McLaren w strachu
Treść
Wszystko wskazuje na to, że zespół McLaren Mercedes zostanie surowo ukarany za niezgodne z przepisami Formuły 1 wydawanie poleceń swoim kierowcom dotyczących przebiegu rywalizacji i miejsc na mecie.
To w świecie F1 praktyki zabronione i tępione z całą stanowczością. Wszystko rozpoczęło się w roku 2002, podczas Grand Prix Austrii. Szefostwo Ferrari wydało wówczas polecenie, by jadący na pierwszym miejscu Brazylijczyk Rubens Barrichello przepuścił walczącego o mistrzostwo świata Niemca Michaela Schumachera. Tak się stało, ale natychmiast podniesiono larum. Reakcja władz Międzynarodowej Federacji Samochodowej była natychmiastowa - włoska stajnia została ukarana grzywną w wysokości miliona dolarów.
Tuż po niedzielnym wyścigu o GP Monaco szefowi McLarena wymsknęło się, iż już przed zawodami ustalono, że Fernando Alonso ma minąć metę przez Lewisem Hamiltonem. Podczas pierwszej wizyty w boksie Brytyjczyk usłyszał jasne wskazówki: ma zmniejszyć tempo i nie atakować Hiszpana. Później władze zespołu tłumaczyły, iż obawiały się rozbicia bolidów na trudnej i pełnej zakrętów trasie, ale to nikogo nie zadowoliło.
Co zatem grozi liderowi klasyfikacji konstruktorów? Podobno kary mają być wyjątkowo surowe. Mówi się o odjęciu punktów, grzywnie przekraczającej pięć milionów dolarów bądź nawet wykluczeniu z mistrzostw! O ile ta ostatnia ewentualność jest mało prawdopodobna, o tyle dwie pierwsze - jak najbardziej. Natomiast na pewno nie zostaną ukarani kierowcy.
Pisk
"Nasz Dziennik" 2007-05-31
Autor: wa
Tagi: formula 1