Merkel: Nie wykluczam zerwania szczytu
Treść
Na kilka dni przed szczytem w Brukseli ataki niemieckiej prasy na polski rząd przybierają na sile. Zdaniem Mariusza Muszyńskiego, pełnomocnika polskiego rządu do spraw współpracy z Niemcami, w ten sposób prasa wzmacnia naciski, aby nasz kraj odstąpił od pierwiastkowego systemu ważenie głosów w Radzie Unii Europejskiej. Kanclerz Angela Merkel nie wyklucza zerwania szczytu.
Po spotkaniu z premierem Luksemburga Jeanem-Claudeem Juncerem Merkel stwierdziła, że nie można wykluczyć zerwania szczytu. Jej zdaniem, prezydencja może odnieść skutek tylko wtedy, gdy wszyscy są gotowi do kompromisu, a obecnie występuje kilka ważnych i nierozwiązanych problemów. - Nie chcę mówić o Polsce. Mogę tylko powiedzieć, że wciąż są różnice zdań. Stanowiska nie uległy zmianie - stwierdziła Merkel zapytana o stanowisko Warszawy w sprawie traktatu.
Swoistym wzmocnieniem kampanii niemieckiego rządu w sprawie unijnej konstytucji jest nagonka na nasze władze trwająca w tamtejszych mediach. "Frankfurter Rundschau" w komentarzu zatytułowanym "Szalony kierowca Europy" stwierdził, że to Polska będzie największym przegranym w przypadku fiaska unijnego szczytu. Według znanego dziennika gospodarczego "Handelsblatt", bracia Kaczyńscy doprowadzą do tego, że Merkel znajdzie się na mieliźnie. Także "Rheinische Post" zaznacza, że polski upór szkodzi przyszłości Europy. Jednocześnie dziennik wskazuje, że obawy przed polskim wetem to fałszywy alarm, gdyż Warszawa podczas szczytu "nie może niczego zablokować". Monachijski "Sueddeutsche Zeitung", pisząc o potencjalnym największym kryzysie, w jakim znajdzie się Europa po załamaniu prac nad obecnym kształtem traktatu, twierdzi, że niemieckiemu rządowi będzie można zarzucić, iż przez wiele miesięcy nie doceniał rozmiarów "polskiej ignorancji wobec Europy".
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2007-06-19
Autor: wa