Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Mam poczucie, że żyję w jakimś wariatkowie

Treść

Z Julią Piterą, posłem Platformy Obywatelskiej i wiceprzewodniczącą sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, rozmawia Wojciech Wybranowski

Platforma Obywatelska będzie "frajerem", jak to określił Roman Giertych, i poprze samorozwiązanie Sejmu?
- Platforma nie jest frajerem, tylko, panie redaktorze, Platforma chce, żeby państwo było rządzone w sposób przyzwoity. I w związku z tym przedłużanie tej sytuacji politycznej, jaką mamy w chwili obecnej, jest niedorzeczne. Komu i czemu ma to służyć? Poza oczywiście upadającymi partiami, które w tym chaosie, w obrzucaniu się nawzajem obelgami i oskarżeniami chcą odbudować swoją popularność. Ale to, co się dzieje obecnie, nie służy z całą pewnością ani państwu, ani obywatelom. Jak wyglądać będzie najbliższa przyszłość? Obawiam się, że będą się tylko eskalowały oskarżenia, dzisiaj mamy konferencję byłego ministra Janusza Kaczmarka, jutro będzie zapewne odpowiedź na konferencję Kaczmarka, pojutrze odpowiedź na odpowiedź... Padną kolejne oskarżenia, premier zacznie eskalować zarzuty do wszystkich swoich pozostałych wrogów, przeciwników politycznych. To trzeba przerwać. W takiej atmosferze nie da się nic dla Polski zrobić ani niczego wyjaśnić, żadnych nieprawidłowości, żadnej afery. Chyba że się ma szklaną kulę i czarnego kota, ale do tego, jak się domyślam, nie odwołuje się pan Roman Giertych jako katolik.

Wszystko wskazuje na to, że w kampanię wyborczą wejdziemy więc w atmosferze kwitów i haków. Co prawda na razie nikt ich nie widział, ale Roman Giertych i Andrzej Lepper dużo o nich mówią...
- Dla mnie, ogólnie rzecz biorąc, uciekanie się do takich rzeczy jest po prostu obrzydliwe. Odpowiedzialny, dojrzały człowiek, posiadający wiedzę o możliwości popełnienia przestępstwa, zwraca się z nią do odpowiednich organów państwowych, które działają w interesie państwa. To one - nie Roman Giertych - powinny przeprowadzić śledztwo, ustalić fakty, rozstrzygnąć o winie lub niewinności. I tyle. Albo - druga rzecz - jeżeli są to rzeczy kompromitujące polityków, jakieś wydarzenia z cyklu obyczajowego, wówczas powinno się skierować do takiego polityka niekoniecznie publiczny apel o wycofanie się z życia publicznego, albowiem sytuacja jest taka albo taka. I koniec, kropka. Natomiast każdy, kto się posługuje dla własnej kariery metodami kwitów i haków, metodami, które są poniżej wszelkiej godności człowieka, powinien zniknąć ze sceny politycznej. Bo takie zachowanie jest niegodziwe.

Wybory doprowadzą do przemeblowania na scenie politycznej. Silniejsza lewica, zmarginalizowane LPR i Samoobrona, które mogą nawet znaleźć się poza Sejmem. Czy w takiej sytuacji byłaby Pani zwolenniczką koalicji PO - PiS?
- Jak PiS może zawierać koalicję z Platformą, partią, która - jak twierdzi premier Kaczyński - działa na rzecz Niemiec?! To przecież już za samo takie pytanie premier powinien powołać specjalną komisję i cofnąć panu uprawnienia zawodowe. Jak pan może imputować mu tak straszliwe posunięcie! Ja na to pytanie nawet się nie odważę odpowiedzieć, żeby panu kariery nie złamać! (śmiech)

Ale jak nie PiS, to kto? Pozostaje Lewica i Demokraci...
- Proszę mnie zwolnić z odpowiedzi na to pytanie, bo obserwując dzisiejszą scenę polityczną, mam uczucie, że jestem w jakimś wariatkowie. Daję panu słowo honoru i mówię to całkiem poważnie. Przecież to, co się dzieje, to jakiś koszmar, ja tego nie chwytam. Jestem człowiekiem pracującym, posłem starającym się wypełniać swoje obowiązki, zakończyłam świeżo dyżur, przyjęłam kilkanaście osób w bardzo ważnych sprawach dowodzących, że niestety państwo nie funkcjonuje; i wie pan, to mnie interesuje. Jak długo nie będę miała świadomości, że państwo czyni i wypełnia swoje obowiązki względem społeczeństwa, tak długo jakiekolwiek pomysły pana Giertycha, co jeszcze należy zrobić, żeby dać mu posiedzieć w tym Sejmie, mnie nie interesują.

Uparcie wrócę do kwestii współpracy PiS z PO. W tym Sejmie udało się jednak zrobić coś wspólnie. Zlikwidować WSI, przygotować ustawę lustracyjną...
- Ustawę lustracyjną, która koniec końców zablokowała lustrację. Dyskusję o lustracji powinniśmy zamknąć powrotem do tego, od czego zaczynaliśmy pracę. Całkowitym otwarciem archiwów IPN i udostępnieniem ich każdej osobie zainteresowanej ich zawartością. To raz na zawsze zamknie wszelkie dyskusje o lustracji.

Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2007-08-21

Autor: wa