Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Marszałek na sowieckim cokole

Treść

Projekt ustawy dotyczący usunięcia symboli komunistycznych z życia publicznego już półtora miesiąca czeka na rozpoczęcie procedowania.
Oficjalnie projekt miał zostać poddany - na wniosek marszałek Sejmu Ewy Kopacz - konsultacjom społecznym. Ale posłowie Prawa i Sprawiedliwości tłumaczą, że tego typu wyjaśnienia to w tej kadencji najnowsza forma "zamrażarki sejmowej". Na palący problem usuwania pozostałości komunizmu, m.in. posągów żołnierzy sowieckich, wskazują środowiska kombatanckie.
Mimo że upłynęło ponad 20 lat od oficjalnego upadku systemu totalitarnego w Polsce, nasze miasta i ulice wciąż są tu i ówdzie milczącymi świadkami gloryfikacji różnorodnych działaczy komunistycznych lub okupacyjnych wojsk sowieckich. O ustawowe uregulowanie tego problemu od dawna apelują kombatanci.
- Jeśli chodzi o tego typu pomniki na placach itd., jestem bezwzględnie za tym, żeby wyszło ustawowe zarządzenie, żeby je usunąć - podkreśla płk Tadeusz Bieńkowicz, prezes Polskiego Związku Więźniów Komunizmu. I podaje przykład "niezniszczalnego" pomnika "ku chwale Armii Czerwonej" w Nowym Sączu.
Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych, którego Bieńkowicz jest działaczem, wiele razy bezskutecznie interweniowało w tej sprawie do władz samorządowych.
Instytut Pamięci Narodowej realizował program usuwania reliktów komunistycznych, zainicjowany jeszcze przez Janusza Kurtykę, prezesa IPN, który zginął w katastrofie pod Smoleńskiem. Jak relacjonuje Andrzej Arseniuk, rzecznik IPN, projekt polegał na kierowaniu apeli do jednostek samorządowych, by usunęły dany relikt epoki komunistycznej. Jednak Instytut nie miał żadnych narzędzi obligujących do dokonania takich zmian. - W związku z tym, że pojawiła się perspektywa parlamentarna uregulowania tej sprawy, zostaliśmy poproszeni o konsultacje. Uznaliśmy, że skoro jest inicjatywa ustawodawcza, to nasza akcja, która nie do końca pociągała za sobą skutki prawne, nie jest już potrzebna i swój cel osiągnęliśmy. Gdyby ustawa weszła w życie, zlikwidowałaby cały problem. To, co zrobiliśmy, dało dobry start do prac ustawodawczych - informuje Arseniuk.
Parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości jeszcze w połowie grudnia ubiegłego roku złożyli w Sejmie projekt ustawy o usunięciu symboli komunizmu z życia publicznego w Rzeczypospolitej Polskiej. Do tej pory nie doczekali się skierowania tego dokumentu do prac przez marszałek Sejmu Ewę Kopacz. - Został przez nas zgłoszony i nic się w tej sprawie nie dzieje. Na ostatnim posiedzeniu Konwentu Seniorów dowiedziałem się, że jest w konsultacjach społecznych - mówi Mariusz Błaszczak, szef Klubu Parlamentarnego PiS. Jego zdaniem, to tylko nowa metoda wstrzymywania projektów w lasce marszałkowskiej. - Nowatorska forma "zamrażarki" - może w sensie nie dosłownym. Wcześniej odbywało się to tak, że projekt leżał sobie w szufladzie. Teraz udoskonalono zamrażarkę, "wysyłając go do konsultacji". Pytałem nawet dokładnie, z kim jest konsultowany. Odpowiedziano, że z samorządami, ponieważ dotyczy ich kompetencji - relacjonuje poseł Błaszczak. Jak zaznacza, kwestia zmian nazw ulic czy usunięcia pomników leży rzeczywiście w gestii jednostek samorządowych, ale jak konkretnie te konsultacje przebiegają - tego Kancelaria Sejmu nie potrafiła określić.
Projekt zgłoszony przez PiS nakłada obowiązek usunięcia symbolu komunizmu na organy władzy publicznej lub kierownika albo zarząd jednostki organizacyjnej, "który zgodnie ze swymi kompetencjami władny jest dokonać zmiany nazwy albo spowodować wykonanie odpowiednich przeróbek lub przemieszczeń przedmiotu lub jego części".
- Samorządy nie spieszą się z tym albo wprost nie chcą takich zmian. Widać, że Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezydent Warszawy i wiceprzewodnicząca Platformy Obywatelskiej w jednej osobie, nie zamierza usunąć tzw. pomnika czterech śpiących albo gen. Zygmunta Berlinga przy moście Łazienkowskim. Będę się dopominał o jak najszybsze rozpoczęcie prac nad tym projektem, ale postawa marszałek Sejmu świadczy o tym, że nie ma woli politycznej - konkluduje szef klubu Prawa i Sprawiedliwości.
Kancelaria Sejmu do tej pory nie udzieliła odpowiedzi "Naszemu Dziennikowi", kiedy marszałek skieruje do prac sejmowych projekt ustawy o usunięciu symboli komunizmu z życia publicznego w Polsce.
Jacek Dytkowski
Nasz Dziennik Piątek, 3 lutego 2012, Nr 28 (4263)

Autor: jc