Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Mec. M. Skwarzyński o orzeczeniu TSUE ws. TK: To jest umożliwienie obecnej koalicji rządowej wyjęcia bezpiecznika systemowego, jakim jest TK i obsadzenie go swoimi ludźmi. Spodziewam się rozwiązań siłowych

Treść

Mamy do czynienia z orzeczeniem o charakterze politycznym wydanym przez polityków. Sędziowie w TSUE to są w zasadniczej części byli aktywni politycy. Ono jest w oczywisty sposób niezgodne zarówno z polską konstytucją, ale także jest niezgodne z prawem unijnym. Uprawnionym organem do badania tego, czy prawo unijne lub jakiekolwiek inne prawo jest zgodne z konstytucją, w danym porządku prawnym reguluje konstytucja, a w polskim przypadku jest to Trybunał Konstytucyjny, a nie Trybunał w Luksemburgu. Spodziewam się niestety rozwiązań siłowych, bo ten rząd jest do tego zdolny. To jest umożliwienie obecnej koalicji rządowej wyjęcia bezpiecznika systemowego, jakim jest TK i obsadzenie go swoimi ludźmi. I to jest bardzo niebezpieczne, bo to może oznaczać orzeczenie TK podważające status prezydenta Karola Nawrockiego. To może oznaczać delegalizację partii opozycyjnych – przekonywał dr Michał Skwarzyński, prawnik, wykładowca KUL, w czwartkowym wydaniu „Polskiego punktu widzenia” na antenie TV Trwam.

W czwartek Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł, że polski Trybunał Konstytucyjny nie spełnia wymogów niezawisłego i bezstronnego sądu oraz naruszył kilka zasad unijnego prawa. Była to odpowiedź na skargę Komisji Europejskiej wobec dwóch wyroków z 2021 roku, które kwestionowały zgodność unijnego prawa z Konstytucją RP.

– Mamy do czynienia z orzeczeniem o charakterze politycznym wydanym przez polityków. Proszę zwrócić uwagę, że sędziowie w TSUE to są w zasadniczej części byli aktywni politycy, którzy na przykład na chwilę zostali sędziami Naczelnego Sądu Administracyjnego w swoim kraju, a potem zostali sędziami TSUE. To są osoby, które realizują zadania polityczne i to są sędziowie, którzy – proszę pamiętać – są wybierani przez polityków. I to orzeczenie trzeba w tym kluczu czytać. Ono jest w oczywisty sposób niezgodne zarówno z polską konstytucją, ale także jest niezgodne z prawem unijnym. (…) Uprawnionym organem do badania tego, czy prawo unijne lub jakiekolwiek inne prawo jest zgodne z konstytucją, w danym porządku prawnym reguluje konstytucja, a w polskim przypadku jest to Trybunał Konstytucyjny, a nie Trybunał w Luksemburgu – tłumaczył dr Michał Skwarzyński.

Gość  TV Trwam zwrócił uwagę, iż w systemie prawnym występuje tzw. zasada hierarchiczności, na mocy której akt wyższego rzędu uchyla wszelkie postanowienia aktów niższego rzędu i nie wywołują one żadnego skutku prawnego.

– My tego orzeczenia nie musimy wykonywać, ono żadnego skutku w Polsce nie odnosi. Jest tak naprawdę politycznym podaniem ręki. Dlaczego? Dlatego, że to ma być narzędzie, które ma posłużyć obecnemu rządowi do zakwestionowania statusu Trybunału Konstytucyjnego, przejęcia go, a w przyszłości podważenia poprzez Trybunał Konstytucyjny wyboru Karola Nawrockiego. To jest rzeczywisty cel tego wszystkiego, co się dzieje. (…) Prawo tak naprawdę tworzą biurokraci w Brukseli i Komisja Europejska, czyli podmioty, które nie są wybierane w demokratycznych wyborach. (…) Konstytucja była przyjęta w referendum, czy to się komuś podoba, czy nie. Traktat lizboński nie został przyjęty w referendum. I dużo silniejszy mandat demokratyczny ma zatem stosowanie przepisów polskiej konstytucji niż traktatów unijnych – wyjaśnił adwokat.

Premier Donald Tusk już zapowiedział, że wyrok TSUE otwiera drzwi do naprawy polskiego Trybunału Konstytucyjnego i od tego momentu rządzący będą mogli starać się to zrobić.

– (Spodziewam się – red.) niestety rozwiązań siłowych, bo ten rząd jest do tego zdolny. Ja przypomnę, że oni rozpruli sędziom szafy w KRS-ie, więc są w stanie zrobić siłowo wszystko. I proszę też zwrócić uwagę, że my się posługujemy absurdalnymi argumentami. Bo co stwierdził TSUE? Dlaczego rzekomo nasz Trybunał Konstytucyjny jest niezgodny z prawem unijnym? Dlatego, że jest trzech sędziów dublerów. (…) Kadencja w Trybunale Konstytucyjnym trwa dziewięć lat. Zatem wszystkie kadencje, które były objęte tzw. dublerstwem, już się dawno skończyły. A drugi argument jest taki, że błędnie mieliśmy pełniącą obowiązki prezesa Trybunału Konstytucyjnego Julię Przyłębską. Ale ktoś się przespał pod lodem jakiś czas, bo nie zauważył, że teraz mamy Bogdana Święczkowskiego. Oba te argumenty są bez sensu, bo (…) tych wad na dzisiaj nie ma. Ale to nikomu nie przeszkadza – zauważył gość „Polskiego punktu widzenia”.

Prawnik wytłumaczył, dlaczego błędne jest przekonanie, że w Trybunale Konstytucyjnym istnieli tzw. sędziowie dublerzy. Wynika to – jak podkreślił – ze ślubowania złożonego przed Prezydentem RP, który posiada najsilniejszy mandat demokratyczny.

– Sędzią Trybunału Konstytucyjnego staje się w momencie złożenia ślubowań, czy to się komuś podoba, czy nie. Żaden z pięciu sędziów wybranych w 2015 roku na zapas przez Platformę Obywatelską nie złożył ślubowania przed prezydentem. Faktem jest, że ślubowanie przed prezydentem złożyły inne osoby. I nie ma zatem żadnego dublerstwa – przekonywał prawnik.   

Dr Michał Skwarzyński dodał, że rządzący potrzebowali takiego wyroku TSUE, by „przejąć władzę totalną w państwie”.

– To jest umożliwienie obecnej koalicji rządowej wyjęcia bezpiecznika systemowego, jakim jest TK i obsadzenie go swoimi ludźmi. To znaczy doprowadzenie do takiej sytuacji, że albo się uda wymienić cały skład Trybunału, albo uda się wprowadzić do Trybunału na tylu wielu sędziów, że oni będą w stanie przegłosować to wszystko, czego oczekuje Donald Tusk. I to jest bardzo niebezpieczne, bo to może oznaczać orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego podważające status prezydenta Karola Nawrockiego. To może oznaczać delegalizację partii opozycyjnych – akcentował wykładowca KUL.

radiomaryja.pl


źródło: radiomaryja.pl, 19 grudnia 2025

Autor: dj