Maryja wzorem mądrości i miłosierdzia
Treść
Homilia księdza biskupa Ignacego Deca, ordynariusza świdnickiego, wygłoszona w sanktuarium Matki Bożej Ostrobramskiej w Skarżysku-Kamiennej podczas spotkania Rodziny Radia Maryja 12 listopada 2007 r.
Jesteśm y dzisiaj w sanktuarium Matki Bożej Ostrobramskiej, Patronki miasta Skarżysko-Kamienna, przed Matką Bożą, Matką Miłosierdzia. Obchodzimy dziś 12. rocznicę ogłoszenia Matki Bożej Miłosierdzia Patronką tego miasta. Liturgia, którą sprawujemy, ukazuje nam tę Matkę jako piękny owoc Bożej Mądrości i jako Powierniczkę i Rozdawczynię Bożego Miłosierdzia.
Nasze rozważanie ułożymy w tryptyk. Kierując się przesłaniem dzisiejszego Słowa Bożego, w pierwszej części zastanowimy się nad mądrością, jej źródłem, mieszkaniem i wartością. W drugiej części wskażemy na miłosierdzie jako główny owoc mądrości. W trzeciej - spojrzymy na Maryję jako Matkę Miłosierdzia. Rozważanie zakończymy wnioskami praktycznymi.
1. Mądrość - skąd się wzięła i gdzie jej szukać?
Mądrość Boża i jej przejawy
Zauważmy najpierw, że Pismo Święte, szczególnie zaś księgi mądrościowe Starego Testamentu, mówią o mądrości jako o przymiocie Pana Boga. Mądrość Boża, także w dziś czytanym fragmencie Księgi Przysłów, oznacza plan Boży istniejący w myśli Boga. Ta mądrość ujawniła się i towarzyszyła Bogu przy stwarzaniu świata: "Gdy niebo umacniał, z Nim byłam, gdy kreślił sklepienie nad bezmiarem wód, gdy w górze utwierdzał obłoki, gdy źródła wielkiej otchłani umacniał, gdy morzu stawiał granice, by wody z brzegów nie wyszły, gdy kreślił fundamenty pod ziemię. Ja byłam przy Nim mistrzynią..." (Prz 8, 27-30a).
W Nowym Testamencie, szczególnie w Listach św. Pawła, mądrość Boża jest utożsamiana z Chrystusem. W Pierwszym Liście do Koryntian Apostoł Paweł nazywa wprost Chrystusa "mocą Bożą i mądrością Bożą" (por 1 Kor 1, 24.30). Chrystus - wcielona Mądrość Boża, zjawił się na ziemi za pośrednictwem Maryi. Maryja jest Matką Tego, który stał się dla nas Mądrością od Boga. Macierzyństwo Boże złączyło Ją nie tylko z osobą Chrystusa, ale także z całym Jego dziełem, które przyszedł spełnić. Stąd też Maryję Kościół nazwał "Stolicą mądrości".
Mądrość objawiona w Chrystusie, zadomowiona także w Jego Matce - Maryi - może stać się udziałem każdego człowieka. Człowiek może ją posiąść, jeżeli - na wzór Maryi - będzie stawał się przyjacielem Pana Boga. Tego rodzaju mądrość jest z jednej strony darem Ducha Świętego, o który trzeba prosić, a z drugiej - jest uzdolnieniem, przymiotem, który trzeba zdobywać i rozwijać.
