Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Medytacja Wielkiej Nowenny Fatimskiej (2)

Treść

Umierający Stefan kardynał Wyszyński zostawił testament, który dziś powinniśmy sobie przypomnieć i zrozumieć, że wszyscy zostaliśmy w nim umieszczeni. Ty również... Prymas Tysiąclecia powiedział: "A jeśli jaki program - to Ona". To przesłanie także dla Ciebie i Twego domu. Myślisz o przyszłości, próbujesz ją zaplanować? Oto masz program. Jedyny. Pewny. Nie ma lepszego. Programem na dzisiejsze czasy jest Maryja, Matka Boża i Matka nasza, Matka Odkupiciela i Matka Kościoła. To drogowskaz, który powinieneś odczytać. Ale spójrz, są jeszcze inne słowa wypowiedziane przez Prymasa w ostatnim dniu życia: "Przyjdą nowe czasy, wymagają nowych świateł, nowych mocy, Bóg je da w swoim czasie (...). Wszystko zawierzyłem Matce Najświętszej i wiem, że nie będzie słabszą w Polsce, choćby ludzie się zmienili". Prawda, że ludzie się zmienili? Jako naród wyglądamy inaczej niż w roku zamachu na Jana Pawła II, kiedy umierał kard. Wyszyński... Ale Maryja nie jest słabszą w Polsce. Tylko... nowe czasy, w których żyjemy, potrzebują nowych świateł. Czy nie ma wśród nich Fatimy? Jan Paweł II mówił w 1997 r.: "Kiedy na progu trzeciego tysiąclecia przyglądamy się znakom czasu (...) Fatima jest z pewnością jednym z największych". Tak, Fatima to nowe światło, którym prorokował Prymas. A Wielka Nowenna Fatimska jest potrzebna, by to światło zaświeciło wszystkim. Światło dane od Boga musi zostać przyjęte i zaniesione innym. To również Twoje zadanie... Dziś zasłuchaj się w opowieść Twej Matki o tajemnicy ukoronowania cierniem Jej Syna. Pamiętaj: Ona chce mówić do Twojego serca...
Wielu ludziom marzy się władza. Niektórzy zrobią dla niej wszystko. Gdyby to było święte pragnienie, takie jakie ożywiało Jezusa, świat byłby inny... Ale okaleczeni przez grzech chcemy władzy, która jest grzechem... Trzecia tajemnica bolesna to trwająca od wieków Boża próba pokazania ludziom, że władza oznacza coś innego, niż myślimy. Dlaczego ta tajemnica nie dotyka Ciebie ani mnie tak głęboko i osobiście, że odczuwamy potrzebę powrotu do Chrystusa? Przecież to tajemnica Twojego zbawienia; jesteś w nią wpisany; ona ma Cię czegoś nauczyć, pokazać prawdę o Twoim życiu, Ciebie przemienić. Rozważasz ją, byś zapałał świętym pragnieniem otrzymania świętej władzy. Byś chciał jej, w pełni świadom związanego z nią bólu.
Tak, przyjmując królewską władzę jak Chrystus, odczujesz bardziej samo cierpienie niż smak owocowania Twej władzy w życiu tych, dla których nosisz koronę. Bo i Jezus cierpiał opuszczony przez Boga. Czyli... nie miał dostępu do tej wielkiej duchowej pociechy, jaką jest oglądanie owoców męki.
Czy jesteś na to gotów? Wciąż jest to dla Ciebie trudne pytanie...
MODLĘ SIĘ. DZIĘKUJĘ... WIELBIĘ... PRZEPRASZAM... BŁAGAM...
Władza. Przyznaj, że jest to również Twoje ukryte pragnienie. Sam nie wiesz, dlaczego, ale chciałbyś rządzić - i zrozum, że nie ma w tym nic złego. Mieszka w Tobie Boski dar. Kiedy Bóg Cię powoływał do życia, dał Ci władzę. Tak było w dniu stworzenia pierwszych ludzi: Adam i Ewa otrzymali łaskę panowania nad światem. Mandat władzy dany im w raju oznaczał: rządzić to wziąć za kogoś odpowiedzialność, to myśleć przede wszystkim o drugim, a nigdy o sobie, to służyć drugiemu całym sercem, całym życiem, z całych sił. Nie po to pierwsi rodzice otrzymali władzę, aby inni im służyli, ale by oni służyli całemu stworzeniu.
