Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Masowa głodówka w Kamionkach?

Treść

Mieszkańcy podpoznańskich Kamionek gotowi są rozpocząć wspólną masową głodówkę. W ten sposób chcą protestować przeciwko budowie w sąsiedztwie ich domów największej w Polsce elektroenergetycznej linii przesyłowej. Promieniowanie elektromagnetyczne przyczyniać się może do chorób układu limfatycznego, białaczki i guzów mózgu. Niektóre z zabudowań Kamionek otoczone mają być taką siecią z trzech stron. Polskie Sieci Elektroenergetyczne dopiero pod naciskiem opinii publicznej zgodziły się na negocjacje.
- Udało nam się zacząć rozmawiać z Polskimi Sieciami Elektroenergetycznymi, co już jest sukcesem, bo przedtem ta firma odrzucała jakąkolwiek możliwość rozmowy na temat trasy linii energetycznej - powiedział nam Hieronim Postaremczak, przewodniczący komitetu protestacyjnego mieszkańców Kamionek.
"(...) Choruję od kilkunastu już lat na choroby krwi i szpiku kostnego. Jeżeli linia wysokiego napięcia powstanie blisko mojego domu, jest wielce prawdopodobne, że mój osłabiony organizm tego nie wytrzyma i zachoruję na białaczkę. Szukałam tylko spokoju w pięknym zakątku, aby spokojnie móc wychować 7-letnie dziecko. Jeszcze zanim w ogóle usłyszałam o planach budowy tej linii koło mojego domu, codziennie modliłam się, bym zmęczona chorobami, mogła dożyć pełnoletniości synka, by go wychować (...)" - napisała w dramatycznym liście skierowanym do ks. abp. Stanisława Gądeckiego, metropolity poznańskiego, pani Ewa Krzak, mieszkanka niewielkiej podpoznańskiej miejscowości Kamionki, prosząc o modlitwę w intencji uratowania zdrowia, a być może i życia mieszkających tam ludzi.
Kamionki położone opodal Poznania, na tyle blisko, by móc bez problemów dotrzeć do tej metropolii i na tyle daleko, by nie być narażonym na hałas i zanieczyszczenia płynące z wielkiego miasta, miały być dla mieszkańców powstających tam w szybkim tempie domków jednorodzinnych prawdziwą oazą spokoju i wypoczynku. Szybko jednak okazało się, że za sprawą Polskich Sieci Elektroenergetycznych (PSE) i niekompetencji radnych gminy Kórnik ta sielska okolica może stać się dla jej mieszkańców prawdziwym piekłem na ziemi. Wszystko to za sprawą PSE, które postanowiły wybudować największą w Polsce elektroenergetyczną linię przesyłową w bezpośrednim sąsiedztwie zabudowań w Kamionkach.
- Ta linia, która u nas ma stanąć, to ponad 70-metrowe słupy, a więc wysokości prawie trzydziestopiętrowego wieżowca, z błyskającymi w nocy światłami widocznymi podobno nawet z odległości 5 km, powodujące okropny hałas i co najgorsze obwieszone ok. trzydziestoma kablami wytwarzającymi groźne dla życia promieniowanie elektromagnetyczne - powiedział nam Robert Krzak, mieszkaniec Kamionek.
O zamiarze budowy nowej, największej w Polsce linii elektroenergetycznej (2x400 kV + 2x220 kV) w Kamionkach, która ma biec w odległości niespełna 100 metrów od zabudowań mieszkalnych, alarmowaliśmy już na łamach "Naszego Dziennika". Jeszcze w 2003 r. w skandaliczny sposób, bez przeprowadzenia jakichkolwiek konsultacji społecznych, radni gminy Kórnik, do której należy Kamionka, podjęli uchwałę o zmianie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, zezwalając na budowę w miejscu istniejącej linii elektroenergetycznej, nowej, sześciokrotnie silniejszej linii. Co ciekawe, zgodzili się oni na powstanie szkodliwej dla zdrowia ludzkiego sieci na terenie, który wcześniej sami przeznaczyli pod zabudowę mieszkaniową (sic!). Jaki wpływ na to miały pieniądze, które gmina Kórnik otrzymała od PSE jako rekompensatę za zniszczoną w czasie inwestycji infrastrukturę? Nie wiadomo. Można tylko przypuszczać, że niebagatelny.

