Manifestacje sparaliżowały Francję
Treść
Francja była wczoraj niemal sparaliżowana przez strajkujących prawie w całym kraju związkowców. Na apel związków zawodowych zorganizowano 150 manifestacji przeciw polityce socjalnej rządu Dominique de Villepina. W protestach wzięło udział ponad milion osób. Dały one wyraz swemu niezadowoleniu z pogorszenia warunków życia. Związki zawodowe skrytykowały też rządową politykę zmniejszania bezrobocia, która w ich opinii jedynie zwiększa liczbę prowizorycznych etatów i pogarsza warunki zatrudniania ludzi.
Akcje protestu spowodowały poważne komplikacje w transporcie. Kursowało tylko 60 proc. pociągów szybkiej kolei TGV, 40 proc. pociągów na liniach lokalnych i 35 proc. na podmiejskich. Francuskie linie lotnicze odwołały wiele rejsów. W Paryżu nie wyruszyło na trasy dwie trzecie autobusów.
Ostrze związkowej krytyki jest skierowane przeciw wprowadzonym niedawno tzw. Nowym Kontraktom Pracy, które przewidują zatrudnianie ludzi na 2-letnie umowy, nie gwarantując trwałości kontraktu. Akcję protestacyjną poparły lewicowe partie polityczne. Mimo różnicy dzielącej je w kwestii unijnej konstytucji zaapelowały one wspólnie o wspieranie protestów, by powstrzymać rząd, prowadzący ich zdaniem błędną politykę socjalną. Poparcie dla manifestantów zadeklarowało aż 72 proc. Francuzów.
Wczorajsze manifestacje zorganizowano w 60. rocznicę utworzenia francuskiego systemu ubezpieczeń zdrowotnych, którego konta w tym roku po raz kolejny notują ponad 11-miliardowy deficyt.
Franciszek L. Ćwik, Caen
"Nasz Dziennik" 2005-10-05
Autor: ab