Medytować to... być wytrwałym
Treść
Medytacja jest spotkaniem, na które przed wszystkim czeka Ten, który powołał nas do istnienia. Nasze zaś istnienie nie jest czymś przypadkowym. Skoro Bóg dał nam życie, to znaczy, że tego chciał. On nas obdarował i umiłował. Od początku moje życie ma sens, od początku jestem umiłowanym synem czy umiłowaną córką Boga. Medytując, zwracam się do mojego Ojca, który mnie stworzył, który wie o każdym szczególe mego życia, który myśli o mnie, który myśli z miłością. On jest cały czas ze mną, od samego początku mego istnienia. On nie opuścił chwili mego życia. Syn Boży nie po to przyjął ludzką naturę, aby tę naturę opuścić. On nie po to cierpiał, umarł na krzyżu i zmartwychwstał, by zostawić człowieka. Nie po to… Co więcej, „Moje owce słuchają mego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną i Ja daję im życie wieczne. Nie zginą one na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki. Ojciec mój, który Mi je dał, jest większy od wszystkich. I nikt nie może ich wyrwać z ręki mego Ojca. Ja i Ojciec jedno jesteśmy” /J 10, 27 – 30/. Tak! Nikt nie jest w stanie wyrwać nas z rąk Boga! Dlaczego? Bo Bóg jest większy od wszystkich! On jest większy niż nasz grzech, niż nasz stan, w jakim jesteśmy. On nie może nas zawieść. Ten, kto Go wybrał, należy już do Niego!
Choć mogę tego nie zauważać to Bóg jest Tym, który cały czas trwa przy mnie…. On trwa i trwa… Bez względu na wszystko, na mój grzech, na niewierności…
On czeka na mnie, czeka na spotkanie, pragnie być ze mną. Tak po prostu, bez warunków, bez zasługi, bo zasłużyć sobie nie możemy. Jego obecność jest łaską. Jego miłość jest łaską. On trwa pomimo wszystko. On pragnie bym ja był przy Nim. Pragnie bym był z Nim w tej sytuacji w jakiej jestem, w tym stanie, w jakim jestem. On nigdy ze mnie nie zrezygnował, On nigdy mnie nie opuścił. On był, jest i będzie. „Jam Alfa i Omega, Pierwszy i Ostatni, Początek i Koniec” /Ap22,13/. On przedstawił się Mojżeszowi, jako „Jestem, który Jestem” /Wj 3,14/. On jest samym istnieniem. On jest bytem będącym. I nie będącym gdzieś w oddali, w „miejscu” dla nas niedostępnym, ale będącym przy nas: „A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” /Mt 28,20/. On nie znudzi się czekaniem, nie znudzi się trwaniem. On chce nas obdarzyć swoją miłością, swoją dobrocią, swoim miłosierdziem, swoją łaską. On chce nas obdarzyć Sobą. On pragnie tchnąć we mnie Swoje życie. On pragnie obdarować nas Swoim Duchem.
Dobrą ilustracją owocu wytrwałego wołania do Pana jest następujące wydarzenie z Ewangelii:
„Potem Jezus odszedł stamtąd i podążył w stronę Tyru i Sydonu. A oto kobieta kananejska, wyszedłszy z tamtych okolic, wołała: «Ulituj się nade mną, Panie, Synu Dawida! Moja córka jest ciężko dręczona przez złego ducha». Lecz On nie odezwał się do niej ani słowem. Na to podeszli Jego uczniowie i prosili Go: «Odpraw ją, bo krzyczy za nami!» Lecz On odpowiedział: «Jestem posłany tylko do owiec, które poginęły z domu Izraela». A ona przyszła, upadła przed Nim i prosiła: «Panie, dopomóż mi!» On jednak odparł: «Niedobrze jest zabrać chleb dzieciom a rzucić psom». A ona odrzekła: «Tak, Panie, lecz i szczenięta jedzą z okruszyn, które spadają ze stołów ich panów». Wtedy Jezus jej odpowiedział: «O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!» Od tej chwili jej córka była zdrowa” /Mt 15, 21-28/.
