Martynka będzie miała nową twarz
Treść
Pierwszą w Polsce operację rekonstrukcji twarzy dziecka cierpiącego na tzw. zespół Aperta z wykorzystaniem specjalnego wyciągu wykonali wczoraj chirurdzy z Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie Prokocimiu. Przez najbliższe trzy miesiące środkowa część zdeformowanej twarzy dziewięcioletniej Martynki będzie stopniowo wyciągana ku przodowi, tak by zyskała naturalny wygląd.
Dzieci z zespołem Aperta można rozpoznać po źle rozwiniętej czaszce. Środkowa część twarzy takich dzieci jest zapadnięta, głowa jest węższa i bardziej płaska, czaszka rośnie do góry i może powodować ucisk na mózg, mogą pojawić się też kłopoty ze wzrokiem, oddychaniem, a nawet odżywianiem. Schorzenie stanowi zagrożenie dla rozwoju dziecka i jest efektem mutacji, która nie jest dziedziczona i której nie da się przewidzieć. Rocznie z zespołem Aperta rodzi się jedno na 50 do 100 tys. dzieci.
W Polsce dzieci z tym schorzeniem są operowane, jednak używane metody nie dają takich efektów jak technologia zastosowana wczoraj przez krakowskich lekarzy. Specjalny wyciąg przywiózł ze Stanów Zjednoczonych doktor Scott Bartlett, który nadzorował zabieg. Urządzenie warte w Polsce ok. 12 tys. dolarów pozostanie w Krakowie i będzie służyło kolejnym małym pacjentom.
- Ta operacja to olbrzymie przedsięwzięcie, wymagające pracy całego zespołu. Krakowski szpital jest jednym z nielicznych w tej części Europy, w którym można przeprowadzić tego typu zabieg, a to z uwagi na wysoką jakość samego szpitala i wszystkich służb pomocniczych - mówił doktor Scott Bartlett. Wczoraj krakowscy chirurdzy z zespołu doktora Jacka Puchały i Jana Skirpna dokonali cięcia szwów czaszkowych części czołowej, następnie odcięli części kości twarzy i na zewnątrz czaszki zamontowali specjalne urządzenie pozwalające na stopniowe wyciąganie twarzy Martynki ku przodowi. Urządzenie będzie podkręcane dwa razy dziennie po pół milimetra. W ten sposób, krok po kroku, twarz dziecka będzie przywracana do normalnych kształtów.
- Oczy pozostaną na swoim miejscu. My nie wyciągamy gałek ocznych razem z nerwami, poruszane zostaje tylko obramowanie. U tych dzieci, z uwagi na to, że ta część czaszki nie rośnie, występuje wytrzeszcz gałek ocznych. Dzięki wyciąganiu oczy wrócą na właściwe im miejsce - wyjaśnił doktor Jacek Puchała.
Cały proces będzie trwał około 3 miesięcy. Jak podkreślają lekarze, takie powolne wyciąganie twarzy (metodą osteogenezy dystrakcyjnej) daje znakomite efekty. Kości twarzy odbudowują się w naturalny sposób, nie trzeba stosować żadnych przeszczepów. Metoda najlepiej sprawdza się u dzieci od 5. do 12. roku życia. Rozciągnięcie czaszki jest na tyle duże, że zabiegu nie trzeba więcej powtarzać.
Zastosowany wyciąg nadal będzie wykorzystywany w Krakowie. Jednak z uwagi na przynajmniej trzymiesięczny okres jego stosowania u jednego pacjenta liczba dzieci mogących skorzystać z tej metody jest znacznie ograniczona. Tylko w szpitalu w Prokocimiu jest już pięcioro małych pacjentów z zespołem Aperta.
Marcin Austyn, Kraków
"Nasz Dziennik" 2006-06-07
Autor: ab