Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Mediolan rządzi

Treść

Na to spotkanie czekała cała piłkarska Europa i się nie zawiodła. AC Milan po chwilami urzekającym, pełnym technicznych popisów spotkaniu pokonał Barcelonę 1:0. Nas ucieszył kolejny polski akcent: Panathinaikos Ateny zremisował 2:2 z londyńskim Arsenalem, a punkt "Koniczynkom" uratował Emmanuel Olisadebe.
W środowy wieczór na San Siro w Mediolanie naprzeciw siebie stanęły ekipy preferujące jakże piękny dla oka futbol. Stoczyły pojedynek chwilami fascynujący, z ogromną ilością efektownych akcji, strzeleckich popisów. Zagrania Kaki, Andrija Szewczenki czy Cafu z jednej oraz Xaviego, Ronaldinho i Deco z drugiej strony wywoływały zachwyt na trybunach i podziw dla technicznego kunsztu najlepszych piłkarzy świata. Wygrał Milan, bo prócz niezwykłych umiejętności ofensywnych miał kapitalnie spisującą się defensywę oraz łut szczęścia. Gol Szewczenki padł po błędzie obrony gości, dwa razy mediolańczyków przed stratą bramki ratowała poprzeczka.
Brazylijczyk Cafu (niewiarygodna wręcz dyspozycja, przez pełne 90 min harował na prawej stronie boiska) i Paulo Maldini raz jeszcze potwierdzili, że w przypadku wielkiego piłkarza zaglądanie do metryk mija się z celem. Panowie mają - odpowiednio - 34 lata i 36 lat, a sił i kondycji mogliby im zazdrościć dużo, dużo młodsi.
Za dwa tygodnie oba zespoły spot-kają się w potyczce rewanżowej. Tym razem w Barcelonie. Można spodziewać się nawet większych emocji.
Wygrał Milan, ale rywal zza miedzy - Inter - zrobił wszystko, by i o nim było głośno. Może nawet głośniej. Nie był faworytem wyjazdowego spotkania z mistrzem Hiszpanii, Valencią. Do przerwy (0:0) miał niezły fart, bo to gospodarze byli lepsi. Po niej uderzył jednak z niesamowitą siłą. W ciągu trzech minut Dejan Stankovic i Christian Vieri pokonali Santiago Canizaresa, i goście prowadzili 2:0. Hiszpanie zdobyli co prawda gola kontaktowego, ale finisz mediolańczyków był zabójczy. Trzy bramki (w tym jednego z najbardziej utalentowanych napastników świata, Brazylijczyka Adriano) dobiły Valencię. To był pogrom i być może zwiastun narodzin nowej potęgi.
We wtorek na ustach całego (i nie tylko) Leverkusen był Jacek Krzynówek, w środę bohaterem Aten został Olisadebe. Reprezentant Polski pojawił się na boisku po półgodzinie gry. Jego zespół przegrywał z faworyzowanym Arsenalem 0:1 i nie mógł znaleźć sposobu na sforsowanie defensywy rywala. "Oli" znalazł. Najpierw zmusił do fatalnego błędu bramkarza Jensa Lehmanna (po raz kolejny Niemiec przekreśla wysiłek kolegów z pola), który wykorzystał Ezequiel Gonzalez, a w 81. min (przy stanie 1:2) znów zawstydził Niemca, pakując piłkę głową do bramki.
Pełne 90 minut w barwach Szachtara Donieck rozegrał Mariusz Lewandowski. Pracy nie miał zbyt wiele, bo rywal - Celtic Glasgow - zaprezentował się bardzo słabo.
Wyniki: grupa E: Panathinaikos Ateny - Arsenal Londyn 2:2 (0:1), Rosenborg Trondheim - PSV Eindhoven 1:2 (1:1). Liderem jest PSV (6 pkt), który wyprzedza Arsenal (5), Panathinaikos (4) i Rosenborg Trondheim (1). Grupa F: AC Milan - FC Barcelona 1:0 (1:0), Szachtar Donieck - Celtic Glasgow 3:0 (0:0). Na czele znajduje się Milan (9 pkt), kolejne miejsca zajmują Barcelona (6), Szachtar (3) i Celtic (0). Grupa G: Anderlecht Bruksela - Werder Brema 1:2 (1:1), CF Valencia - Inter Mediolan 1:5 (0:0). Stawkę otwiera Inter (9), przed Werderem (6), Valencią (3) i Anderlechtem (0). Grupa H: Chelsea Londyn - CSKA Moskwa 2:0 (2:0), Paris St. Germain - FC Porto 2:0 (2:0). Prowadzi Chelsea (9), wyprzedzając CSKA (4), PSG (4) i Porto (1).
Piotr Skrobisz

"Nasz Dziennik" 22-10-2004

Autor: Ku8a