Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Masoneria

Treść

Ponieważ na straży ogniska rodzinnego stoi kobieta, przeto według teorii masońskich trzeba ją zepsuć aż do szpiku i oderwać od Kościoła; do tego zaś jako środek ma służyć fałszywa emancypacja kobiet, niezdrowy prąd feminizmu i zakładanie lóż adopcyjnych, do których wchodzą kobiety. (...)
Szczególną atoli uwagę zwraca masoneria - tak jak pierwej karbonaryzm, a teraz także socjalizm i "Myśl niepodległa" - na dorosłą młodzież, by wśród niej robić zaciągi. "Młodzież - oto słowa instrukcji Wysokiej Wenty - trzeba zwodzić i pociągać pod chorągiew tajnych towarzystw, ale tak, żeby się niczego nie domyślała... Zostawcie na boku starość i wiek dojrzały; zwróćcie się do młodzieży, a jeżeli możebna, nawet do dzieci". Do tego zaś celu mają przede wszystkim służyć szkoły bezreligijne.
Słowem, jest to "zepsucie na wielki rozmiar, zepsucie ludu przez duchowieństwo, a duchowieństwa przez nas, zepsucie, które nas powinno doprowadzić do pogrzebania Kościoła... najlepszym bowiem sztyletem, który by uderzył w samo serce Kościoła, jest zepsucie. Nuże więc do dzieła, aż do samego końca". (...)
Ponieważ jednak w społeczeństwie katolickim jest jeszcze znaczny zapas wiary, przeto masoneria postępuje zazwyczaj ostrożnie i głosi publicznie, że szanuje religię; przyjmując zaś adeptów, prawi z emfazą o cnotach zdobiących masona, i w ogóle stosuje się do środowisk, wśród których działa. W Polsce np. pozwalała członkom loży przyjmować Sakramenta św., a w Portugalii i Brazylii każe im nawet wpisywać się do bractw lub stowarzyszeń katolickich, by opanować majątek kościelny i zatruć ducha religijnego. W krajach protestanckich broni zawsze "czystej Ewangelii" i wysławia Lutra czy Kalwina jako swoich poprzedników, a przy tym wspiera protestantyzm w walce z katolicyzmem.
Jeżeli gdzie w kraju katolickim wzrosła w siły albo nawet przychodzi do władzy, jak np. we Francji, w Portugalii, we Włoszech, czasem w Belgii i w republikach środkowej i południowej Ameryki - tedy występuje śmielej i mając zapewnioną większość w parlamencie, przeprowadza z wielką energią antyreligijne ustawy ku ograbieniu i zgnieceniu Kościoła. Wówczas nie cofa się przed żadnym bezprawiem, łączy się z radykałami i socjalistami, a nawet podburza do zamachów i rewolucji; ale zresztą woli działać w ukryciu i przez oddane sobie dzienniki, zwłaszcza liberalne i żydowskie, szerzyć swe poglądy, to znowu lżyć, wyszydzać i oczerniać duchowieństwo i wiernych Kościołowi katolików. O, ileż to takich obelg i oszczerstw rozszerza się codziennie po świecie; bo masoneria, zarówno jak partia socjalna, trzyma się tej rady Voltaire'a: "Mentez, calomniez, il en restera toujours quelque chose" (to jest, kłamcie i potwarzajcie, zawsze coś z tego zostanie); a tych kłamstw i potwarzy nigdy nie odwołuje.
Wszędzie masoni tają swe ostateczne zamiary i swą krecią robotę; a nie lubią także, by było wiadomym, kto należy do tej lub owej loży; jeżeli zaś "profani" występują z zarzutami, na silnych dowodach opartymi, władze sekty albo wręcz im zaprzeczają, albo sprawę złą przedstawiają jako dobrą, albo też milczą. W razie oskarżenia jakiegoś masona loże wszystko poruszają, by wyrok wypadł uniewinniający albo by śledztwo zostało zaniechane; jak się stało w słynnej sprawie oszustw przy budowie kanału panamskiego i przed skazaniem na śmierć masona anarchisty Ferrera. Jeżeli zaś jaki mason mocno się skompromituje, tak że go obronić niepodobna, sekta publicznie się go wypiera albo go nawet z loży wyklucza. (...)
