Mamy możliwość weta
Treść
Z posłem do Parlamentu Europejskiego Konradem Szymańskim (PiS) o negocjacjach wokół nowego traktatu unijnego rozmawia Aneta Jezierska
Jak ocenia Pan stanowisko Polski w sprawie unijnego traktatu?
- Najważniejsze w dyskusjach wstępnych jest to, by zwrócić uwagę wszystkich partnerów europejskich, że Polska w ostatnich miesiącach dokonała przynajmniej dwóch dużych kroków w kierunku kompromisu, wychodząc naprzeciw oczekiwaniom innych krajów Unii Europejskiej. Po pierwsze, skróciliśmy listę naszych oczekiwań, wysuwając na plan pierwszy problem głosowania i podziału wpływów w Radzie UE. Po drugie, zaproponowaliśmy kompromisowe rozwiązania w sprawie podziału siły głosów w Radzie. Stąd Polska nie jest dzisiaj w stanie zrobić nic więcej bez kroku ze strony naszych partnerów. Jeżeli nadal w Europie będzie utrzymywało się przekonanie, że można wepchnąć nam ten sam dokument ze zmienioną okładką, to Polska będzie zmuszona zawetować traktat konstytucyjny.
Czyli Pana zdaniem jest rozważana możliwość zawetowania traktatu?
- Myślę, że jest ona bardzo prawdopodobna, jeśli brać serio oficjalne deklaracje płynące z niektórych stolic europejskich. To są deklaracje bardzo sztywne, bardzo niekompromisowe. Jeśli tak, to Polska nie będzie miała innego wyjścia, jak zawetować traktat.
Przekreśla Pan szanse na przyjęcie traktatu w niezmienionym kształcie...
- Tak, na przyjęcie traktatu w niezmienionym kształcie nie ma żadnych szans. Jest to stanowisko nie tylko Polski, lecz także Czech, Holandii czy Francji. Być może pojawią się nowi uczestnicy tego sporu. Natomiast zmiany muszą wychodzić naprzeciw przynajmniej niektórym naszym oczekiwaniom. Jeżeli w Berlinie zwycięży przekonanie, że można nie zaproponować Polsce nic, to będziemy zmuszeni zawetować ten dokument.
Czy oprócz zawetowania Polska może lub powinna jeszcze coś zrobić?
- Nasi przedstawiciele cały czas intensywnie prezentują nasze stanowisko. Wydaje się, że jest ono bardzo racjonalne, kompromisowe, oparte na próbach poszukiwania wspólnego stanowiska i politycznej równowagi w Unii. Widzimy bowiem, że brak równowagi, czyli Europa dyktatu czterech największych krajów, może być dla nas bardzo groźny. Jeśli ktoś będzie to lekceważył, będzie współautorem klęski traktatowej.
Największe chyba emocje budzi stanowisko Polski w sprawie głosowania w Radzie UE...
- Przez długi czas od konferencji międzyrządowej w 2004 r. polscy politycy wskazują, że system nicejski daje równowagę polityczną Unii. Przez ostatnie lata niczego ten system w UE nie zablokował, jak nas straszono. Mimo to przez ostatnie dwa lata system ten był bardzo mocno krytykowany, w związku z czym w imię kompromisu w sprawie nowego traktatu zaproponowaliśmy system pierwiastkowy, który jest systemem podwójnej większości - tak jak tego oczekują przywódcy większości państw europejskich - ale nieco inaczej wyważonym. W naszym przekonaniu daje on szanse na równowagę polityczną w Unii.
Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2007-05-16
Autor: wa