Media muszą być znakiem wolności
Treść
- W pogoni za sensacją, za odkrywaniem bulwersujących elementów w życiorysach ludzi, także ludzi Kościoła, jakże często ginął człowiek, bywał niesprawiedliwie ugodzony, bez litości, bez miłosierdzia, bez szans na obronę - mówił do ludzi mediów przewodniczący Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Środków Społecznego Przekazu ks. abp Sławoj Leszek Głódź podczas Mszy św. odprawionej w warszawskiej bazylice Świętego Krzyża. Wczorajsza Eucharystia była zwieńczeniem dwudniowej konferencji analizującej sposób, w jaki media polskie przedstawiały odchodzenie Jana Pawła II do Domu Ojca.
W czasie wczorajszej Mszy św. ks. abp Sławoj Leszek Głódź zaapelował do dziennikarzy, aby zachowali ideał medialnego powołania - powołania w służbie prawdy i wartości. Przypomniał również, że "media są w jakimś sensie dłużnikami tej polskiej drogi do wolności". Dlatego też podkreślił, iż nie powinny one sprzeniewierzać się wartościom, dzięki którym ta wolność do nas przyszła, odwracać się od nich i zapominać o trudzie zrywania kagańca cenzury, o walce o wolność słowa. Jednocześnie dodał, że musi to być wolne słowo, które służy wartościom, które służy prawdzie, a nie takie, które z tej prawdy kpi, które bezkrytycznie idzie na służbę komercji pozbawionej etycznych wartości.
- Brońcie się przed lukrowaniem codzienności. Pokazujcie ją we właściwych proporcjach i kolorach. Jesteście dłużnikami polskiej drogi ku wolności. W dniu waszego święta, święta ludzi mediów, życzymy, aby wasza działalność przynosiła pożytek nam wszystkim - powiedział ksiądz arcybiskup. Wezwał też do tego, aby ludzie mediów nie fałszowali obrazu Kościoła.
Msza św. odprawiona z okazji obchodzonego we wrześniu w Polsce Dnia Środków Społecznego Przekazu była jednocześnie zwieńczeniem konferencji poświęconej refleksji na temat "Odchodzenie Jana Pawła II do Domu Ojca w polskich mediach". Analizy były dla mediów bardzo łaskawe, a także niezwykle jednostronne, co zauważył prof. Józef Szaniawski. - To była bardzo ważna konferencja, ale jeżeli to była konferencja naukowa i taki miała przecież charakter, to powinna uwzględniać wszystkie aspekty tego, co wtedy się działo, także rzeczy, które były nieuczciwe, artykuły, które się ukazywały w momencie śmierci Papieża. Nieprzypadkowo wykorzystano wtedy w mediach śmierć Ojca Świętego, żeby trochę te wspaniałe emocje ludzi przygłuszyć sprawą ojca Hejmy, przecież to była jedna z tych afer, o których mówił arcybiskup Głódź, nie wymieniając jej z nazwy. Nikt nie podjął analizy tego, co było wtedy, kiedy Polska była w żałobie, tego, co pisały gazety totalitarne, komunistyczne, po prostu plugawe, tłumaczył. - Mówię także o publicystyce "Trybuny", niegdyś "Trybuny Ludu", "Przeglądu", a także o niektórych publikacjach, które się ukazywały w niektórych wydaniach "Gazety Wyborczej". Z jednej strony oni opłakiwali Papieża, a jednocześnie na pierwszej stronie był komunistyczny czerwony sztandar, który jest elementem logo "Gazety Wyborczej". To pokazuje całą hipokryzję tego dziennika. Tego mi na tej konferencji zabrakło, zajmowaliśmy się analizą mediów i była ona tylko jednostronna niestety, tylko pozytywna - dodał profesor Szaniawski w rozmowie z "Naszym Dziennikiem".
Rzeczywiście podczas konferencji wzięto pod uwagę tylko takie gazety, jak "Fakt", "Gazeta Wyborcza", "Super Express", "Rzeczpospolita" i "Trybuna". Nie uwzględniono "Naszego Dziennika", który jest przecież dziennikiem ogólnopolskim i w którym w okresie choroby, ostatnich chwil Papieża, jego śmierci i późniejszej żałoby ukazała się olbrzymia liczba artykułów, publikacji, wywiadów i świadectw o Ojcu Świętym. - Ta analiza pokazuje nam, że dzienniki ukazywały nam Jana Pawła II najczęściej jako wspaniałego człowieka, niebywale wszechstronnego i utalentowanego. Mniej te gazety przedstawiały go jako człowieka religijnego, jako ojca chrześcijaństwa, te cechy religijności nie dominowały w publikacjach. Gdybym analizował "Nasz Dziennik", to prawdopodobnie te cechy religijne - drugie w tamtych dziennikach - byłyby jako pierwsze w "Naszym Dzienniku" - powiedział o. prof. Leon Dyczewski podczas konferencji, która od piątku odbywała się na UKSW w Warszawie.
Izabela Borańska
"Nasz Dziennik" 2007-09-24
Autor: wa