Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Małżeństwo narusza konstytucję?

Treść

Sąd Apelacyjny Stanów Zjednoczonych Dziewiątego Okręgu orzekł w miniony wtorek, że definicja małżeństwa rozumianego jako związek wyłącznie mężczyzny i kobiety narusza amerykańską konstytucję ustanowioną już ponad 220 lat temu. W środę zaś Izba Reprezentantów Stanów Zjednoczonych przyjęła projekt ustawy redefiniującej małżeństwo. Działania te wyraźnie realizują wizję Baracka Obamy, który swoim priorytetem uczynił "walkę z dyskryminacją środowisk LGBT".

- Rząd nie ma żadnych kwalifikacji ani kompetencji do tego, by móc "redefiniować" małżeństwo czy "poszerzać" jego definicję o inne rodzaje relacji - powiedział ks. abp José Horacio Gómez, pasterz archidiecezji Los Angeles, komentując decyzję sądu apelacyjnego, w myśl której definicja małżeństwa jako zawieranego na całe życie związku mężczyzny i kobiety łamie amerykańską konstytucję i zapis gwarantujący obywatelom równe prawa. Wskazując na absurdalność wyroku, ksiądz arcybiskup zauważył, że zanegowanie prawdy o małżeństwie doprowadzi do jego zniszczenia. - A to będzie miało poważne konsekwencje dla dzieci i dla dobra wspólnego naszego społeczeństwa - podkreślił. Dodał, że w interesie rządu leży promowanie małżeństwa, a nie jego deformacja. Zwrócił uwagę, że "małżeństwo jest podstawą społeczeństwa, a obowiązkiem rządu jest promowanie dobra dzieci, które mają prawo narodzić się i wzrastać w rodzinie, gdzie jest i matka, i ojciec". - Ta debata na temat małżeństwa nie dotyczy równości czy potrzeb poszczególnych osób. To znacznie więcej. Dotyczy ona natury człowieka i społeczeństwa - wyjaśnił. Jego stanowisko wsparł również ks. kard. nominat Timothy M. Dolan, przewodniczący Episkopatu USA. Zaakcentował, że odrzucenie prawdy o małżeństwie jako związku mężczyzny i kobiety jest poważnym wykroczeniem. Zwrócił uwagę, iż konstytucja Stanów Zjednoczonych absolutnie "nie zakazuje ochrony odwiecznego znaczenia małżeństwa, które stanowi kamień węgielny społeczeństwa". Krytykując wyrok kalifornijskiego sądu, stwierdził, że "mieszkańcy Kalifornii zasługują na więcej. Nasz naród zasługuje na więcej. Małżeństwo zasługuje na więcej". Podobnie wypowiedział się przewodniczący podkomisji Episkopatu USA ds. promocji i ochrony małżeństwa ks. bp Salvatore J. Cordileone. - Nasze społeczeństwo nie funkcjonuje w jakiejś próżni pozbawionej moralności i systemu wartości. By mogło się rozwijać, musi kierować się porządkiem moralnym, który zasadza się na prawdzie. Rzecz jasna, prawdziwe znaczenie małżeństwa jako osobowego daru z siebie nie podlega żadnemu głosowaniu czy sądowym orzeczeniom - podkreślił stanowczo. Biskupi, choć jednoznacznie potępili wyrok sądu, wyrazili jednak nadzieję, że Sąd Najwyższy przywróci porządek i potwierdzi prawdę na temat małżeństwa oraz wolę większości Amerykanów.
Dzień po wyroku w Kalifornii również Waszyngton okazał się wrogi małżeństwu i rodzinie. Stosunkiem głosów 55:43 Izba Reprezentantów Stanów Zjednoczonych przyjęła projekt ustawy redefiniującej małżeństwo. Senat zatwierdził ją już tydzień temu. W myśl nowych zapisów słownikowa definicja małżeństwa zostanie zdeformowana i poszerzona o związki homoseksualne, które z natury rzeczy są niezdolne do zrodzenia potomstwa. Głównym promotorem zmian był podający się za katolika aktywista gejowski senator Ed Murray. Teraz ustawa zostanie przekazana do gubernatora stanu Waszyngton Christine Gregoire, która już zapowiedziała, że ją poprze. Warto zauważyć, że ona również uważa się za katoliczkę. Wiele organizacji niezgadzających się na legalizację działań godzących w małżeństwo już zapowiedziało zbieranie podpisów pod żądaniem cofnięcia ustawy, która ma wejść w życie 7 czerwca br.

Anna Bałaban

Nasz Dziennik Piątek, 10 lutego 2012, Nr 34 (4269)

Autor: au