Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Marszałek powinien patrzeć przez pryzmat narodowy, a nie partyjny

Treść

Z posłem Andrzejem Derą (PiS), prawnikiem, członkiem Krajowej Rady Sądownictwa, rozmawia Maria S. Jasita

Dziś ma zostać ogłoszony wyrok w rozprawie odwoławczej przed Sądem Apelacyjnym w Kolonii w sprawie o rzekome naruszenie dóbr osobistych szefowej Związku Wypędzonych Eriki Steinbach przez Powiernictwo Polskie. Prawo i Sprawiedliwość protestuje przeciwko odmowie przez marszałka Senatu Bogdana Borusewicza paszportu dyplomatycznego senator Dorocie Arciszewskiej-Mielewczyk na czas tego procesu apelacyjnego.

Klub Prawa i Sprawiedliwości wspiera senator Dorotę Arciszewską-Mielewczyk. Chodzi tylko o solidarność klubową czy o coś więcej?
- Zdecydowanie o coś więcej! Pani senator była przedstawicielką Polski w procesie w Niemczech i potraktowanie jej przez tamtejszy sąd było niedopuszczalne - to jest tego typu problem, a nie kwestia związana z tym, że jest ona członkiem Prawa i Sprawiedliwości. Uważam, iż gdyby osoba z jakiegokolwiek klubu znalazła się w sytuacji senator Arciszewskiej, również trzeba by ją wspierać. Dorocie Arciszewskiej-Mielewczyk po prostu należy się wsparcie organów państwowych, w tym wypadku również Senatu, bo jest ona senatorem. Po prostu nie może być tak, że w procesie nie dopuszcza się do głosu strony polskiej - raz jeszcze podkreślam: jest to karygodne.

Dlaczego ta sprawa jest taka ważna dla Polski?
- Ponieważ mamy sytuację taką, że Polacy w Niemczech są ciągle obrażani. Stale słyszymy o atakowaniu przez Erikę Steinbach - do tego stopnia, iż w momencie, kiedy toczy się proces przeciwko polskiej organizacji, to są łamane elementarne zasady przyzwoitości. Nie można pozwolić na to, żeby taka nierównowaga trwała dalej.

Jak ocenia Pan dotychczasowy brak działań polskiego rządu w obronie senator Arciszewskiej-Mielewczyk?
- Uważam to za niedopuszczalne. W sytuacji, w której pani senator występuje, powinniśmy ją wspierać, ponieważ to jest proces mający szerszy zasięg: chodzi o sytuację, w której występuje polska agenda; chodzi o kwestie proceduralne. Nie może być tak, że w procesie przedstawiciel polskiej strony nie ma prawa zaprezentować swoich wyjaśnień, nie może dać odpowiedzi na zadawane pytania. To jest naprawdę niedopuszczalne i nie może mieć miejsca. I tutaj dla mnie sprawa jest jednoznaczna: rząd powinien wesprzeć przedstawiciela Polski, co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości. Należy pomóc Polakom, którzy występują w procesach w innych państwach i to jest zawsze też obowiązek konsularny. Polacy mają prawo liczyć także na pomoc naszych placówek dyplomatycznych w kraju, w którym toczy się proces. Niestety, z przykrością stwierdzam, że tutaj nie widzi się szerzej tego problemu. Nie wiem, czy rządzący tym motywują swoją postawę, że akurat występuje senator z Prawa i Sprawiedliwości? Byłoby to fatalne!

Czy są może jakieś pozapartyjne racje przemawiające za biernością rządu?
- Naprawdę nie wiem, czym można tłumaczyć bierność naszego rządu w tej sprawie, ponieważ jest to zupełnie niezrozumiałe. Mamy do czynienia z sytuacją, w której Polak występuje w procesie w innym państwie i tu nie wolno patrzeć przez pryzmat partyjny, tylko przez kwestie narodowe. Jednak, jak widać, ten rząd ma wielkie problemy z szerszym spojrzeniem - w kategoriach narodowych - tylko wszystko widzi w kategoriach partyjnych, i to jest ten podstawowy problem.

Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz odmówił wydania paszportu dyplomatycznego senator Arciszewskiej-Mielewczyk. Czy można więc spodziewać się, że zmieni zdanie?
- Powiem szczerze - nie mam pojęcia. Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Reakcja powinna być pozytywna, ale to już marszałek sam zadecyduje. To, co my możemy zrobić, to wywrzeć presję, powiedzieć, jaka jest sytuacja, dlaczego jest to taka istotna sprawa. Natomiast ostateczne rozstrzygnięcie - to już jest decyzja pana marszałka: to on musi - i według nas powinien - w tym momencie jej pomóc.

Jakie będą dalsze kroki, które PiS zamierza podjąć w obronie pani senator?
- Z tego, co wiemy, to sprawa nie jest jeszcze wyrokiem prawomocnym, dlatego będziemy wspierać panią senator, żeby zapewnić jej pomoc prawną, aby mogła swoje racje przed sądem niemieckim wyartykułować. Przede wszystkim właśnie marszałek Senatu i według mnie również Ministerstwo Sprawiedliwości powinni także wesprzeć senator Arciszewską-Mielewczyk i pomóc jej w tym postępowaniu przed sądem niemieckim - a więc na chwilę obecną głównie te dwie instytucje.

Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2008-12-23

Autor: wa