Chociaż masoneria w ustawach swoich każe "zgadzać się z wszelką formą rządu" i spełniać obowiązki poddanych, a nie mieszać się do polityki, to jednak powiedzieć można, że jest związkiem religijno-politycznym i że chce wpływ swój wywierać nie tylko na jednostki, ale także na losy państw i narodów. Zachodzi atoli ta różnica, że loże w Niemczech, Anglii, Danii, Szwecji i Norwegii popierają monarchię liberalną, podczas gdy loże krajów romańskich oświadczają się za republiką demokratyczną. (...)
Przede wszystkim masoneria nienawidzi śmiertelnie tej władzy monarchicznej, która szanuje wolność Kościoła i działa w zgodzie z władzą duchowną; toteż już w wieku XVIII rozpoczęła tajemną walkę przeciw tronom z Bożej łaski i utorowała drogę rewolucji. Przeniknął jej dążności św. Alfons Liguori i przepowiedział przyszłe przewroty: "Sekta wolnomularzy będzie kiedyś zgubą nie Kościoła, ale państw i monarchów. Monarchowie nie zwrócili na nią uwagi, ale za późno spostrzegą szkody, jakie ona zrządzi. Ludzie, nie zważającymi Pana Boga, tym mniej zważać będą na panujących". (...)
Formą rządu, jaką romańska zwłaszcza masoneria gorąco popiera, jest republika demokratyczna, zbudowana na podstawie zasad r. 1789, a więc wolności, równości i braterstwa, i nie uznająca prawa Bożego, ani wpływu religii i niezależności Kościoła. Co więcej, marzy ona o federacji republik, czyli o republice uniwersalnej, po obaleniu wszystkich monarchii. Wypowiedział to masoński "Le Siecle", wkrótce po zaborze Rzymu w r. 1870: "Tron papieski musiał nieodwołalnie runąć, aby wszystkie inne trony za koleją upadły, iżby system Zjednoczonych Stanów Europy pod chorągwią republikańską nastąpił po starym i przeżytym systemie monarchicznym".
Czytamy to także w sprawozdaniu z kongresu lóż francuskich z r. 1895: "Masoneria stara się doprowadzić do Zjednoczonych Stanów nie tylko w Europie, ale i w całym świecie". (...)
Jakimkolwiek jest państwo, czy monarchią, czy republiką, masoneria dąży usilnie do tego, by nie tylko wyjednała sobie urzędowe uznanie, ale wpływała decydująco na rządy, czyli była państwem w państwie. W tym celu wciąga ona do lóż monarchów czy prezydentów, a jeżeli to okazuje się niemożebnym, dodaje im do boku, jako ministrów czy doradców, jawnych lub tajnych masonów, albo przynajmniej ludzi sekcie życzliwych. W tym też celu wciska członków lóż do dykasterii rządowych, gron nauczycielskich, ciał prawodawczych czy autonomicznych, a szczególnie opanowuje wybory do parlamentów, by przy pomocy sprzymierzeńców swoich - socjalistów i radykałów - uchwalać omówione pierwej w lożach ustawy. (...)

Książkę można nabyć w księgarniach "Naszego Dziennika":
w Warszawie, al. Solidarności 83/89 (w pobliżu placu Bankowego), tel. (22) 850 60 20; e-mail: ksiegarnia.wawa@naszdziennik.pl;
w Krakowie, ul. Starowiślna 49, 31-038 Kraków, tel. (12) 431 02 45; e-mail: ksiegarnia@naszdziennik.pl

"Nasz Dziennik" 2005-11-23

Autor: ab