Księgi sapiencjalne Starego Testamentu bardzo wychwalają mądrość jako dar, jako wspaniały przymiot człowieka. W Księdze Mądrości czytamy np. słowa: "Mądrość jest wspaniała i niewiędnąca: ci łatwo ją dostrzegą, którzy ją miłują, i ci ją znajdą, którzy jej szukają, uprzedza bowiem tych, co jej pragną, wpierw dając się im poznać" (Mdr 6, 12-13). Nieco dalej w tej samej Księdze znajdujemy słowa: "Modliłem się i dano mi zrozumienie, przyzywałem i przyszedł na mnie duch mądrości. Przeniosłem ją nad berła i trony i w porównaniu z nią za nic miałem bogactwa. Nie porównałem z nią drogich kamieni, bo wszystko złoto wobec niej jest garścią piasku, a srebro przy niej ma wartość błota. Umiłowałem ją nad zdrowie i piękność i wolałem mieć ją aniżeli światło, bo nie zna snu blask od niej bijący" (Mdr 7, 7-10.15-16).
Skoro tak jest i skoro mądrość jest tak wychwalana i ma tak wielką wartość, warto zapytać, na czym ona polega?
Mądrość zawarta w
Słowie Bożym
Mądrość Boża ujawniła się dla nas przede wszystkim w Chrystusie, w szczególności w Jego słowach i czynach. Możemy przeto powiedzieć, że źródłem mądrości jest Chrystus. Mądrość Bożą zostawił nam w swoim Słowie. Szukamy więc mądrości w Piśmie Świętym. Maryja była z nas, ludzi, pierwszą powierniczką Słowa Bożego i mądrości Bożej w nim zawartej. Widać to już w scenie Zwiastowania, a potem po narodzeniu Jezusa w Betlejem. Gdy anioł pozdrowił Maryję w Nazarecie i nazwał łaski pełną i błogosławioną między niewiastami, "Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie" (Łk 1, 29). W czasie pokłonu pasterzy w Betlejem Maryja była pełna skupienia i zadumy. Ewangelista zanotował słowa: "Lecz Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu" (Łk 2, 19). Możemy powiedzieć, że Maryja jest dla nas wzorem kontemplacji Bożego Słowa i Bożego działania.
Potrzebujemy mądrości zawartej w Słowie Bożym. Słowo to jest najzdrowszym pokarmem dla naszego ducha. Jest zawsze prawdziwe i aktualne. Jest niezgłębione. Niesie nam pocieszenie, nadzieję, otuchę. Niekiedy nas także upomina, zachęca, przestrzega. Przede wszystkim zapewnia nas o miłości Pana Boga do nas. Jezus powiedział do uczniów, także do nas: "Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej!" (J 15, 9).
Jest wielka potrzeba, abyśmy - na wzór Maryi - byli zasłuchani w Słowo Boże, abyśmy je kontemplowali i rozważali. Ojciec Święty Jan Paweł II w czasie jednej z pielgrzymek do Ojczyzny wyraził życzenie, aby się nam Słowo Boże podobało, abyśmy go chętnie słuchali, rozważali i wprowadzali w czyn.
Doświadczamy dziś, jak ludzie manipulują swoim słowem, jak się nim ranią. Dzieje się to niekiedy w mediach. Miało to miejsce ostatnio w parlamencie i w kampanii wyborczej. Jest wielka potrzeba, abyśmy w tym rozkrzyczanym świecie mogli słyszeć głos Boga i napełniać się mądrością Bożą.
Gdy wiemy już, gdzie szukać mądrości, zapytajmy z kolei, co jest jej istotą, w czym się przejawia?
2. Miłosierdzie jako główny przejaw mądrości
Odpowiedzmy krótko: mądrość sprowadza się do życia według Prawa Bożego zapisanego w sumieniu, w Dekalogu i w Ewangelii. Skoro zaś naczelną dyrektywą Bożego Prawa jest miłość, stąd też możemy powiedzieć, że istotą mądrości jest miłość miłosierna, czyli miłosierdzie. Mądrość przejawia się w okazywaniu miłości: w przyjmowaniu miłosierdzia od Pana Boga i rozdawaniu go ludziom, według biblijnych wezwań: "Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny" (Łk 6, 36); "Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią" (Mt 5, 7); "Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary" (Mt 9, 13; 12, 7); "Bądźcie nawzajem dla siebie dobrzy i miłosierni" (Ef 4, 32); "Obleczcie się w serdeczne miłosierdzie" (Kol 3, 12).