To powołanie pozostało w Tobie. Masz brać za innych odpowiedzialność. Masz innym ludziom służyć. Masz dla nich żyć. Masz być odpowiedzialny za ich wieczność. A jeśli trzeba, masz za nich oddawać życie.
Taką otrzymałeś władzę w dniu stworzenia. Czyż nie zaczynasz już przypominać sobie, czym ona jest? Przecież czujesz to w swoim sercu! Ten Boski dar jest w Tobie!
MODLĘ SIĘ. DZIĘKUJĘ... WIELBIĘ... PRZEPRASZAM... BŁAGAM...
Kiedy grzech spopielił porządek rajski, zmieniło się też rozumienie władzy. Zaczęła ona służyć złu... Człowiek zaczął zapominać, czym jest Boża władza, i przedefiniował ją w szukanie siebie kosztem bliźnich, w zaspokajanie swoich potrzeb kosztem drugich, w myślenie tylko o sobie, a każdy inny człowiek był tylko narzędziem w osiąganiu egoistycznych celów. To też znasz, bo poza darem Bożym, jaki otrzymałeś w akcie stworzenia, dziedziczysz również chorobę grzechu.
Ale ta została pokonana! Przyszedł Chrystus i zapoczątkował nowe stworzenie, gdzie znów wszystko ma być "jako w niebie tak i na ziemi".
MODLĘ SIĘ. DZIĘKUJĘ... WIELBIĘ... PRZEPRASZAM... BŁAGAM...
Ludziom, którzy chcą kierować światem, przyświeca jedna z dwóch myśli. Człowiek może postrzegać władzę w "kategoriach po upadku pierwszych rodziców"; wtedy rządzący sam jest niewolnikiem zła i grzechu i nawet o tym nie wie, że pełniąc władzę nad światem, służy ciemnościom, które dzięki niemu jeszcze szybciej opanowują ludzkość. Biada, jeśli mamy takich władców - nawet w naszych domach. Ale władzę mogą też pełnić inni ludzie, których serca ożywia "kategoria Boskiego stworzenia"... To ci, którzy świadomie przyjmują władzę w duchu Bożym.
Dziś otrzymujesz od Jezusa zaproszenie do przyjęcia Boskiej władzy. Jak myślisz, dlaczego Jezus Ci ją proponuje? Chce, byś swe ziemskie pragnienie władzy przemienił w święte pragnienie władzy owocującej zbawieniem wielu.
MODLĘ SIĘ. DZIĘKUJĘ... WIELBIĘ... PRZEPRASZAM... BŁAGAM...
Rozpalony świętymi pragnieniami prawie każdy z nas woła, że jest gotów przyjąć władzę - nawet tak trudną. Tylko że owa "trudność" to coś bardzo konkretnego. Sam się zdziwisz, jak szybko korona odpowiedzialności za innych, którą przyjąłeś, zacznie być koroną cierpienia. Nie zdejmuj jej, kiedy zacznie boleć. Nie rań innych, kiedy boisz się, że sam zostaniesz zraniony. Chcesz to uczynić? Postąpisz inaczej niż Chrystus! Może wcale nie byłeś gotowy, by nałożyć koronę władzy na skronie...
Czy możesz już przyjąć koronę trzeciej tajemnicy bolesnej? Nie jesteś naiwny: wiesz, że zrzucisz ją, gdy pierwszy kolec wbije się w Twoje ciało. Jesteś gotów? Sprawdź najpierw, czy zyskałeś już służebną władzę nad sobą samym. Co robisz z cierpieniem, które Cię spotyka? Umiesz je oddać Bogu za grzeszników? Czy pamiętasz, by to robić? Czy umiesz odmówić sobie tego, co złe? Może już uczysz się wyrzekać nawet rzeczy dobrych, a intencja, która Ci przyświeca, to Bóg?
MODLĘ SIĘ. DZIĘKUJĘ... WIELBIĘ... PRZEPRASZAM... BŁAGAM...
Święta służba, podobnie jak sama świętość, to długi i powolny proces. Zrób dziś pierwszy krok. Zacznij odzyskiwać władzę nad sobą.
Wincenty Łaszewski
"Nasz Dziennik" 2009-07-04

Autor: wa