Marek: Nie brałam
Treść
- Nie mam sobie nic do zarzucenia, nie brałam żadnych niedozwolonych środków - powiedziała wczoraj Kornelia Marek. W jej krwi wykryto EPO - silny specyfik dopingujący. Test przeprowadzono po olimpijskiej sztafecie 4x5 kilometrów.
O wynikach badań próbki A poinformował MKOl. Początkową reakcją był szok, bo w Vancouver na stosowaniu dopingu nie został przyłapany żaden inny sportowiec. Tymczasem okazało się, że pierwszą antybohaterką zmagań może być polska biegaczka narciarska. Test przeprowadzono po niezwykle udanej dla naszych reprezentantek sztafecie, w której zajęły 6. miejsce. Kilka dni później Marek uplasowała się na znakomitej jedenastej pozycji w biegu na 30 kilometrów. Po ogłoszeniu wyników badań zawodniczka była w szoku, podobnie jak jej trener Wiesław Cempa. Sama kategorycznie zaprzeczyła, jakoby przyjmowała niedozwolone specyfiki. - Nic więcej nie mogę dodać, mam nadzieję, że oczyści mnie badanie próbki B - powiedziała wczoraj. Rezultaty mają być znane dziś.
Jeśli ponownie wynik będzie pozytywny, Marek prawdopodobnie zostanie zdyskwalifikowana na dwa lata, straci miejsce w kadrze i sportowe stypendium. Nasza sztafeta będzie też pozbawiona szóstego miejsca w olimpijskich zmaganiach. Pisk
Nasz Dziennik 2010-03-12
Autor: jc