Medytacje o Męce Pańskiej. JUDASZ
Treść
Przyjrzyjmy się z bliska jednej z najbliższych osób towarzyszących Jezusowi do ostatnich dni. Tak bardzo tajemniczy, niejednoznaczny, przez nas odtrącony, potępiony, a uwielbiany w sztuce ostatnich wieków, tak trudny w ocenie… Judasz. Jeden z apostołów, wybrany do grona Dwunastu, a więc do służby samemu Bogu, a jednak słaby grzesznik. Żył w komunii z Chrystusem, z innymi uczniami i apostołami. A w naszym języku i pewnie w wielu innych nazwanie kogoś „Judaszem” jest formą obelgi, zniesławienia. Tymczasem Jezus nazywa go przyjacielem – bez przesady i bez ironii; traktuje go jak pozostałych z grupy Dwunastu.
Sceny ewangeliczne, w których występuje Judasz, pouczają nas, że każdy z nas ma na swoim koncie jakiś występek, jakąś zdradę, choćby najmniejszą. Grzech, chwila beznadziei, a więc zdrada nadziei, zdrada ufności w chwilach zwątpienia, brak wiary.
Ewangelista Mateusz, który też był w gronie Dwunastu, w swojej Ewangelii wcale nie ukrywa faktu, że kiedy Jezus powiedział o obecności zdrajcy wśród apostołów, oni nie mieli pojęcia, o kogo chodzi. Przyznaje, że każdy pytał: Chyba nie ja, Panie? (Mt 26,22). A zatem każdy z nich nosił w sobie wątpliwość, świadomość popełnionego zła, występku, poczucie, że ewentualnie mógłby stać się zdrajcą. To tak jakby przemówić do grupy ludzi: „Wczoraj jeden z was dopuścił się złego uczynku”. Każdy w grupie wówczas pomyślałby, co też złego zrobił poprzedniego dnia.
Ta pierwsza scena z ostatnich dni Pana Jezusa ukazuje, iż każdy potrzebuje miłosierdzia, bo każdy odczuwa wyrzuty sumienia, ma poczucie własnej niedoskonałości, świadomość grzechu. A jednak jesteśmy przyzwyczajeni do osądzania innych, chcielibyśmy, żeby wszyscy inni zostali ukarani przykładnie, ale nie my.
Ponadto Judasz jest dla nas dramatycznym znakiem pogubienia, tego, że skrucha i żal człowieka z powodu popełnionego zła nie zawsze prowadzą do nawrócenia. On w pewnym momencie oprzytomniał, chciał oddać pieniądze, które przyjął za krew niewinną, żałował, chciał jeszcze odwrócić los Jezusa, ale został odrzucony przez kapłanów żydowskich i znalazł się w ślepym zaułku samotności i frustracji. Dla równowagi przywołajmy osobę św. Piotra, lidera w gronie apostołów, który też zdradził, zaparł się Jezusa. On też pożałował, zapłakał głęboko nad swoim czynem. A zatem jaka jest różnica pomiędzy tymi dwoma uczniami Jezusa? Polega ona na tym, że Judasz wpadł w desperację, nie uwierzył w możliwość przebaczenia tak wielkiego występku i to był jego grzech – niewiara w miłosierdzie Boże.
Judasz, podobnie jak Jezus, zawisł na drzewie, z tą różnicą, że śmierć Chrystusa staje się śmiercią chwalebną, odkupieńczą, śmierć Judasza jest samobójstwem, śmiercią desperata, człowieka, który za szybko podejmuje decyzje, który nie daje Bogu czasu na przebaczenie. Może gdyby zaczekał na zmartwychwstanie, gdyby wiedział o nim? W gruncie rzeczy on sam zadecydował o swoim potępieniu, o swoim końcu. Kain, który zabił swojego brata Abla, myślał podobnie, podobnie myślał syn marnotrawny, który wracał i nie wierzył w przebaczenie – przecież on chciał po powrocie zostać tylko jednym ze sług u swojego ojca, nie z pokory, ale właśnie z tego powodu, że nie wierzył, że ojciec mu przebaczy. Spotkanie z nim zmienia syna, doświadczenie przebaczenia zmienia zupełnie.
Człowiek więc musi dać szansę Bogu, aby mu przebaczył. Nie osądzajmy samych siebie jako potępionych, bo Bóg jest większy niż nasze serca i zna wszystko (1 J 3,20), jak napisał św. Jan Apostoł.
Zazwyczaj wyrzekamy się Judasza, tymczasem on jest nam bliski. I często jest tak, że choć tego nie chcemy, postępujemy źle. Bywa też tak, że postępujemy źle, a nawet nie potrafimy rozpoznać naszego zła. Bywa jednak i tak, że potrafimy z pełną świadomością iść w kierunku zła. Taka jest natura ludzka. Dlatego nie odwracajmy głowy od Judasza, bo poniekąd jest on naszym bratem, stworzonym z tej samej gliny, co i my, tak samo kruchy, jak i my. Każdy z nas ma w sobie te same skłonności, ale też każdy z nas jest nazwany przyjacielem przez Jezusa. I to jest doświadczenie największego przebaczenia! Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni (Mt 7,1).
Fragment książki Mój miły jest mi woreczkiem mirry (Pnp 1,13) Medytacje o Męce Pańskiej. O autorze: Ignacy Rogusz OCist urodził się w 1982 roku w Gdańsku. W 2001 wstąpił do Opactwa Cystersów w Szczyrzycu. Studiował w Gdańsku i w Rzymie. Studia specjalistyczne z zakresu teologii duchowości monastycznej ukończył obroną pracy doktorskiej w 2011 roku. W klasztorze szczyrzyckim pełnił m.in. funkcję mistrza nowicjatu. Obecnie o. Ignacy jest proboszczem parafii cysterskiej w Jodłowniku.
Źródło: ps-po.pl, 15
Autor: mj
Tagi: JUDASZ