Do okazywania i czynienia miłosierdzia Kościół wzywał ludzi w każdym pokoleniu, nie tylko wzywał, ale pełnił czyny miłosierdzia: zakładał szpitale, sierocińce, przytułki, ochronki dla sierot, dla biednych, opuszczonych, bezdomnych. W czasach najnowszych Ewangelię miłosierdzia tak często przypominał Jan Paweł II. Szczególne zachęty do pełnienia dzieł miłosierdzia otrzymaliśmy w sierpniu 2002 roku, w czasie ostatniej, pożegnalnej pielgrzymki do Ojczyzny. W niedzielę, 18 sierpnia 2002 r., w czasie Mszy św. na krakowskich Błoniach, mówił Sługa Boży Jan Paweł II: "Człowiek dociera do miłosiernej miłości Boga, do Jego miłosierdzia o tyle, o ile sam przemienia się wewnętrznie w duchu podobnej miłości w stosunku do bliźnich... Niech orędzie o Bożym miłosierdziu zawsze znajduje odbicie w dziełach miłosierdzia ludzi".
To jest prawdziwa mądrość: przyjmowanie od Boga miłosierdzia i okazywanie miłosierdzia bliźnim.
3. Maryja Matką Miłosierdzia
W trzecim fragmencie naszej refleksji popatrzmy na Maryję jako na Matkę Miłosierdzia, jako na Powierniczkę i Rozdawczynię Bożego Miłosierdzia. Popatrzmy na Nią przez pryzmat modlitwy zaczynającej się od słów: "Witaj Królowo, Matko Miłosierdzia". Modlitwa ta znana jest w całym Kościele katolickim i odmawiana jest w różnych językach świata. Na zjazdach międzynarodowych i w sanktuariach maryjnych jest często śpiewana w wersji łacińskiej: "Salve Regina, Mater Misericordiae".
Pochylmy się - jeszcze przez chwilę - nad zawartością tej modlitwy.
"Witaj, Królowo, Matko Miłosierdzia, życie, słodyczy i nadziejo nasza, witaj!".
Zwracamy się do Maryi jako do Królowej: "Witaj, Królowo". Królowanie Maryi względem nas jest jednak inne niż królowanie czy panowanie ludzkie. Maryja jest naszą Królową jako służebnica, królować w języku Ewangelii znaczy bowiem - służyć. Zgadza się to ze słowami samej Maryi: "Oto ja służebnica Pańska". Maryja kiedyś służyła Chrystusowi, a dziś służy Kościołowi - nam.
W następnych słowach nazywamy Maryję "Matką Miłosierdzia". Trzeba to rozumieć, że Maryja stała się największą z ludzi powierniczką Bożego Miłosierdzia. Ją Boże miłosierdzie najpełniej ogarnęło. Sama to wyznała w słowach: "Gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny. Święte jest Jego imię - a swoje miłosierdzie zachowuje na pokolenia i pokolenia dla tych, którzy się Go boją" (Łk 1, 49-50). Maryja jest także Przekazicielką Bożego miłosierdzia dla nas. Jest Matką Miłosierdzia. W słowie "matka" jest zawarta Jej najbliższa relacja do nas. Któż bowiem jest nam tak bliski jak właśnie matka i to taka Matka, która nas najpełniej miłuje, Matka Chrystusa i Matka nasza, Matka, która nigdy nam nie umiera. Maryja jako Matka Miłosierdzia obdarza nas miłością. Czyni to wobec nas zawsze i wszędzie. Maryja jest Matką rozdającą miłosierdzie. Czyni to w swoich sanktuariach, czyni to w naszym codziennym życiu. Mamy na to tyle dowodów, tyle świadectw.
