniem, kraj ten nie powinien zostać przyjęty do "27", gdyż nie spełnia wszystkich koniecznych warunków. Według niemieckiej polityk, od 2005 roku, czyli od momentu, kiedy Turcja rozpoczęła negocjacje akcesyjne z UE, "zmieniły się reguły gry i kraj ten nie spełnia wszystkich wymaganych obecnie warunków". Kanclerz podkreśliła także, iż Turcja, aby stać się pełnoprawnym członkiem Unii, musi najpierw zastosować się do 28 z 35 tzw. rozdziałów prawa UE.
W rozmowie z Erdoganem Merkel zapewniła również, iż w zamian Niemcy mogą zaproponować Ankarze "uprzywilejowane partnerstwo". Słowa te wywołały jednak wielkie oburzenie Turków, którzy - jak zaznacza BBC - potraktowali je jako olbrzymią obrazę. Stwierdzili ponadto, że stanowią one złamanie ustalonych wcześniej reguł negocjacji akcesyjnych. - Coś takiego jak uprzywilejowane partnerstwo nie istnieje. Nie traktujemy więc tej możliwości poważnie, ponieważ nie ma ku temu podstaw prawnych - podkreślił wzburzony turecki minister ds. europejskich Egeman Bagis. - Czuję się obrażony oferowaniem czegoś, co nie istnieje - dodał.
Jednak kwestia członkostwa nie była jedynym zgrzytem w czasie wizyty niemieckiej polityk w Turcji. Merkel i Erdogan nie potrafili także dojść do porozumienia w kwestii chociażby przyszłości Cypru i edukacji tureckich dzieci mieszkających w Niemczech. Zdania obu polityków były rozbieżne także w sprawie Iranu. Merkel wezwała Turcję, by w razie "gdyby Teheran nie był w stanie upewnić społeczności międzynarodowej, że nie dąży do zdobycia broni atomowej", poparła nałożenie ewentualnych sankcji gospodarczych na ten kraj. - Bylibyśmy zadowoleni, gdyby w kwietniu turecki głos w sprawie Iranu był wspólny ze Stanami Zjednoczonymi i Unią Europejską - powiedziała kanclerz. Erdogan oświadczył z kolei, że jego kraj nie jest zwolennikiem nakładania podobnych sankcji, gdyż dopiero co zacieśnił z Iranem stosunki. - Jesteśmy zdania, że sankcje nie są dobrym rozwiązaniem, że najlepszym sposobem jest dyplomacja - powiedział turecki premier podczas wspólnej konferencji prasowej.
Tymczasem jak podkreślają komentatorzy BBC, sygnały o rozdźwięku pomiędzy partnerami w tak kluczowych kwestiach nie są zbyt optymistyczne, zwłaszcza dla Turcji, dla której Niemcy są największym partnerem handlowym i najważniejszym zagranicznym inwestorem. W samych Niemczech oficjalnie mieszka obecnie ok. 3 mln Turków i ich liczba systematycznie rośnie.
Marta Ziarnik
Nasz Dziennik 2010-03-31

Autor: jc