Marzenia prysły
Treść
Miało być pięknie, Agnieszka Radwańska marzyła o sukcesie, tymczasem przygodę z wielkoszlemowym US Open zakończyła już na drugiej rundzie. Najlepsza polska tenisistka przegrała w niej z Niemką Angelique Kerber 3:6, 6:4, 3:6, w niczym nie przypominając zawodniczki, która jeszcze kilka tygodni temu zachwycała.
Pamiętamy występy krakowianki w cyklu turniejów US Open Series poprzedzających zmagania w Nowym Jorku. Pamiętamy "achy i ochy" komentatorów nad jej grą, podkreślających wyjątkowy kunszt Agnieszki. Stała się jedną z faworytek wielko-szlemowych zmagań, niektórzy spodziewali się nawet, że może zajść w nich bardzo daleko. Tymczasem okazało się, że duża presja i oczekiwania raz jeszcze sparaliżowały rozstawioną z numerem 12. Polkę. W pierwszym secie poczynała sobie dobrze do stanu 2:1, potem jednak przegrała cztery kolejne gemy, grając po prostu źle. Nie starała się narzucić rywalce swych warunków, czekała tylko na jej błędy, a Kerber atakowała z wielką siłą. W drugim secie, na chwilę, Agnieszka stała się sobą. Przejęła inicjatywę, ruszyła do przodu, rzadko się przy tym myląc. W efekcie partię wygrała pewnie i wydawało się, że tak grając, spokojnie wygra cały mecz. Niestety, nie poszła za ciosem. Trzecią partię, od stanu 3:3, właściwie poddała. Nie miała sposobu, by powstrzymać Niemkę, denerwowała się, głośno komentowała swoje nieudane zagrania. Przegrała niespodziewanie, ale zasłużenie. - Pokazałam może 30 procent tego, co potrafię. Nie za bardzo lubię nowojorskie korty, ale też nie mam wiele na swoje usprawiedliwienie - powiedziała Radwańska, której niepowodzenie było kolejną sensacją w nieprzewidywalnym turnieju pań. Wczoraj odpadła też Francuzka Marion Bartoli (8.), ulegając Amerykance Christinie McHale 6:7 (2; 7), 2:6, oraz Słowaczka Dominika Cibulkova (14.), pokonana przez inną tenisistkę rodem z USA, Irinę Falconi 2:6, 3:6. W turnieju panów odpadł Hiszpan Nicolas Almagro (10.), z którym wygrał Francuz Julien Benneteau 2:6, 4:6, 3:6. Awansowali natomiast Szkot Andy Murray (4.) oraz Amerykanin Andy Roddick (21.).
Pisk
Nasz Dziennik 2011-09-02
Autor: jc