W pierwszym wersecie mówimy jeszcze, że Maryja jest "życiem", "słodyczą" i "naszą nadzieją". Jest nadzieją na zwycięstwo, nadzieją na osiągnięcie potrzebnego nam dobra, nadzieją na przejście z Wielkiego Piątku do Wielkiej Niedzieli.
"Do Ciebie wołamy wygnańcy, synowie Ewy; do Ciebie wzdychamy, jęcząc i płacząc na tym łez padole".
W słowach tych wyrażamy gorzką prawdę o sobie, o naszej ziemskiej kondycji, o naszym ziemskim życiu. Jesteśmy wygnańcami. Jako synowie naszej wspólnej matki Ewy utraciliśmy pierwotny raj, pierwotne szczęście. Jesteśmy jakby na wygnaniu. Nasze życie upływa nam niekiedy na jękach i płaczu. Jesteśmy na "tym łez padole". Nie trzeba nikogo przekonywać, że tak jest. Ziemia jest padołem płaczu nie tylko dla biedaków, którzy w zimie szukają schronienia na dworcach, na klatkach schodowych. Ziemia jest padołem płaczu także dla możnych tego świata. Oni niekiedy nie chcą o tym słyszeć, ale są chwile, gdy przyznają się do tego.
"Przeto, Orędowniczko nasza, one miłosierne oczy Twoje na nas zwróć".
Nazywamy Maryję w tej części modlitwy "Orędowniczką", a więc Tą, która pamięta o nas, której zależy na nas. Mówimy w tych słowach, że Maryja ma miłosierne oczy. Takie oczy miała na weselu w Kanie Galilejskiej. Takie oczy ma w swoich sanktuariach, gdzie tyle jest znaków ludzkiej wdzięczności wobec Niej za Jej miłosierne, dobre oczy.
"A Jezusa, błogosławiony owoc żywota Twojego, po tym wygnaniu nam okaż. O łaskawa, o litościwa, o słodka Panno Maryjo!".
W końcowych słowach tej modlitwy prosimy o to, co najważniejsze, o przyprowadzenie nas po ziemskim życiu, po tym ziemskim wygnaniu - do Jezusa, gdyż to ostatecznie jest najważniejsze. Ważne jest wygrane życie ziemskie, jeszcze ważniejsze jest wygrane życie wieczne. Spodziewamy się, że Maryja nam ukaże naszego Zbawiciela, owoc Jej życia, gdy dobijemy do portu wieczności.
Zakończenie - wnioski praktyczne
Jakie praktyczne wnioski wysnujemy z naszego rozważania? Z jakimi wskazaniami opuścimy to sanktuarium? Wyraźmy je w punktach:
- Trzeba nam modlić się o dar mądrości: dla nas i dla naszych bliźnich, także dla rządzących, polityków, dziennikarzy, nauczycieli, profesorów - dla wszystkich, którzy pełnią funkcje publiczne, aby nigdy nie występowali przeciw Bogu i Jego Prawu.
- Trzeba nam odnawiać wiarę w Boże Miłosierdzie wobec nas. Przywołujmy to "miłosierdzie dla nas i całego świata". Ojciec Święty Jan Paweł II zapytany kiedyś przez dziennikarza, o co najczęściej się modli, odpowiedział krótko, bez wahania: o miłosierdzie Boże dla świata.
- Okazujmy miłosierdzie innym w słowach i czynach. Niech nasze słowa nikogo nie ranią; niech będą zawsze nośnikiem prawdy i miłości. Zadbajmy o pełnienie uczynków miłosiernych co do ciała i co do duszy. Miejmy "wyobraźnię miłosierdzia".
- W naszych kłopotach, udręczeniach wołajmy z ufnością o pomoc do Maryi słowami tej uświęconej modlitwy: "Witaj, Królowo, Matko Miłosierdzia, życie, słodycz i nadziejo nasza, witaj!". Amen.
"Nasz Dziennik" 2007-11-17
Autor: wa