Medytować... to słuchać
Treść
Obsculta, czyli słuchaj. Tym słowem św. Benedykt rozpoczyna pisać swoją regułę do mnichów. Słuchaj synu nauk Mistrza i nakłoń ku nim ucho swego serca. To słuchanie jest ważne nie tylko w tradycji monastycznej. To fundament życia duchowego i warunek postępu w nim. Ono wskazuje na nastawienie serca, na zdolność człowieka do spojrzenia poza własny umysł, poza własne myślenie, poza własne wyobrażenia i oczekiwania. Słuchanie to zrezygnowanie z ukierunkowania na siebie, a spojrzenie na Mistrza i Jego naukę. To spojrzenie na Tego, do którego zwracamy się z wezwaniem Panie Jezu Chryste Synu Boży, zmiłuj się nade mną grzesznikiem.
Praktykując medytację chrześcijańska musimy mieć na uwadze owo słuchanie, czyli zwrócenie ucha swego serca na Pana, przed Którym stajemy. Nie znaczy to, że mamy poprzez to czekać na jakiś głos czy słowo od Boga. Chodzi o naszą wewnętrzną postawę. Słuchać w medytacji znaczy przede wszystkim to, że mamy słuchać czy jesteśmy obecni. To jest podstawowy warunek tej modlitwy. Medytując możemy bowiem odpłynąć gdzieś myślami czy nawet wzrokiem i już nie będziemy całym sobą zatopieni w modlitwie. Słuchanie utrzymuje nas w uważności i przytomności umysłu podczas medytacji. Sprawia, że nie będziemy błądzić myślami tu i tam. Ono koncentruje naszą uwagę na świętej formule, która nieustannie wybrzmiewa. Medytacja ma wtedy tylko sens, kiedy będziemy podczas niej przytomni i w pełni świadomi tego, co się dokonuje. Nie możemy przecież funkcjonować inaczej. Aby być w pełni życia nie możemy być oderwani od teraźniejszej chwili. Ona sprawia to, że jesteśmy w życiu. Nie możemy trwać w przeszłości, bo jej już nie ma. Jak również nie możemy być w przyszłości, bo jej jeszcze nie ma. Nie możemy być obecni tu i tam. Możemy być obecni tylko tu i teraz, w teraźniejszej chwili.
Tym, co przypomina nam o chwili obecnej to oddech. Spoglądając na niego jesteśmy w pełni zanurzeni w obecnej chwili. Wdech, wydech, wdech, wydech. One nieustannie trwają. Podobnie również ma trwać nasza modlitwa, nasza święta formuła, w której przyzywany jest sam Bóg. Nie chcielibyśmy przecież, aby podczas zwracania się do Boga, nasz umysł o tym nie myślał, a kierował swoją uwagą na sprawy innego rodzaju.
Trwanie w nieustannej formule pozwoli nam znacznie więcej słuchać niż mówić. Taka modlitwa zwraca uwagę nie na nas, ale na Tego, do Którego się zwracamy.