Puścić linię przez las
Mieszkańcy Kamionek twierdzą, że cała sprawa przez długi czas trzymana była w tajemnicy, wyszła na jaw dopiero wówczas, gdy PSE wystąpiło z wnioskiem o pozwolenie na rozpoczęcie budowy. Ci spośród mieszkańców, którzy zdążyli się zapoznać z dostępnym opracowaniem naukowym niezależnych ekspertów, są przerażeni. Nie ulega wątpliwości, że mieszkając opodal tak potężnej sieci przesyłowej, narażeni będą na liczne choroby układu limfatycznego i nowotworowe. Postanowili walczyć. Chcą jedynie, by cała sieć została na terenie Kamionek okablowana lub też przeniesiona niespełna tysiąc metrów dalej, gdzie biegłaby lasem i nie zagrażała życiu ludzkiemu. - To już nie tylko mieszkańcy Kamionek protestują, ale również i sąsiednich wsi: Wiórek i Borówca. Nikt z nas nie chce, by nad naszymi głowami przebiegała linia wysokiego napięcia. Chcemy, by sieć poszła lasem, jest to możliwe, bo przecież opodal mamy piękny kompleks leśny, gdzie taka sieć nie kolidowałaby z istniejącymi zabudowaniami - twierdzi Hieronim Postaremczak.
Jednak mieszkańcy Kamionek i okolicznych miejscowości najwyraźniej na darmo prosili i błagali o zrozumienie. Zgodę na budowę sieci wydał już starosta powiatu poznańskiego Jan Grabkowski, a wszelkie pisma do burmistrza gminy Kórnik Jerzego Lechnerowskiego trafiają na mur urzędniczej ignorancji i niechęci. Na pisma wysłane do prezesa PSE Lecha Tatarskiego odpowiedziano propozycją przeniesienia linii... o kilka metrów.
- Jesteśmy teraz pewni, że była to gra na zwłokę. W tym czasie trwały już gorączkowe narady, jak podzielić, jak unieszkodliwić solidarnych dotąd mieszkańców Kamionek, którzy protestowali przeciwko budowie sieci - utrzymuje jeden z mieszkańców tej wioski. Taki sposób znaleziono. PSE zaproponowała bowiem "obejście" jednego osiedla w ten sposób, że linia omijałaby domy najbardziej gorliwie protestujących mieszkańców Kamionek, przechodziła zaś w bezpośredniej bliskości domów innych mieszkańców tej wioski: porażając błyskami, ogłuszając hałasem powstającym podczas jonizowania powietrza. Gdyby doszło do realizacji takiego właśnie "obejścia", mieszkańcy tej części Kamionek zostaliby otoczeni linią z trzech stron!
- W maju 2005 r. między starostą powiatowym, burmistrzem gminy a PSE doszło do podpisania porozumienia, które zakładało, że w imię uciszenia sprawy poświęci się grupę kilkudziesięciu osób mieszkających pod lasem. Żaden z urzędników nie pofatygował się nawet, by nas o tym powiadomić! Wydali na nas wyrok zaocznie, bez naszego udziału i wiedzy - mówi Robert Krzak z Kamionek.

Rozmowy trwają
Sprawy jednak nie udało się wyciszyć. Dopiero gdy skandalicznymi planami budowy linii przesyłowej w Kamionkach zajęły się media, przedstawiciele Polskich Sieci Elektroenergetycznych zgodzili się na negocjacje z komitetem protestacyjnym wyłonionym przez samych mieszkańców wsi. - Ludzie są bardzo zdeterminowani, niektórzy mieszkańcy Kamionek chcą już dziś rozpocząć głodówkę protestacyjną. Mam jednak nadzieję, że rozmowy z PSE zakończą się sukcesem - konkluduje Henryk Postaremczak, przewodniczący komitetu protestacyjnego mieszkańców Kamionek.
Czy uda się skłonić opornych decydentów, by w imię uratowania zdrowia i być może życia wielu mieszkańców Kamionek i ich dzieci zgodzili się ponieść nieco większe koszty budowy i przenieść gigantyczną sieć z terenu mieszkalnego do pobliskiego lasu? Nie wiadomo - negocjacje trwają.
Wojciech Wybranowski

"Nasz Dziennik" 2005-08-04

Autor: ab