Medytacje o Męce Pańskiej. SZYMON PIOTR
Treść
Judasz zdradził Mistrza i Nauczyciela i popadł w taką rozpacz, że popełnił samobójstwo. Również Szymon Piotr zaparł się trzykrotnie Pana Jezusa, a jednak jest dzisiaj jednym z najsłynniejszych i największych świętych, nazwany Księciem Apostołów. Co się stało? Dlaczego ich przyszłość była tak odmienna? Wręcz przeciwna sobie?
Wydaje się, że zależała od ich wiary. Judasz utracił wiarę całkowicie: inaczej wyobrażał sobie mesjasza, opuścił wspólnotę uczniów, opuścił Jezusa. I nawet wtedy, kiedy starał się oddać pieniądze otrzymane od arcykapłanów za zdradę, uczynił to dlatego, że nie chciał być współwinnym śmierci niewinnego człowieka – tylko człowieka.
Szymon Piotr natomiast uwierzył. Jest tym apostołem, który przez cały czas towarzyszenia Jezusowi uczył się wiary, chociaż też wielu rzeczy nie rozumiał, np. kiedy Pan Jezus zapowiadał uczniom swoją mękę, Piotr stanowczo zapewniał Go, że nie przytrafi się Mu cierpienie i śmiertelny wyrok (zob. Mt 16,13–19). Apostoł Piotr czuł się pewnie przy Jezusie i upadł. Sam musiał się przekonać, iż siła wiary człowieka nie zależy od niego samego, ale od Boga.
Przypomnijmy sobie bardzo ważną scenę z życia Szymona Piotra. Kiedy apostołowie wiosłowali w nocy, płynąc po jeziorze Genezaret, ujrzeli Jezusa kroczącego po wodzie. Wówczas Piotr odezwał się jako pierwszy: Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie! (Mt 14,28). Dochodząc do Jezusa po wyjściu z łodzi, w pewnym momencie zaczął tonąć, gdyż przeraził się silnego uderzenia wiatru, i krzyknął: Panie, ratuj mnie! (Mt 14,30). Jezus wyciągnął rękę, ocalił ucznia przed utonięciem i rzekł: Czemu zwątpiłeś, człowiecze małej wiary? (Mt 14,31). I pewnie Piotr przypomniał sobie tę scenę w chwili, kiedy trzykrotnie zaparł się Jezusa, bo rzeczywiście tamto wydarzenie na jeziorze Genezaret doskonale obrazuje to, co wydarzyło się w czasie Męki Jezusa.
Piotr z pewnością miał wiarę, ale jeszcze nieugruntowaną. Gdy zawiał silny wiatr, apostoł zaczął tonąć, ponieważ zwątpił. To nie wicher nim zachwiał, lecz niedostatek wiary. Brakowało jej wciąż całkowitego oparcia się na Chrystusie, zaufania w chwili wielkiej próby, brakowało oczywiście też i doświadczenia tajemnicy śmierci i zmartwychwstania Jezusa, dzięki której człowiek wzrasta, a właściwie wzrasta Chrystus w człowieku. Pamiętamy przecież, że pojednanie Piotra z Jezusem i powrót na drogę bycia uczniem dokonały się po zmartwychwstaniu.
Ta relacja jest dla nas wielką katechezą o tym, że wiara w Chrystusa pozwala człowiekowi odnieść zwycięstwo nad samym sobą, nad tym, co słabe i grzeszne. Warunkiem zwycięstwa, nieugięcia się przed wichrami i falami tego świata jest patrzenie w oczy Jezusowi. Piotr, gdy stracił z Mistrzem osobisty kontakt, zaczął tonąć.
Przykład tego apostoła uczy nas ponadto, że Bóg może w nas zdziałać cuda, jeśli tylko człowiek hojnie odpowiada na powołanie Boże i pozwala Mu działać. Grób prostego rybaka z Galilei jest po dziś dzień jednym z najczęściej odwiedzanych miejsc na świecie. A kto by w ogóle o nim usłyszał, gdyby nie jego powołanie do pójścia za Jezusem? Słaby człowiek stał się liderem. Im bardziej zaufał Bogu, tym mocniejszym On go czynił.
Zauważmy również wielką prawdę życia ludzkiego, która jest obecna w historii św. Piotra: to, co złe, grzeszne, może zostać przekute w dobro, w mądrość. Upadek apostoła stał się dla niego samego, i oby także dla nas, nauką pokładania ufności w Bogu. Ponadto historia św. Piotra jest dla nas najlepszą nauką na temat sakramentu pokuty i pojednania, to znaczy spowiedzi i owoców tego sakramentu. Książę Apostołów jest dla nas wzorem powrotu do Boga. Jest przecież tym, który dopuścił się grzechu ciężkiego – wyparł się Boga, odwrócił się od Niego, zwątpił, jak wtedy na jeziorze Genezaret, kiedy zaczął tonąć.
Jednakże w tej słabości okazał się też człowiekiem bardzo szlachetnym, bo jak podają nam Ewangelie, gorzko zapłakał, szybko zatem zdał sobie sprawę z popełnionego występku i pragnął powrócić za wszelką cenę do przyjaźni z Jezusem.
Podobnie jest i z nami, kiedy przystępujemy do spowiedzi. Nie jest tak, że odpuszczane są nam grzechy, ponieważ są w miarę lekkie, zwyczajne, powszednie, niezbyt szkodliwe dla innych, a i my staraliśmy się ostatnio być lepsi, były w nas przejawy dobrej woli itd. Nie! Spowiedź nie jest wymianą: byłem dobry, więc zasłużyłem na rozgrzeszenie. Odpuszczane są nam grzechy tylko dzięki mocy Boga miłującego i przebaczającego; Boga, który pozwala nam powrócić do siebie, jak niegdyś pozwolił Piotrowi. Zauważmy, że po powrocie Piotr jest już innym człowiekiem, jest większy, umocniony. Teraz już wie, że może być silny nie tyle dzięki swoim trudom, ale dzięki całkowitemu oparciu się na Bogu. Do tego stopnia, iż znany jest jako Opoka. Po pojednaniu z Jezusem po zmartwychwstaniu św. Piotr może utwierdzać innych w wierze, bo i sam został utwierdzony. Sam znalazł się na dnie słabości, zwątpienia, ale w swojej szlachetności zawsze potrafił uznać swój grzech, pożałować i zawołał, tonąc: Panie ratuj mnie! (Mt 14,30).
I my także nie lękajmy się wołać do Boga, kiedy naprawdę potrzebujemy Jego wsparcia, bo dzieje się coś złego. Po to przecież Jezus przeszedł przez mękę i śmierć do zmartwychwstania, aby nam ukazywać drogę powstania, drogę nawrócenia. Niech przykład św. Piotra będzie dla nas zachętą do szczerego żalu za grzechy, do mocnej wiary i umiłowania Jezusa.
Fragment książki Mój miły jest mi woreczkiem mirry (Pnp 1,13) Medytacje o Męce Pańskiej. O autorze: Ignacy Rogusz OCist urodził się w 1982 roku w Gdańsku. W 2001 wstąpił do Opactwa Cystersów w Szczyrzycu. Studiował w Gdańsku i w Rzymie. Studia specjalistyczne z zakresu teologii duchowości monastycznej ukończył obroną pracy doktorskiej w 2011 roku. W klasztorze szczyrzyckim pełnił m.in. funkcję mistrza nowicjatu. Obecnie o. Ignacy jest proboszczem parafii cysterskiej w Jodłowniku.
Źródło: ps-po.pl, 22
Autor: mj