Św. Mateusz opisuje uzdrowienie, które dokonał Jezus, na skutek uporczywego wołania kobiety. Użyła on formuły, które później stanowiło jedno z wezwań modlitwy nieustannej: Ulituj się nade mną, Panie, Synu Dawida! W tej prostej prośbie kobieta wyrażała wiarę, że Jezus jest w stanie udzielić jej pomocy, że On jest Osobą, która nie odmówi, na której można polegać, która nie zostawi człowieka z niczym. Zadziwiający jest sposób reakcji Pana: odmowa. Co więcej: trzykrotna odmowa! Co mogło być powodem takiego zachowania Mistrza? Co skłoniło Go do takiej postawy? Czyżby próba sprawdzenia wiary poganki? Tego, czy autentycznie pragnie Jego pomocy? Chrystus dobrze wiedział, w jakim stanie znajduje się córki kananejki. Wiedział, że to zagraża jej życiu i może się skończyć tragicznie. Kobieta zwraca się do Jezusa prawdopodobnie dlatego, że nikt wcześniej nie był stanie udzielić jej pomocy. To zaskakujące zachowanie Chrystusa różni się jednak od apostołów. Oni wprost mówią, aby kobietę oddalić. On niczego takiego nie mówi. Tylko milczy. Milczy, ale zarazem czeka. Nie odpycha kobiety, nie mówi, żeby sobie poszła. Wyraża tym samym gotowość jej wysłuchania. Jakby pragnął dokładnie zbadać, czego tak naprawdę chce kananejka, po co przyszła, czy jej naprawdę zależy na życiu córki. Nawet porównanie do psów, nie zraża kobiety. Warto zaś wiedzieć, że psy były zwierzętami nieczystymi. Nie mogły więc znajdować schronienia w domach pobożnych Żydów. Kobieta jednak się nie obraża. Ona poprzez słowa: «Tak, Panie, lecz i szczenięta jedzą z okruszyn, które spadają ze stołów ich panów», wyraża ufność, że pomimo wszystko, znajdzie schronienie u Jezusa. Wierzy, że nie tylko znajdzie schronienie, ale również jej córka będzie mogła żyć normalnie, a przez także matka odzyska równowagę. Ona rzeczywiście pragnie przywrócenia życia. Dzięki temu nie zawiodła się. Chrystus dokładnie widzi jej upór, zdeterminowanie i wytrwałe błaganie o uzdrowienie jej córki. Kobieta swoim zachowaniem wskazuje, że nie odejdzie, dopóki nie otrzyma pomocy, a jest przy tym praktycznie pewna, że Chrystus jest w stanie tej pomocy jej udzielić. Chciałoby się powiedzieć, ze kobieta jakby nie pozostawia wyboru Mistrzowi. W takiej sytuacji On nie prowadzi dalej dialogu. Wie, że postawa kananejki nie zmieni się, że to wołanie będzie trwało i trwało…
W medytacji chrześcijańskiej również wołamy nieustannie Panie, zmiłuj się nade mną! Ten zwrot powraca i wybrzmiewa wciąż na nowo. Staje się naszą modlitwą, naszą prośbą, naszą nadzieją, naszym ratunkiem. To otwarcie się na łaskę Tego, który jest większy od wszystkich. To wołanie wewnętrznego ja. Ja, które samo nie może się zbawić. Ja, które pragnie szczęścia, szczęścia trwałego, wiecznego, nieprzemijającego. Ja, które pragnie pokoju i ukojenia.
medytacja chrześcijańska krok po kroku – zobacz co warto przeczytać… kliknij tutaj
Przeczytaj pozostałe części rozważań o medytacji chrześcijańskiej:
Brunon Koniecko OSB
Źródło: ps-po.pl, 08 sierpnia 2015
Autor: mj