Taką modlitwą możemy wtedy kształtować nasze serca, upodabniać je do serca Jezusa. Ewagriusz z Pontu powiedział, że „walcz, by w czasie modlitwy swój umysł zachować głuchym i niemym, a będziesz mógł się modlić”. Czy to oznacza, że mamy umysł zachować głuchym i niemym? Mamy zaprzestać słuchać? Musimy być głusi na pojawiające się myśli, wyobrażenia, wspomnienia. Czyli z drugiej strony mamy jednak słuchać czy jeszcze trwamy na modlitwie czy też odpłynęliśmy gdzieś w nieznaną przestrzeń. Ewagriusz bowiem wiedział, że w czasie modlitwy umysł ze swej natury łatwo daje się zawładnąć przez pamięć. „Kiedy się modlisz, pamięć podsuwa ci obrazy rzeczy minionych bądź nowe troski, albo też postać tego, kto cię skrzywdził”. Umysł nie lubi pustki. On musi nieustannie coś rozważać. Pamięć przechowuje wszystko, co nas spotkało. Dlatego może podsuwać nam to, co się wydarzyło. Te obrazy będą tym skuteczniej odwodzić nas od modlitwy, im bardziej będziemy dawać im posłuch, im bardziej będziemy w nie wchodzić. Dotyczy to zwłaszcza spraw, które są naznaczone dużym ładunkiem emocjonalnym, z którymi czujemy się mocno związani, które dobrze pamiętamy. Kiedy to, co przeżyliśmy jest nam bardzo bliskie wtedy łatwo dać się zanurzyć w „medytacji” nad tym wydarzeniem, a nie w medytacji, którą planowaliśmy, medytacji Imienia Jezus. Podobnie rzecz się ma z przyszłymi troskami. Przyszłości nie znamy i to może wywoływać pewien niepokój serca. Pamięć bez problemu będzie nam podsuwać możliwe rozwoje wydarzeń, alternatywne rozwiązania. Łatwo jest poddać się wirowi planowania, rozstrzygania. Jednak w medytacji chrześcijańskiej nie da się robić dwóch rzeczy na raz. Medytacja nie do tego ma prowadzić. Ona ma nas skierować na spotkanie ze Stwórcą, Zbawcą, Panem.
Na te rzeczy, które podsuwa nam pamięć mamy właśnie być głusi. Nie należy dawać im posłuchu, pokarmu w postaci naszego rozmyślania, zastanawiania się, roztrząsania tych zagadnień. Jeżeli uda nam się to czynić, to powoli będziemy w stanie wyrabiać w sobie umiejętność uważności podczas medytacji. To sprawi, że taka modlitwa wzmocni siłę umysłu. Nasza koncentracja będzie wtedy dokładniejsza. To będzie nas stopniowo prowadzić do rzeczywistego spotkania z Panem.
Na ile uda nam się opanować sztukę, o której pisze Ewagriusz? Na ile zachowamy umysł głuchym i niemym w czasie modlitwy? Trudno odpowiedzieć na to pytanie. Nie jest to zadanie, które możemy wykonać raz i zdobędziemy w ten sposób już tę umiejętność. To zadanie będzie trwało nieustannie, dopóki będziemy trwać w nieustannej modlitwie. Jednak, jak pisze św. Maksym Wyznawca: „Szczęśliwy umysł, który wzniósł się ponad wszystkie rzeczy i nieustannie cieszy się Bożym pięknem”. To wznoszenie się ponad wszystkie rzeczy umysłu jest właśnie byciem przez niego głuchym na nie. Jak widać, doprowadzi to do szczęścia umysłu, gdyż wtedy nie będzie przeszkody, by cieszyć się medytacją, medytacją Bożego piękna, Bożej miłości.
Św. Benedykt kończy swoją Regułę dla mnichów słowem osiągniesz. Wiążąc to więc z pierwszym słowem Reguły mamy: Słuchaj… a osiągniesz! Ta swoista klamra, łącząca początek i koniec Reguły, daje nam ważną wskazówkę nie tylko w medytacji chrześcijańskiej, ale również w życiu duchowym. To ukazanie owocu słuchania Mistrza, to owoc kształtowania swego serca, poprzez nakłonienia jego ucha na nauki Mistrza. To jest w końcu jakby odpowiedź Mistrza na wezwanie kierowane do Niego w postaci świętej formuły Panie Jezu Chryste Synu Boży, zmiłuj się nade mną grzesznikiem. Odpowiedź, która jest dla nas Dobrą Nowiną, która jest zapowiedzią, że nieustanna modlitwa przerodzi się w nieustanne radowanie się Bożym pięknem i Bożą miłością.
medytacja chrześcijańska krok po kroku – zobacz co warto przeczytać… kliknij tutaj
Brunon Koniecko OSB
Źródło: ps-po.pl, 26 sierpnia 2015
Autor: mj