Medytować to... radować się [cz.1]
Treść
Czy modlitwa może przynieść nam radość? Czy medytacja da nam radość? A czy może być coś bardziej szczęśliwego niż spotkanie z Bogiem, naszym Stwórcą?
Medytować to radować się. To cieszyć się obecnością mego Ojca. To radować się obecnością Tego, który mnie stworzył. Bóg na początku stworzył niebo i ziemię. On dał początek wszystkiemu, co istnieje na świecie. On podtrzymuje każdy byt w istnieniu. Ta prawda towarzyszy nam od początku kart Pisma Świętego. Jeżeli medytuję, to uświadamiam sobie, że jestem ze Stwórcą i Panem całego wszechświata. Jestem z Tym, którego niebiosa i niebiosa niebios nie mogą ogarnąć (2 Krn 6,18). Obecność mojego Boga i Stwórcy nie może być powodem do smutku, znużenia czy przerażenia. Świadomość tego wydarzenia domaga się wręcz entuzjazmu, uwielbienia i dziękczynienia za taką niezwykłą możliwość spotkania z Najwyższym.
Za każdym razem kiedy staję do medytacji to pierwsze, co powinienem uczynić, to uświadomić sobie cel tej czynności. Jest we mnie pragnienie spotkania z Bogiem. Chcę poświęcić Jemu określony czas. Chcę po prostu z Nim być.
Świadomość natury Boga nie pozostawia nam spokoju. Nasze ludzkie ograniczenia nie pozwalają nam w pełni poznać Jego istoty. Kim On tak naprawdę jest? To pytanie może rodzić zniechęcenie, brak nadziei, poczucie, że kolejna medytacja i tak nie przyniesie przełomu. Jednak jak spojrzymy na nasze międzyludzkie relacje, to o kim możemy powiedzieć, że go znamy do głębi? O kim wiemy dosłownie wszystko, całą historię jego życia od poczęcia? Nawet siebie nie znamy na tyle, że już nic nas nie będzie mogło zaskoczyć. Medytacja uczy nas ciągłego patrzenia na nowo na drugą osobę, na Boga. Autentyczna medytacja będzie dawała nam radość z samego faktu spotkania, z przebywania z Bogiem. To nie intelektualne rozmyślania dadzą nam ukojenie, ale samo przebywanie w obecności Najwyższego.
Radość z samego faktu spotkania z Bogiem znajdujemy wiele razy na kartach Biblii. Psalmista mówi o tym w ten sposób: Lecz ja zawsze będę z Tobą: Tyś ujął moją prawicę; prowadzisz mnie według swojej rady i przyjmujesz mię na koniec do chwały. Kogo prócz Ciebie mam w niebie? Gdy jestem z Tobą, nie cieszy mnie ziemia. Niszczeje moje ciało i serce, Bóg jest opoką mego serca i mym udziałem na wieki. Bo oto giną ci, którzy od Ciebie odstępują, Ty gubisz wszystkich, co łamią wiarę wobec Ciebie. Mnie zaś dobrze jest być blisko Boga, w Panu wybrałem sobie schronienie, by opowiadać wszystkie Jego dzieła (Ps 73, 23-28). Ziemia mnie nie cieszy, gdy jestem z Tobą… Oto perspektywa chrześcijańska. Oto perspektywa wierzącego Słowu Boga! Nic, co jest na ziemi, nie może dać człowiekowi szczęścia, spełnienia.
Ja zawsze będę przy Tobie… Słowa te dobrze wyrażają ludzką tęsknotę za Bogiem, za chęcią bycia z Nim na wieki. Medytacja ma nas prowadzić do nieustannej modlitwy, do przebywania myślą, już tu na ziemi, przy Bogu. Żadne ludzkie wartości nie są w stanie zaspokoić tkwiących w człowieku pragnień. Św. Paweł powie, że Królestwo Boże to nie sprawa tego, co się je i pije, ale to sprawiedliwość, pokój i radość w Duchu Świętym (Rz 14,17). Życia nie można zamknąć tylko w tym, co cielesne. To, coś więcej. To przebywanie w obecności Najwyższego, w Jego chwale na wieki.
Mnie zaś dobrze jest być blisko Boga, w Panu wybrałem sobie schronienie, by opowiadać wszystkie Jego dzieła. Dobrze jest być blisko Boga… Psalmista nie dopowiada nic więcej, gdyż dla niego jest to oczywiste! Dobrze jest być blisko Boga, bo On daje schronienie, daje bezpieczeństwo, daje miłość… On da człowiekowi wszystko, co będzie mu potrzebne do szczęścia wiecznego. Z tej świadomości nie może pojawić się nic innego, jak tylko radość. Radość z dobroci Boga, z Jego istnienia i działania. Działania, które jest ukierunkowane na człowieka, które wychodzi jemu naprzeciw, które mu służy. Bóg cały świat uczynił dla człowieka, wszystko oddał dla niego. Jeżeli widzimy to działanie, jeżeli widzimy to, co Bóg zrobił dla nas, to nie możemy milczeć. Serce będzie domagało się opowiadania innym „wszystkich Jego dzieł”.
Ewagriusz z Pontu powie, że modlitwa jest owocem radości i wdzięczności. Jeżeli mam w sobie wiarę, że to, co mnie spotyka nie dzieje się bez wiedzy Boga, to mogę patrzeć z ufnością na wydarzenia w moim życiu. Modlitwa to owoc radości, ponieważ widzę Boże działanie w moim życiu, widzę Jego łaskę i prowadzenie, widzę Jego obecność. To spojrzenie pełne wiary nie może zresztą rodzić czego innego, jak tylko radości i dziękczynienia.
I nawet jeśli człowiekowi dobrze się w życiu powodzi i pomyślnie układają się jego sprawy, to jeszcze nie jest to pełnia szczęścia. O wiele większe dobra może dać Bóg: Wlałeś w moje serce więcej radości niż w czasie obfitego plonu pszenicy i młodego wina. Gdy się położę, zasypiam spokojnie, bo Ty sam jeden, Panie, pozwalasz mi mieszkać bezpiecznie (Ps 4, 8-9).
Brunon Koniecko OSB
Źródło: ps-po.pl, 28 lipca 2017
Autor: mj