Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Manewry jednak na gazie

Treść

Bundeswehra w ostatniej chwili wycofała z sądu swoje najpoważniejsze żądanie - aby w razie niespełnienia stawianych przez armię warunków pozwolenie na budowę Gazociągu Północnego zostało wycofane.
Armia wystąpiła do sądu przeciwko Federalnemu Urzędowi Górniczemu w Stralsundzie, który zezwolił konsorcjum Nord Stream na budowę Gazociągu Północnego m.in. na odcinku stanowiącym fragment wojskowego poligonu. Bundeswehra żądała w pozwie, aby wykonawca dodatkowo zabezpieczył te rury albo przedstawił wiarygodną, niezależną ekspertyzę dowodzącą, że nie ma zagrożenia związanego z odbywaniem w tym miejscu ćwiczeń i manewrów. Jeśli te warunki nie zostałyby spełnione, wojsko domagało się cofnięcia pozwolenia na budowę.
Gdyby sąd uznał te postulaty za zasadne, powstałby bardzo duży problem. Jak bowiem powszechnie wiadomo, Gazociąg Północny to sztandarowy niemiecko-rosyjski projekt polityczny, wspierany osobiście przez Angelę Merkel i Władimira Putina.
Dlaczego wojsko nagle zmieniło swoje stanowisko? Problem częściowo wyjaśnił przed sądem w Greifswaldzie adwokat reprezentujący armię. Carsten Bethke poinformował, że Bundeswehra wycofuje się z bezwzględnego żądania wycofania pozwolenia na budowę gazociągu, a także z wniosku o ustalenie wspólnej odpowiedzialności (chodzi o dość skomplikowane kwestie odszkodowań). - Nam nie chodzi o unieruchomienie gazociągu, tylko o bezpieczeństwo - zapewnił Bethke. Już nikt nie mówi o możliwości cofnięcia pozwolenia na budowę, wojsko koncentruje się teraz jedynie na wniosku o osłonięcie wkopanych na tym odcinku w dno Bałtyku rur specjalnymi stalowymi płytami. Co prawda armia nadal uważa, że uszkodzenie konstrukcji podczas manewrów jest możliwe i żąda dodatkowych zabezpieczeń, ale nawet jeżeli sąd tak postanowi, nie będzie to oznaczało problemu z odebraniem pozwoleń.
Konsorcjum Nord Stream podtrzymuje, że nie istnieje żadne ryzyko uszkodzenia gazociągu ze względu na ćwiczenia wojskowe.
Sędzia Hannelore Kohl nie ukrywała wczoraj swoich wątpliwości wobec pozwu złożonego przez Bundeswehrę. W jej ocenie, gazociąg nie osłabił możliwości obronnych kraju. Jak przypomniała, rząd federalny zatwierdził cały projekt budowy i teraz jest już po prostu za późno na tego rodzaju pretensje. Kohl zwróciła też uwagę, że obecny spór prawny jest efektem braku koordynacji między rządowymi resortami: ministerstwo infrastruktury zaaprobowało projekt, który teraz został zaskarżony przez ministerstwo obrony. Ogłoszenie wyroku w tej sprawie spodziewane jest za tydzień.
WM
Nasz Dziennik
Piątek, 16 marca 2012, Nr 64 (4299)

Autor: jc